Wartościowe Cz.2

Witaj Dominiku !

Zaczęłam stosować twoją metodę noszenia mosiądzu na głowie.Wykorzystałam do tego naszyjnik. Jeśli chodzi o moje odczucia,to w pierwszych chwilach nie odczuwałam osobiście żadnej różnicy. Poczucie lekkości , a nawet błogości pojawiło się dopiero sporo ponad godzinę od założenia mosiądzu na głowę.
Jednak krótko po tym jak włożyłam łańcuszek , w domu zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Rozpoczęło się od naszego pieska, który przebywał w pustym pokoju. Nasza suczka wydała z siebie nagle przeraźliwy odgłos .Nie umiem ci go opisać, ale nie przypominał jednak zwyczajnego skomlenia. Nagle też wyskoczyła z pokoju, w którym leżała. Było to tak gwałtowne, że wyglądało jakby ją ktoś stamtąd wyrzucił. Biegała po całym przedpokoju z podkulonym ogonem i wyrażnie szukała ukojenia. Wziełam ją szybko na ręce. Pierwszą myślą jaka się pojawiła był niski astral. Zaczęłam ją oczyszczać. Poddawała się temu z wyraźną ulgą. W trakcie oczyszczania wydała odgłos podobny do ludzkiego pożądnego „beknięcia”, a ja poczułam, że jest lżej wokół. Potym zaczęłam szybko oczyszczać siebie, a tu blokada. Po chwili przypomniał mi się mosiądz na głowie i to jak pisałeś o inicjacji u pewnej osoby. Pomyślałam, że może tu też o to chodzi. Zdjęłam łańcuszek i rzeczywiście gładko poszło. Oczyściłam, założyłam osłony i spowrotem mosiądz na głowę. Nastepnie poszłam sprawdzić pokój córki . Mimo, że kaloryfer mocno grzał, panował w nim przenikliwy chłód.Nie wiem czy to już moja wyobrażnia, ale czułam jakby czyjąś obecność. Rozpoczęłam oczyszczanie i po prawej stronie pokoju od wejścia napotkałam duży opór. Nie chcę się tu rozpisywać, ale uczucie przeraźliwego mrozu przechodziło przeze mnie. Żeby nie dać ponieść się emocjom szybko wykonałam egzorcyzm(2 razy), potem także mój partner. Wydawałoby się, że nam się udało, bo w pokoju córki było czuć wręcz wyraźnie otulające ciepło. W międzyczasie pies ciągle warczał i gdy przechodziłam rzucał się do ataku, ale nie na mnie, tylko jakby na coś co było za mną.
Gdy już wydawało się, że to już koniec, ogromny ziąb pojawił się na dużym przedpokoju i w kuchni. Zaczeliśmy oczyszczać całe mieszkanie używając wszystkiego co podpowiedziała intuicja. Ja dobrze się czuję z białą szałwią, więc zapaliłam jej tyle ile byliśmy w stanie znieść dymu.W czasie oczyszczania pies skomlał.W końcu w domu się wyciszyło, nie było mczuć chłodu, za to szaro było od dymu. Cały ten czas miałam założony mosiądz na głowie. Ciekawe było też to,że pies chodził ” nonstop” za mną, miał spuszczone uszy, gdy się zatrzymywałam to przybierał pozycję do pokłonu, schylał głowę i tylko ukradkiem spoglądał na mnie. Było to bardzo dziwne zachowanie i niepodobne do naszej suczki. Nawet po wyciszeniu atmosfery patrzyła na mnie z niesamowitym poddaniem w oczach.Dziewczynki zauważyły też, że jej wzrok podał cały czas na okolice głowy,tam gdzie był mosiądz.W łańcuszku charakterystyczne jest też zakończenie ze spiralą, którą zakładam tak, że wisi w okolicach 6 czakramu.
Jakieś pól godziny po wszystkim, poczułam lekkość w głowie. Dopiero wtedy zaczęłam odczuwać różnicę po założeniu mosiądzu. Głowa była tak lekka , że miałam wrażenie iż spadnie mi z karku. Leciała mi do tyłu. Ze względu na te przyjemne odczucia jak i to co działo się wcześniej postanowiłam zostawić mosiądz na głowie na noc. O dziwo spałam jak niemowlę. W ciągu dnia chodziłam lekka , wesoła wręcz beztroska. Żadne bezsensowne myśli mnie nie nachodziły, a nawet jak jakieś się sporadycznie pojawiły to tak jakby odbijały się od mojej głowy i znikały. Najfajniejsze jest to, że mosiądz przez noc trzyma się na głowie i nie spada. Chodzę w nim w domu , a jestem tu większość dnia i śpię w nim co noc. Na dwór noszę jak zakładam czapkę , ale raz pochodziłam bez czapki, bo był obok w szkole dzień karnawałowy. Na nikim moja głowa nie robiła wrażenia,bo wyglądałam jakbym urwałam się z balu. Fajnie było. Dodam jeszcze, że jak potrzebowałam zarwać nockę to zaliczałam nawet dłuższe momenty bez myślenia i nie czułam zmęczenia, a praca , którą wykonywałam z łatwością mi wychodziła. Gdy zdejmę mosiądz to do około godziny czuję się jeszcze lekko potem przychodz ciężkość głowy ,ucisk wokół czaszki i złe samopoczucie.
Można powiedzieć, że jestem zamosiądzowana, bo przeciez noszę mosiądz na obu rękach, obu nogach ,na biodrach, na głowie zamiennie też na szyi. To moja druga skóra i czuję się w nim wyśmienicie. Mam nawet taką powykrzywianą laskę jak Gandalf z Hobbita . Brakuje mi tylko długiej szaty i heja do lasu.
Jeśli chodzi o mosiądz na biodrach to myśl o jego noszeniu przyszła , gdy chodziłam sobie boso po piasku koło stawu. Poczułam nagle jakby ktoś zawiązał mi wokół bioder cieniutką nitkę i wtedy pomyślałam o mosiądzu. Poczatkowo zastanawiałam się czy to nie ego , bo tak fajnie wyglądają łańcuszki na nogach, a kiedyś nosiłam cienkie pozłacane na biodrach. Dałam sobię trochę czasu , ale temat powracał. Mosiądz na biodrach też noszę cały czas i również w nim śpię, zdejmuję tylko do mycia. Są noce, że jast po nich bardzo brudny,a są takie, że się świeci. To samo jest z łańcuszkiem na głowie.
Dodam jeszcze,że wtrakcie pisania do ciebie mieliśmy dziwne zdarzenie.W tym samym czasie poczuliśmy działanie jakby jakiegoś pola. Mój partner gwałtownie poczuł się senny, a ja poczułam bolesne pulsowanie na czubku głowy bardziej na lewo, mimo że mam mosiądz na głowie (pierwszy raz odkąd go noszę). Oboje też słyszeliśmy dziwny dzwięk buczenia jakby lekko wytłumiony, trwający dłuższą chwilę. Potem ucichło, czujemy się dobrze.
Jeśli chodzi o zdarzenia to ostatnio jak chciałam zadzwonić, żeby zamówić kolejny mosiądz dla dziewczynek, partner nalewał wodę żródlaną z baniaka do butelek. Nagle baniakowi pękła rączka, poleciał i pobił kilka szklanych butelek, robiąc niezły cyrk w kuchni. Zdziwiła mnie moja reakcja, bo pod nosem powiedziałam, że „nie dacie mi rady” .Gdy się przebierałam wypadł mi kryształ i odprysnął .A ja znowu pod nosem „Nie dacie mi rady”. Wczoraj nagle miałam wubuch emocji. Może było to spowodowane wczorajszym morsowaniem (jest to przecież duży wysiłek dla organizmu fizycznego) i uwolniło jakieś zakurzone energie. Tak to bynajmniej potraktowałam. Energia złości, gniewu ma przecież niską częstotliwość i skoro je gdzieś tam jeszcze nosiłam, to może nie bez powodu uwolniły się własnie teraz. Poprosiłam szybko siły anielskie o przekształcenie to w energię światła i przesłanie matce ziemi. Nie wiem może to zbiegi okoliczności, ale przecież przypadków nie ma.
Mam ogromną prośbę żebyś drogi Dominiku sprawdził mi jak zechcesz energetykę mieszkania.Wiem, że musimy nad nią sami pracować. Mamy ku temu mozliwości i przypomniane zdolności. Zdaje sobie sprawę że nie robię tego jeszcze regularnie i ten nawyk musze wypracować i jest to moje zadanie. Przyznam,że łapię się jeszcze na tym, że po przyjściu do domu lub przyniesieniu jakiejś rzeczy po jakimś czasie przypominam sobie dopiero „O kurcze nie oczyściłam”. Podobnie jest z zakładaniem osłon. Jak to się mówi , na razie się wspinam, ale widoki są niezłe . Dziękuję.

__________________________________
Bardzo ale to bardzo mocno interesuje mnie twój artykuł o edukacji wysokiej częstotliwości. Wierzę mocno że w życiu nie ma przypadków i dosłownie to że zapisałam się na twój kurs i natknęłam na twój wpis świadczy o odpowiedzi na moją wizualizacje prośbę (…) Całe moje życie sprowadzało się do tego abym zaczęła się interesować duchowością, rozwojem osobistym, wibracjami, mam 18 lat i ogromne wrażenie że nie jestem zwykłą nastolatką, która ma cieszyć się na planecie Ziemia. Odczuwam ogromną potęgę misji która mam wykonywać dla planety i ludzi, którzy praktycznie kompletnie ją zgrabili, zanieczyścili, a co najgorsze ten proces ślepego rozwoju przemysłu postępuje i nic nie wskazuje że ktoś ma zamiar pójść po rozum do głowy. Chcę studiować ochronę środowiska, być działaczką społeczną, nauczycielką jogi, w każdym razie moja wiedza na temat różnych wibracji energii, działania kosmosu, biopola człowieka itp. oraz totalne odseparowanie się od destrukcyjnych programów w których tkwiłam wcześniej (miałam straszną depresje, od ponad (Xxx) jestem w liceum (xxx) i mam więcej czasu na wszystko co nie jest paskudną, zaplanowaną indoktrynacją szkolną aby utrzymywać ludzi w strachu. Fakt ten nie pozwala wziąć mi się za naukę przedmiotów których nie potrafię kompletnie, ale to kompletnie przełknąć, a mam maturę za 4 miesiące, czyli polski i historia,  te przedmioty w szczególności wiodą prym aby nas straszyć, zniewalać niskimi wibracjami, programami o destrukcji świata, te irracjonalne interpretacje na języku polskim, interpretacje no i oczywiście lektura za lekturą która jest jak dla mnie napisana przez jakąś totalnie prymitywną, zagubioną cywilizacje z takimi absurdalnymi wnioskami autorów, nauczycielki, klucza maturalnego. Problem jest taki że to odrzucenie do tych przedmiotów dosłownie paraliżuje mój postęp w szkole, muszę zdać maturę, zaliczyć historię bo chce iść na kierunek studiów który jest dla mnie ważny. W twoim artykule o edukacji wysokiej częstotliwości napisałeś że warunkiem jest iloraz syntezy światła w organizmie powyżej 85%, wydaje mi się że potrafię to dobrze robić, nie wiem czy na chwile obecną bo dostrzegam niskie częstotliwości strachu które non stop wpaja mi rodzina, przyjaciele i społeczeństwo przed matura. Sama zaczęłam w to powoli wierzyć bo zostało mało czasu, z desperacji 1,5 miesiąca temu przeszłam proces breatharianizmu (chciałam mieć więcej czasu i siły na naukę), i nie jadłam prze 3 tygodnie, czułam się doskonale po drugim tygodniu i dostrzegłam ogrom pracy nad  moją energetyką, bo to miało bezpośredni wpływ nad uczuciem głodu, sytości i ilości energi do życia przy okazji jakieś luki przez które ona uciekała, chociaż cały czas zwracałam uwagę nad synchronizacją czakramów i przepływaniu światła. Koniec końców musiałam przerwać przez moją rodzinę i strasznie złą atmosferę w mojej rodzinie która nie pozwalała mi kontynuować tego z miłością w sercu, teraz gdy są na to bardziej przygotowani psychicznie bo dużo z nimi rozmawiam mam zamiar znowu przeprowadzić ten proces w moje ferie zimowe (…), ale chciałabym się do tego lepiej przygotować od strony energetycznej.
Przyp. autora bloga: Witamy nową generację gromkimi brawami, gorącymi i radosnymi okrzykami „huraaa” ! Prosimy o więcej takich maili ! Dziękujemy za to, że jesteście, Kochamy Was, Dbamy o Was, Opiekujemy się Wami, Jesteśmy z Wami ! Dbajcie o to abyście ZAWSZE, ZAWSZE, ZAWSZE czuli się dobrze! Niech się stanie !
_______________________________________
Wiele z tego co mówisz na kursie już wiem, ale nie zaszkodzi wiedzieć więcej, mam bardzo dużo pytań i wciąż doszukuje się odpowiedzi na temat sensu istnienia, tajemnicy życia i nas samych moim życiu miałam wiele dziwnych sytuacji ( spotkania z duchami oraz dziwnymi istotami ( ludzkie postacie bijące słonecznym blaskiem), jasnowidzenie oraz telepatia… Nie zagłębiłam się jednak w niczym bezgranicznie ponieważ nie chce stanąć w jednym punkcie. Tyle jest do odkrycia, do poznania i doświadczenia… Kurs razem ze mną oglądają moje dzieci (14 i 18 lat), ja byłam wychowywana blednie i musiałam wiele razy w życiu bardzo boleśnie się potknąć by się czegoś nauczyć, chce by moje dzieci uniknęły większości życiowych rozczarowań, chce by były szczęśliwe i ja sama też. Dziękuję bardzo za możliwość zglebienia owej wiedzy.
_______________________________________
Pomyślałam, ze warto podzielić się  moją historia z kryształami :) już parę lat temu się to zaczęło, czego nawet nie do końca wtedy byłam świadoma. Pracowałam w centrum handlowym sprzedając jakieś torebki, szale, minerały itp. był tam tez potężny kryształ o wadze ponad 200kg – moje „Maleństwo” pomagało mi wtedy w mojej pracy. Nie wiem do dzisiaj jak to się działo, gdy zaczynałam w medytacji (może bardziej byłam w sobie) układać torebki, ludzie dosłownie rzucali się na nie i wykupowali je hurtowo, do tego stopnia, ze kobiety naraz brały po kilka torebek, jedna pobiła wszystkie gdy kupiła tyle torebek ze mieściły jej się pozawieszane na obydwu rekach. Potem na długo przygoda z kryształami się zakończyła i powróciła dopiero gdy zrobiliśmy kurs u Pana i dowiedziałam się jak programować kryształy i od nowa się zaczęło ale już na innym poziomie, bardziej świadomym :) Po zakupie auta zaprogramowałam kryształ i umieściliśmy go bezpiecznie w aucie aby chronił je energetycznie. Trochę sobie jeździł z nami aż zapomnieliśmy o nim i pewnego dnia zaczął stukać, było to na tyle dziwne bo cały czas był w tym samym miejscu, parę dni tak stukał mimo poprawiania go więc w końcu pomyślałam ze już nie chce być w aucie, ze jego praca się zakończyła i zabrałam go do domu. Jeszcze tego samego dnia mieliśmy wypadek :) auto wjechało nam w kufer i dopiero wtedy dotarło do mnie, ze kryształ po prostu dawał nam znać, ze coś się zbliża… Pisze to bardziej jako przestrogę dla ignorantów i niedowiarków takich jak ja :) ze jednak kryształy maja potężną moc i nie warto ja lekceważyć…
_______________________________________
Robię od niedawna taki eksperyment. Proszę codziennie przed snem mojego opiekuna nie tylko o oczyszczenie z niskich wibracji, podłączeń obcych programów, astrali i wampirków ale też o usuniecie z mego systemu, mego ciała energii, wibracji borelii (borelioza). Czuje przychylność i uśmiech. Jak jednak poproszę o usuniecie wibracji innego pasożyta to czuje odpowiedz na „nie”, blokadę i silny wstrząs aż ciałem trzęsie. Kontaktuje się też z opiekunem duchowym mojego męża i proszę go o  oczyszczenie swego podopiecznego. Mój mąż reaguje na swa prace bardzo stresem i agresja, rozdrażnieniem, przynosi do domu te gniewy, brudy a ja to czuje bardzo silnie ( na szczęście już się umiem chronić oraz odcięłam mentalnie wampiryczna więź z nim – zawsze gdy był gniewny czerpał ze mnie energie, teraz tego już nie może i jest harmonijniej miedzy nami, czuła miłość wróciła)  Od kiedy pracuje wraz z opiekunem męża, to za każdym razem oczyszczania małżonek staje się odprężony, zadowolony, miły i już nim nie szarpie, jakby wrócił z urlopu. Ja nie tracę żadnej energii.
 
Moja siostra spróbowała raz  tej techniki oczyszczania systemu energ. przy pomocy swego opiekuna i jej tez bardzo pomogło. Byłam przy tym i tego dnia była szczególnie agresywna, napięta, nerwowa ale gdy mentalnie dala zadanie opiekunowi to za kilka minut nagle stała się tak przyjemna jak dawniej, odprężona a ja czułam iskry idące od niej i bilo od niej jasnością, ciarki mnie przechodziły. Zwykle ciskała tylko kolcami ;-)
 
Mój synek jak miał około 4-5 lat to widział w nocy „duchy” przelatujące przez jego pokój (w szacie z kapturem), jakieś dziwolągi zwierzęta, słyszał rozmowy. Teraz od kiedy go oczyszczam z jego opiekunem  i mentalnie proszę o zbudowanie dla niego białej kuli ochronnej to syn już nie widzi tych „duchów” i jest spokojniejszy. Syn ma 7 lat i już pyta, „czy to już wszystko co daje nam to życie?” albo „ale dziwny jest ten świąt!”. Ja nie miałam w jego wieku  takich pytań, wszystko wydawało mi się nowe i fascynujące ale nie dziwne (w jego wieku, bo później była tylko bezradność niezrozumienia na jakich zasadach  funkcjonuje ten świat). A on jakby już na wskroś wszytko przejrzał.
 
Mój 2,5 letni drugi synek reaguje płaczem na niskie energie, bardzo wszystko odczuwa. Ale jest bardzo pozytywny, lubiany, w dobrym nastroju. Jest teraz czas gdy dzieci mnie bardzo potrzebują, chcą razem skakać, biegać, śmiać się ze mną, dużo brykać po pokoju, gonić się no a ja im tego dać nie mogę. Mam silne reakcje Herxheimera na Neurotoksyny borelii (bóle stawów, mięśni, nerwów, paraliże nóg, twarzy, ust itp.)  i jestem mało ruchliwa, akurat w trakcie ciągłego oczyszczania – z metali ciężkich, toksyn, zakwaszenia. Już wiem, ze od urodzenia dzieci bardzo zaniedbałam swoje ciało z braku czasu i dlatego doszło do zarażenia boreliami (system odpornościowy wysiadł). Do tego z braku wiedzy dałam sobie przed 4 laty odświeżyć wszelkie szczepienia!! Przedtem robiłam dużo, dużo sportu, odżywiałam się zdrowo, oczyszczałam ciało ziołami, pobierałam prane ze słońca i powietrza (kochałam być na słońcu!!!) biegając w lesie lub polnymi drogami, robiłam ćwiczenia na czakramy, jadłam czosnek, cebule. Miałam świetna tarczyce i żadnych problemów z cukrzyca. Te problemy zaczęły się po pierwszym porodzie. A byłam zawsze dumna ze swego zdrowia i swej siły, witalności, pogody ducha.
Ale się tym wszystkim jednak nie przejmuje, jedynie chce byc dla dzieci silniejsza bo są jeszcze takie małe. Patrze na wszystko ze zdumieniem i nawet ciekawością a nie jak na „tragedie” bo już zawsze życie w tym świecie wydawało mi się nowe, obce i niezrozumiale. Im więcej poznaje, tym śmieszniej jest dla mnie i lżej. Puzzle się składa. Poznaje jak działają myśli na moje życie a wcześniej cierpiałam, bo nic nie miało sensu. Nawet ta choroba jest ciekawa i zabawna (od kiedy już wiem czym ten świat się rządzi)  Bardzo już nad tym pracuje aby nie obniżać swej wibracji jakimiś smutnymi tematami, złością, strachem. To mi się podoba i jest fascynujące. Codziennie nawiązuje kontakt z opiekunem i „istotami światła” (odczuwam ich, nie widzę) od których przychodzą odpowiedzi, spokojna miłość, ciepło, równowaga. To jest nowe dla mnie i ciesze się tym.  Sorry, nie chce tu być zbyt duchowa. Pisze spontanicznie i próbuję coś opisać co czuje. Nie jest to tak ważne. Czuje, ze muszę dbać przede wszystkim o siebie, to moja rodzinka tez się schowa pod moje skrzydełka :-) Teraz naprawdę trzeba chronić głownie siebie samego.
_______________________________________

Drogi Dominiku,

jak może pamiętasz pojawiłam się pierwszy raz na sesji OCI we wrześniu 2012. potem był kurs terapii naturalnych i operacje na polach kwantowych w siedzibie(…). W czasie półtora roku, które minęło od tamtych wydarzeń starałam uporać się ze swoimi emocjami i poważnymi zmianami w życiu osobistym. Starałam się również ogarnąć chaos w moim umyśle i nadrobić wiedzę o sobie i Wszechświecie. W międzyczasie skorzystałam z zabiegu odcięcia od księżyca. Po tych zabiegach największą ulgę poczułam w grudniu 2012. Dziwne to było uczucie, jak stopniowe uwalnianie się z kokonu, z dnia na dzień czułam się coraz bardziej lżej i radośniej. Myśli się uspokoiły, ba, nawet jakby było ich znacznie mniej. Niesamowite było odczucie braku lęku! Moja poczucie bezpieczeństwa stało się naprawdę wielkie. Mogę już sama wychodzić z mojej pracowni ceramicznej( piwnica) nawet o 1-szej w nocy! Kiedyś prosiłam syna aby po mnie przychodził. 
Moje wieloletnie choroby w ciągu ostatniego roku powoli ale znacząco wycofują się. Chociaż wciąż walczę z zakwaszeniem organizmu.
Oczyszczałam ludzi i miejsca, gdzie ostatnio przebywałam. Na kilka miesięcy  wyjechałam do Niemiec do pracy. Opieka nad starszymi osobami nie jest łatwa ani przyjemna, ale na szczęście miałam stały dostęp do internetu, na bieżąco czytałam Twój blog  (…).
Dziwna rzecz przytrafiła mi się w związku z kryształem, który mi zaprogramowałeś. Po około 4 miesiącach poczułam intuicyjnie, ze nie chcę go nosić. Tzn. jakby nie był mi już potrzebny.Zdjęłam go wiec i już nie noszę.
Pracuję z wizualizacjami nad umysłem, czuje się coraz mocniejsza wewnętrznie, pewniejsza siebie, gotowa na coraz to większe wyzwania. Patrząc na siebie sprzed półtora roku, widzę jak bardzo się zmieniłam. Jednocześnie jestem świadoma ogromu pracy jaka czeka mnie na drodze rozwoju duchowego. Pisząc to, pragnę podziękować Ci za niesamowite przeżycia dzięki KKWRz (Kurs Kreowania Własnej Rzeczywistości), za pełen wspaniałej wiedzy blog informacyjny i za te wszystkie kursy i zabiegi, które pomogły mi odnaleźć drogę do Siebie Samej.
_______________________________________
(…) Korzystając z okazji chciałbym dodać, ze bylem w rzymskokatolickim seminarium duchownym przez 4 lata. Sam zrezygnowałem przed święceniami diakonalnymi, widząc jakie owoce wydawała ta instytucja i od momentu mojej rezygnacji rozpętało się to, o czym Panu pisałem w tym długim mailu. Z tego, co się dowiedziałem już po fakcie, ponoć są automatycznie aktywowane przez kręgi Watykanu przekleństwa w momencie, gdy: 1) osoba występuje z ich kościoła, 2) osoba występuje z jakiejkolwiek ich hierarchicznej organizacji, w tym przypadku z seminarium. Jest też: 3) przekleństwo związane z bałwochwalstwem. Biblia mówi, ze sięga ono do 4 pokolenia do przodu.(…)

________________________________________

Witam. Słuchałem Twojego nagrania uzdrawiającego finanse przez miesiąc. Nastąpiła pewna zmiana w moim postrzeganiu bogactwa i dysponowaniem pieniędzmi (listopad zakończyłem mając jeszcze niedużą sumę na koncie, spłacone zadłużenia i rachunki czyli na + ). Wrócił spokój związany z finansami. Jednak po przeczytaniu artykułu ” 8 podstawowych warunków tworzenia… ” nie było mi łatwo zaakceptować sytuację w jakiej jestem. I to zmusiło mnie do napisania do Ciebie o doradzenie co można zrobić-uzdrowić w moim życiu. Do lipca praca i hobby mnie pasjonowało, wiedziałem w jakim kierunku chcę się uczyć i rozwijać chociaż mam 47 lat. W lipcu pojawiła się myśl by zakończyć to co rozpocząłem bo „Bóg mnie wzywa”. Na początku sierpnia pewnej nocy, poczułem jak moje ciało wypełnia się „energią”? Czułem się napompowany aż do bólu, najbardziej w klatce piersiowej. Gdy ból doszedł do granicy wytrzymałości, powiedziałem w myśli ” Boże niech się dzieje Twoja wola”. Otoczyło mnie Światło żółte lub złote, a na koniec usłyszałem wewnątrz mnie bardzo głośny dźwięk ( później nazwałem go Trąby Jerychońskie). Od tamtej nocy żyję jakby w innym świecie, którego tak do końca jeszcze nie rozumiem. W tym świecie w którym się urodziłem też nie mogę często się odnaleźć.( Mam coś w rodzaju „resetowania” coś co dobrze znam lub umiem robić, w którymś momencie odbieram jakbym to pierwszy raz widział czy robił) Pojawiają się w rożnych porach dnia czy nocy i utrzymują się do kilku dni – stany przepływu energii w ciele (różne wibracje), stan pustki, ciszy, czy trudności w komunikacji z otoczeniem, empatia czy bycie lustrem dla innych( tego nie bardzo lubię, z czego wynika niechęć do kontaktów z ludźmi) Poprzez tę nową świadomość nie jest mi łatwo w dotychczasowy sposób zarabiać pieniądze i utrzymywać mieszkanie i rodzinę. Stąd pewnie silna reakcja na ten artykuł i przyzwolenie by napisać do Ciebie z zapytaniem co można w tej sytuacji zrobić-uzdrowić czy jakie działania poczynić by lepiej funkcjonować.
 

ODP: Witam serdecznie,

Dziekuję za piękny email. Przechodzisz transformację na nowe poziomy i do nowej częstotliwości. Obecnie jedyne czego Ci potrzeba to nauczenia się zaufania do samego siebie. W momencie kiedy nauczysz się słuchać swojego wnętrza wszystko zacznie się zmieniać. Sugeruję również porozmawiać na ten temat z partnerką. Podwyższająca się energia planety  transformuje wszystko w nowy wymiar. Wszystko co stare odchodzi (należy to uwalniać) aby zrobić miejsce na nowe. Zawsze podążaj za własną intuicją i rób wszystko tak aby czuć się dobrze. Zastanów się co możesz robić „po nowemu” abyś był z tego zadowolony i Twoja rodzina również. Czasami wystarczy tylko zmienić strategię działania w „starej pracy”, podejść do niektórych spraw inaczej, można coś ulepszyć lub dodać jakieś małe nowe elementy, a wszystko wtedy układa się w nową całość gotową do służenia Ci w nowej rzeczywistości.

__________________________________________
Zacznę nietypowo, a mianowicie chcę napisać : jak nie szukając znalazłam Twojego bloga. Na jednym ze spotkań z niedawno poznanym bioenergoterapeutą opowiadałam o ciekawych zjawiskach jakich ostatnio doświadczyłam, a które to były bogate w niecodzienne znaki. Po wysłuchaniu mnie ,zaczął głośno zastanawiać się  mówiąc pod nosem: powinien być jeszcze trzeci znak do dopełnienia/ Jakoś w tym momencie nie kojarzyłam żadnego .Rozmowa przeszła na inne tory. Pod koniec wizyty poprosił mnie abym zakupiła cebulki lilii i posadziła w ogrodzie ,jak wyrosną to  będzie to  ten brakujący trzeci znak. Poza tym powinnam się zapoznać z następującym  tematem: jakie symboliczne znaczenie  w dziejach historii miała lilia. Cebulki kupiłam, a raczej zdobyłam bo jest po sezonie. Postanowiłam posadzić lilie w centrum ogrodu po obwodzie koła tuż przy krwawniku. W trakcie urabiania ziemi ciągle wykopywałam małe kamienie. Gdy po raz kolejny metal zastukał o kamień zlekceważyłam ten fakt  ale przy rozbijaniu grud znów metal zabrzęczał. Wzięłam głębszy sztych  i odrzuciłam ziemię na bok. Zamiast spodziewanego kamienia zobaczyłam, ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu mosiężną klamkę. Po nalocie widać było, że długi czas leży w ziemi. Klamka? Czy ja mam coś otworzyć ,czy otworzyć się na coś. W ten sam dzień koleżanka przesyła mi linka do ciekawej mantry przyśpieszającej indywidualną transformację. Od razu zareagowałam i kliknęłam na wskazany adres. Znam tą mantrę i znam kwiat życia ale to video  zawierało w sobie ogromny pokład energii. To absolutny hit i daję mu 1 miejsce na „Popliście” .
Po takim energetycznym zastrzyku jakże nie zapoznać się ze stroną autora video. I tak zaczęłam podróżować po Twoim blogu. I wiesz od jakiego artykułu zaczęłam ? Od takiego w którym jest mowa o mosiądzu i takiego gdzie otwieramy  błądzącym duszom drzwi do światła, ciekawe prawda?  Muszę przyznać, że z  przyjemnością chłonęłam treść artykułów. Co prawda  ogromną większość tematów znam lecz nie wszystkie i nie w takiej formie.
Podsumowując : zaczęło się od szukania trzeciego znaku, informacja o lilii ,wykonania okręgu w ziemi, wydobycie zakopanej mosiężnej klamki, otworzenia wrót whitedevas ,Pieśń Światła z animacją Kwiatu Życia, OM Mani Padme Hum –Oczyszczanie dźwiękiem i zapoznanie się z brzmieniem whitedevas   ….. i to nie koniec.(…)
Pozdrawiam serdecznie. Dobrze ,że są tacy ludzie jak TY. To napawa mnie optymizmem ,wypełnia wiarą i nadzieją ,że w końcu w nas wszystkich obudzi się moc, którą nosimy w sobie od zawsze.
Renata 
_______________________________________________________________
Drogi Dominiku,
 
Bardzo dziękuję za wszelkie interesujące przekazy, włącznie z załączoną lista lektur. Ja bym gorąco polecała książkę, Dr. Tomasz Chalko „Freedom of Choice”, również w języku polskim „Wolna Wola”.
Polecam tez Wszystkim stronę Wingmakers, wszystkie wywiady z James, dr. Naruda I wszystko co na tej stronie możecie znaleźć.
Na początku mojej transformacji, na pewno nie przypadkowo, trafiłam na lektury Jana van Helsinga jak: „Ręce precz od tej książki”, „Tajne Stowarzyszenie’ czy „Rozmowy ze śmiercią. Ta lektura była punktem zwrotnym w zrozumieniu praw Universe, polecam zwłaszcza początkującym, wszystkie tez są w języku polskim.
 
Serdecznie pozdrawiam. 
Grazyna.
_______________________________________________________________

Witam Panie Dominiku,

 Postanowiłam napisać kilka słów o moich odczuciach po założeniu zaprogramowanego kryształu górskiego (Kryształ ochrony). A ważne jest również to, że pojawił się on u mnie w odpowiednim momencie, czyli wtedy gdy był mi bardzo potrzebny. Jestem zaskoczona jego niemalże natychmiastową skutecznością. Już następnego dnia po założeniu „kryształku” moje ramiona zrobiły się lekkie, zniknął też uporczywy ból ramion, który towarzyszył mi od dłuższego czasu. Na bieżąco niwelowane są ataki energetyczne ( pracuję w instytucji publicznej, więc tam jest wszystko). A podczas zastosowania przeze mnie rutynowego już oczyszczania siebie kanałami światła, ku mojemu zdziwieniu odczułam jakby jakaś komora świetlista nasuwała się na mnie z góry i powoli przesuwała się w dół oczyszczając mnie. Przez jakiś czas stałam tak, wykorzystując tę nową możliwość oczyszczania siebie. Cieszę się bardzo, że posiadam ten kryształek.

 Pozdrawiam cieplutko i dziękuję.

_____________________________________________________________

Witam serdecznie! Mam 41 lat, mam dwójkę małych dzieci. Gdy 3 lata temu dowiedziałam się o „Jedności”, że nie ma nic oddzielnego, że Ja jestem we wszystkim co istnieje, to zakrzyknęłam z radości i wiele się od tej pory zmieniło u mnie. Bardzo się cieszę, że natknęłam się na Pana stronę. Odbieram pozytywnie Pana artykuły. Przekazałam link ze stroną bliskiej osobie i ta osoba chyba się z Panem skontaktowała i poznała Pana sposoby na oczyszczenie linii rodowych oraz odłączenie od wpływów księżyca gdyż teraz obie jesteśmy odłączone od księżyca i mamy oczyszczone linie rodowe i karmiczne. Minęło kilka tygodni, miałam często takie bardzo oswobadzające napady płaczu (ale nie smutnego) teraz wszelkie horrory w głowie znikły (obrazy wszelkich okrucieństw nękały mnie wiele lat), nie słyszę już krzyków ludzkich w uszach, nie podłączają się już niskie astrale i wampiry energetyczne z bliskiego otoczenia, nie odczuwam już jako straszny fizyczny ból myśli zezłoszczonych ludzi, nie odczuwam już emocji i chaosu tego świata. Proszę o pomoc mego opiekuna duchowego i istoty światła. Intuicyjnie pracuję energiami. Nie wiąże się z żadnymi religiami, systemami, poznałam wszelkie „teorie spiskowe” i już nimi się nie zajmuję. Czytam to co odczuwam jako wysoko wibrujące a gdy zrobię błąd to odczuwam to bardzo źle fizycznie.
Od niedawna widzę myśli i wibracje innych ludzi, czuję się jakbym była „przeźroczysta”, bez charakteru, bez dawnych przyzwyczajeń, śnię często, że ja i moi bliscy jesteśmy na wysokich górach, w dużych wysokościach (wibracje) Czuję się świetnie, mój świat się zmienia na lepszy, mam odczucia ciągłego bezpieczeństwa, czystości, istnienia. Jednak proszę siebie od pewnego czasu o pomoc w odczuciu serca.
Tyle o tym słyszę ale nadal nie rozumiem o jakie uczucie chodzi i ciężko mi otworzyć się i odczuwać jak wtedy jako dziecko z otwartym sercem. Zamknęłam się chyba pod rożnym wpływem. Nie potrafię być szczera ze sobą, często tłumię coś w sobie, uciekam przed czymś, przed prawdą o sobie ale to zobaczyłam i chcę to zmienić. Czuję, jakby coś hamowało moje odczucie litości, takie odczucia jakie miałam jako dziecko do wszystkiego co jest. Wtedy odczuwałam bezgraniczna miłość w sobie do wszystkiego a teraz to uczucie jakby coś hamowało. Całe życie nie rozumiałam świata i do tej pory źle się czuję w ciężkiej materii. Jako dziecko śniłam, że wracam do mego domu, gdzie witali mnie „Alfa i Omega”, świata niematerialnego. W życiu jako dziecko próbowałam działać energiami, myślą, np. chciałam uzdrowić kogoś chorego albo naprawić energią zepsute auto rodziców, przepłynąć nad przepaścią, przekazać telepatycznie informacje.
Świat mnie zawsze dziwił, zachowanie ludzi, mechanizmy w świecie. Zawsze chcę tylko najlepszych stron człowieczeństwa, ciągnie mnie na słońce, w przyrodę, w samotność lasu. Dużo wiedziałam intuicyjnie i dbałam o swe ciało dawałam mu pranę przez powietrze, słońce, ćwiczenia fizyczne, pozytywne myślenie. Zmiana zaszła po pójściu do pracy i po urodzeniu dzieci. Były kilka lat sny o pójściu do więzienia, o uwięzieniu. Potem wielka chęć z głębi serca zmian w życiu, połączenia się znów z tym Światłem, tym nie do opisania. Sny o wyjściu z więzienia i wyciąganiu również bliskich z więzienia. Wolność. Teraz nadal czuję tęsknotę za połączeniem się znów z sercem. Wiem, że to jest i jest wielkie ale zatraciłam to jakoś. Dziękuję!

_____________________________________________________________________

Witaj Dominiku,
Bardzo ciekawych doświadczeń można doświadczyć poprzez obniżanie częstotliwości jak również słyszeć dźwięk Ziemi , jakby jej śpiew…(Kurs Kreowania własnej rzeczywistości cz.20). To słyszałam kiedy wykonałam obroty…Te doświadczenie uświadomiło mi również że ja już miałam taki kontakt ale nie potrafiłam tego logicznie wytłumaczyć. Tak samo jak mam kontakt z natura, czy nawet widoczny wpływ na zmianę pogody…Wielokrotnie byłam świadkiem również z moją córką kiedy nawet na głos wypowiadałam żeby chmura z deszczem się przesunęła i przestało padać. Również takie same sygnały odbierałam kiedy miało nastąpić oberwanie chmury , nagle poczułam że mam zwolnic się z pracy( było to kilka lat temu).
Odczytałam że mam wracać do domu – a miałam 50 km drogi, na szybko wymyśliłam pretekst ze muszę się zwolnić i nawet załatwiłam zastępstwo na 2 godziny przed zdarzeniem…Zwolniłam się i wracając widziałam ogromnie chmury deszczowe, ale szczęśliwie dojechałam do domu. 3 godz później dzwoni koleżanka i pyta się jak a u mnie jest pogoda , mówię że świeci słonko..A ona mnie informuje że cudem zdążyłam uciec bo zalało całą miejscowości i ja nie dojechałabym do domu bo ten odcinek drogi był zalany, było oberwanie chmury i w najniższym miejscu na 2 metry było wszystko zalane…A w pracy zbierali wodę bo wlewała się na halę…

To właśnie pokazuje jak bardzo jesteśmy połączeni i tworzymy całość, jak również możemy mieć wpływ na zmiany na zewnątrz. To również pokazuje mi że jeżeli we mnie jest harmonia to na zewnątrz ten świat jest również taki…
Zrozumiałam również że jeżeli coś do siebie przyciągnęłam i to nie podobało mi się to to było we mnie, taka mała sprzeczność. Dlatego możemy również przyciągać wampiry energetyczne bo coś jest sprzeczne z nami w naszej podświadomości i nieświadomie wyrażamy zgodę na zaistnienie tego…Nie dostaniemy nic co nie jest nam potrzebne…To co dajesz to i dostajesz…Jako jednostka jesteśmy ważni bo od nas zaczyna się widzenie świata materialnego , widzialnego ale ważne jest również to że my jako jednostka jesteśmy częścią całości i nasze myśli mają wpływ na nas, naszą rodzinę , przyjaciół , okolicę , kraj i dalej…

Zrozumienie makrokosmosu i mikrokosmosu….Cały makrokosmos jest w nas i to jest właśnie to co na górze- makrokosmos to i na dole nasz mikrokosmos jest dokładnie taki sam …Te same cząstki informacji…Nie można oddzielić nocy od dnia , i tak samo nie można oddzielić nas że jesteśmy sami, jako punkt…To również obrazuje nam święta geometria….Ta próżnia , przestrzeń którą sami wypełniamy…Zbiór całości , bo kiedy weźmiemy cząstkę z całości to ona nie będzie osobna ,ona dalej będzie należeć do tej całości…Symbioza w której żyjemy…
Dlatego ci co manipulują strachem wykorzystują to globalnie…Oni nie mówią o jednostce ale o całości…Kiedy to sobie uświadomimy zrozumiemy że oni nie mają wpływu na nas i możemy to zmienić w każdej chwili…Więc jeżeli ja nie będę widzieć spisku to moje otoczenie również zacznie zdrowieć bo to będzie na nich promieniować…

Zawsze jesteśmy w tym miejscu w którym mamy być w danym momencie…
Jeżeli ja czuję że nie synchronizuję z otoczeniem to mogą być dwa powody albo jest coś co powinnam zrozumieć lub przekazać to innym…I zazwyczaj jest tak że uświadamiam tu kilka osób które powoli się przebudzają…

Zapisałam się na twój kurs bo miałam sobie odświeżyć te wiadomości i połączyć je w całość i ma to niesamowity sens…wszyscy jesteśmy połączeni i każdy ma część informacji z całości ale cała informacja może być odczytana kiedy wszystkie elementy będą połączone…

Dziękuję ci za podzielenie się twoją wiedzą…

również ten film pokazał to co mówiłeś na wcześniejszych lekcjach kursu…
http://www.youtube.com/watch?v=LzbIHiedESQ

oglądałam już wcześniej inne filmy z jego udziałem i naprawdę są świetne…Łączy mistykę i filozofię jak również fizykę w całość…
Era wodnika , a ja jestem wodnikiem ;-) właśnie nam pokazuje jak wielki wpływ mamy na otoczenie i tego będziemy wszyscy doświadczać…Dlatego tez duży wpływ mają zbiorowe medytacje w których biorę udział bo one oddziałują na całość…więc kiedy jest silne natężenie strachu trzeba więcej przesłać miłości żeby zneutralizować skutki…O tym również mówi psychologia Huny, jeżeli jakiś organizm jest chory zaczyna chorować reszta to jest oddziaływanie- energia przechodzi dalej…

Moje życzenia spełniają się szybko , kiedyś nie chciało mi się pracować więc wymyśliłam że mogę sobie zachorować i efekt był szybki , w ciągu godziny miałam zapalenie migdałów, potem ten efekt odwracałam przez 2 dni bez antybiotyków…Ale od tej pory poznałam jeszcze więcej metod które przyspieszają powrót do zdrowia…
zmiana myśli , dodanie pozytywnej emocji i zmiana diety, utrzymać alkaliczny odczyn pH w organizmie, wtedy żadne toksyny się nie utrzymają. Jeżeli zwiększymy kwasowość umożliwiamy rozwój bakterii ,wtedy zaczynają być blokady energetyczne…
Kiedy nasze ciało choruje to jest sygnał że coś jest z nami nie tak , i zawsze to ma miejsce na poziomie mentalnym…
Jednak ludziom jeszcze trudno w to uwierzyć że sami sobie to wszystko tworzą ale mam nadzieję że te nauki będą wprowadzane do szkół żeby nasze dzieci miały lepiej…

I tu mogę powiedzieć że jestem dumna z siebie bo uczyłam moje dzieci co mówi im ciało, uczyłam ich mowy ciała, zmiany diety…No cóż z mojej trójki tylko dwoje jest wegetarianami…Jeden żyje całkowicie w świecie materialnym…
Młodsze dzieci poznały już metody manipulacji i kiedy zrozumieli ze mogą powiedzieć NIE bo wiedzą że coś im szkodzi mieli większą radość w sobie…
Jedyne co jest prawdziwe to że nie zmienimy świata bo on jest idealny, jedynie zmieniając siebie zmieniamy naszą  percepcję , nasz punkt widzenia, nie jako odrębnej jednostki ale część całości ważnej całości…

___________________________________________________________________

Witam Panie Dominiku,

Dziękuję bardzo za kolejny „na czasie” artykuł i konkretne przykłady. Nie wiedziałam jak sobie radzić w opisanych przez Pana sytuacjach, więc korzystałam z wiedzy nabytej z KKWR, Pańskiej strony internetowej i narzędzi w jakie mnie Pan wyposażył, tzn. Kanałów Światła. Mocno pracuję nad sobą, a działanie kanałów światła to dla mnie rewelacja jako obrona przed atakami energetycznymi (które miały miejsce tak jak Pan powiedział co kilka dni przez jakiś czas), ochrona,  oraz ogromna skuteczność w oczyszczaniu miejsc (np. mieszkania, miejsca pracy, itp.) i ludzi. Właściwie to wykorzystuję je z ogromnym powodzeniem w wielu codziennych przypadkach. Dziękuję w imieniu wszystkich „budzących się” za Pański wkład pracy, kreatywność i nieocenioną pomoc. Pozdrawiam serdecznie.

__________________________________________________________________
Witam cieplutko,
bardzo ciekawy ten odcinek (Kurs Kreowania Własnej Rzeczywistości cz. 20 ) ma dla mnie głębszy przekaz choć nie jest niczym nowym. To że możemy uzdrowić samych siebie i mamy tę moc, to odkryłam bardzo dawno kiedy zaczęłam pracę z moim ciałem. I tak od najmłodszych lat bo jeszcze w wieku szkolnym zaczęłam interesować się horoskopami, gwiazdami i psychologią. Później zaczęłam zgłębiać wiedzę ezoteryczną, a lista ksiązek jakie pragnęłam przeczytać rosła po każdej kolejnej książce…W pewnym momencie przestałam czytać wszystko, czytałam tylko to, co intuicja mi poddawała. Kiedy moje dzieci dorastały i zaczęły chodzić również ze mną po księgarniach czasami mieli dosyć kiedy jakaś książka mnie wciągnęła, wtedy traciłam „rachubę czasu”… ściągali mnie na ziemię…
Zawsze byłam przeciwnikiem powiedzenia że „dzieci i ryby głosu nie mają”. Moje dzieci miały i to pozwalało mi bardziej poznać je i wczuć sie w ich punkt widzenia…tak to empatia i bardzo mi pomagała. To również pozwalało zachować swoje wewnętrzne dziecko z którym miałam doskonały kontakt…
Należę do osób które często odczuwają kiedy ma coś się wydarzyć , szczególnie dostaję znaki gdzie mam np. nie wchodzić w dane miejsce lub zatrzymać się…Takie doświadczenia miałam kiedy chciałam iść jeden przystanek dalej ale jakaś niewidzialna ściana ( wtedy to nazwałam ściana powietrza) zatrzymała mnie. Wyglądało to tak jakbym chciała przejść przez ścianę…innym razem czułam że mam np. wejść do sklepu do którego wczesniej nie planowałam wchodzić…takie widoczne znaki to np. dzwonię o 11:11 , albo wysyłam smsa o 11:44. Tak to numerologia do której również jestem trochę przywiązana. W sumie numerologia i astrologia dają większy obraz kto kim może być , jakie planety mają wpływ w danej sytuacji itd…
Później interesowałam się Huną i w niej odnalazłam pytanie dotyczące Boga…Kiedy to ksiądz przygotowujący mnie do bierzmowania nie był w stanie udzielić mi odpowiedzi skąd się wziął Bóg…Byłam w stanie wszystko zrozumieć że stworzył Swiat i wszystko wokół choć na ten czas i wiek było dla mnie to pytanie ważne. W odpowiedzi usłyszałam że jestem za młoda na filozofowanie…więc zaczęłam szukać w innych religiach i kulturach…W ten sposób zaczęłam interesować się medycyną chinską, buddyzmem , ayurwedą i wschodnią filozofią, która bardziej do mnie przemawiała niż zachodnie…
Zaczęłam badać na sobie wiele metod i technik i byłam „czarną owcą dla mojej mamy. Jak ona lubiła mawiać że wilka zawsze ciągnie do lasu…I to fakt miałam kontakt z naturą i życie to mi wręcz dawało…Urodziłam sie i mieszkałam blisko lasów…Tak więc od dziecka pamiętam kontakt np. z wiewiórką która przychodziła codziennie na poddasze i jadła okruszki ciasta. Później kiedy byłam w związku dostałam działkę w (nazwa miejscowości) gdzie często spędzaliśmy czas na łonie natury. Teraz również mam kontakt z naturą , z okna widzę ocean , blisko plaża i łąki, choc nie takie piękne jak w Polsce ale jest też i śpiew ptaków…I wszystko tu jest trochę dzikie…
Opisuję to poniewaz chcę nakreślić coś z czym sobie nie wiem jak poradzić….I tak jeżeli chodzi o uzdrawianie to te zdolności zaobserwowałam u siebie kiedy własnie byłam chora miałam zapalenie płuc , a antybiotyki nie działały…Wtedy zaczęłam szukać innych metod…Trafiłam wtedy na artykuł o czakrach więc zaczęłam z nimi pracować i poznawać ich działanie…Po dwóch miesiącach kiedy poszłam do kontroli lekarz był zdziwiony…Zaczęłam również głęboko oddychać , choć początki były trudne ale po tygodniu już nie miałam zawrotów głowy…Oddech był głębszy co i pokazały również badania….Właściwie to był okres mojego głębszego przebudzenia…Gorączka która mnie trawiła i wtedy chęć odejścia. Lecz wtedy usłyszałam jakiś głos że to nie mój czas , że dam radę, bo mam siłę w sobie…Później koleżanka przyniosła książkę jak uzdrowić swoje życie. Choć moje życie miało wzloty i upadki to zawsze byłam pozytywnie nastawiona i zawsze miałam nadzieję że będzie lepiej… Lecz to był czas kiedy los pomógł mi odciąć się i zerwać związek karmiczny. Było to dla mnie z jednej strony uwolnieniem i ulgą, a z drugiej złość że nie przygotowałam się do tego wcześniej pomimo że czułam, że to nastąpi…wtedy moja świadomość nie przyjmowała tego. Był strach ze sobie nagle nie poradzę z dziećmi jak zostanę sama…Jednak wkrótce okazało się że poradziłam sobie lepiej niż myślałam co nawet dzieci potwierdziły i zadały mi pytanie dlaczego to tak długo trwało…
Tak więc moje życie ulegało zmianom , a ja zaczęłam coraz bardziej interesować się rozwojem duchowym i uzdrawianiem…I tak od od 2000 roku kiedy to był poważny przełom , zmieniałam siebie…Najpierw bawiłam się energią, uczyłam się jej dotknąć , czułam byty które były pomiędzy światami. Miałam jednego w domu. Kiedy siadała obok mnie było bardzo zimno jednak nic nie robiła…była to osoba która mieszkała w tym mieszkaniu zanim ja się wprowadziłam…Później uczyłam się oczyszczania ciała z toksyn. Trafiłam nawet do (nazwa firmy) gdzie miałam kontakt z chińskimi ziołami…A moim mottem było – ja żyję miłością…
W młodym ciele młody duch – choć nie zawsze jest to z prawdą ale to działało bo moje ciało jest młodsze niz metryka urodzenia. Tak więc żeby legalnie uzdrawiać ludzi zrobiłam kurs Reiki, gdzie moja nauczycielka powiedziała że ja już mam otwarte kanały ( sama je wcześniej otworzyłam kiedy prosiłam anioły o to). Więc dopiero po drugiej inicjacji poczułam wielkość energii w sobie i na zewnątrz moje biopole…Jednak przestałam robić Reiki kiedy bezpośrednio i głównie robiłam na odległość, ponieważ bardzo odczuwałam życie danej osoby. Z poważniejszych przekazów energii było wyprowadzenie osoby ze śpiączki która była po wylewie…I mimo że się odcięłam i oczyściłam czułam dalej ból w miejscu w którym nastapił wylew…Jak również kiedy nastąpił ponowny…Jednak najprzyjemniejszym było pożegnanie kolegi w momencie jego odejścia…W trakcie przesyłania energii pojawiła się kula światła i przewodnik który zawsze mi pomaga powiedział że jest wszystko w porządku, że już nie cierpi i wraca do swoich…Wtedy zalało mnie niesamowite ciepło. Otrzymałam wiadomość, którą miałam przekazać jego żonie…I odszedł…Tę osobę znałam osobiście, i kiedyś powiedział że chciałby być czystą świadomością…Jego słowa choć, było to raczej telepatycznie było jestem czystą świadomością…to było pożegnanie…
Jednak w 2011 przekazywałam Reiki wraz ze znajomym jej siostrzenicy…Miała początki raka i ja w trakcie dokładnie czułam w sobie gdzie to jest…Po miesiącu stwierdziłam że ja mam dokładnie w tym samym miejscu guz…Nie był to rak bo zrobiłam badania…Później zniknął, jednak w tym roku na wiosnę znowu się pojawił…robiłam sobie Reiki jak i również pomagały mi inne osoby…I dał mi do myślenia twój artykuł o niskich cżestotliwościach. Te które wywołuje Haarp lub inni mistrzowie, którzy nie oczyścili się z niskich wibracji , bo takich też poznałam – kiedy to kursy robili online zauważyłam, że ich wiedza jest bardzo płytka…Taka osoba również oczyszczała mnie – gdzie zamiast oczyścić to zablokowała mnie kompletnie. Od tego czasu działy się dziwne rzeczy. Ja która zawsze byłam niepoprawną optymistką jakbym przejęła czyjeś negatywne programy. Kolejną rzeczą był fakt, że ta osoba dawała mi prezenty których ja jakoś nie mogłam zatrzymać i dałam innym. Ale w tym roku otrzymałam na wiosnę w prezencie telefon. Mam opory go używac i właściwie z niego nie korzystam, oprócz aparatu. Jednak kiedy przełożyłam kartę był tylko jeden numer na karcie (ciekawe bo to akurat nr od osoby która uważam że jest moim partnerem duchowym) i to też był dla mnie znak…Nie znaczy to ze jestem przeciwko technice ale poznałam metody manipulacji i przekazy podprogowe kiedy uczyłam się ekonomii i marketingu…Dlatego jedynym środkiem przekazu informacji jest internet, choć i tu są strony których unikam , bo nawet na Youtube juz weszli z reklamami…To samo dotyczy banków. Tak telewizor przestał istnieć dla mnie od ponad 12 lat i wiele osób się dziwi jak można żyć bez telewizora. A ja nie mam na to czasu…Ostatnio pilnowałam u siostry psa lecz moje lenistwo było tak zaawansowane, że pilot zawsze był za daleko i przez 2 tygodnie była cisza od tego sprzętu… ha ha…Rozmawiałam ze wspólnym znajomym tej osoby która mnie oczyszczała i dziwne jest to, że była to terapia dźwiękiem ,misami ale również i Reiki…Po zabiegu czułam się jakbym wyssano ze mnie wszystkie siły…I dziwne bo inne osoby również tak odbierają tę osobę. Powiedziałam ze ma zablokowaną czakrę serca, co później okazało się prawdą, kiedy na spotkaniach reikowców go odblokowali….Wtedy zaczęłam zastanawiać sie czy to ma sens używać Reiki, Kundalini Reiki , kiedy wcześniej pracowałam za pośrednictwem aniołów. Choć one są kiedy ja robię komuś sesję, jednak mam świadomość że jestem tylko przekażnikiem…Bo nie ja uzdrawiam, ale odczuwanie bólów które nie są moimi zaczęło mnie niepokoić….Choć wiem i widzę jak wiele dobrego zrobiły seanse na odległość u wielu osób…Jedna bardzo ładnie się przebudziła, zaczęła ponownie widzieć aurę , co pamięta jak była dzieckiem, jednak jej mama ją wyśmiewała więc o tym nie mówiła. Tak mamy dar uzdrawiania i robimy to nawet nieświadomie, np kiedy uderzymy się , zaraz to miejsce masujemy , czyli robimy to instynktownie i ból przechodzi…Inna sprawa to wiara…czy wierzymy w siebie? Ja zawsze wierzyłam w siebie i mówiłam że nie ma rzeczy niemożliwych , jednak były osoby które próbowały zachwiać moją wiarę , to że wiem, a jednak nie potrafię tego wytłumaczyc logicznie…
Bo jak wytłumaczyć komuś że intuicja mówi mi, że mam zrobić tak i to działa…A kiedy poddamy to zwątpieniu to już działa nasze ego. Odnośnie celów jakie powinniśmy widzieć . Ale co zrobić jeżeli ja wiem, że mam po prostu życ i cieszyć się życiem. Nie widzę żebym coś robiła, jedynie żyję z ludźmi i pokazuję im radość życia, której oni jeszcze nie rozumieją. Lecz nie jest to miejsce w którym jestem obecnie na stałe. Ono się zmieni, bo własnie czuję, że te zmiany nastąpią wkrótce, że teraz jest taki stan zawieszenia , zbierania , kumulowania energii i oczyszczania co jeszcze nie odpadło ze starych schematów…I nastąpi to jeszcze w tym miesiącu. 
(…)
A ja wierzę w to co inni nazywają utopią…jednak tak kiedyś już było, bo inne cywilizacje są na bardzo wysokim poziomie świadomości , gdzie używa się właśnie myśli i telepatii , ale czy my jako ludzie dorośliśmy do tego żeby używać tych technik, energii za pomocą kryształów…kiedy to władcy tego świata chcą cały czas panować nad innymi, kiedy wykorzystują częstotliwości nawet podczas snu, lub medytacji…Gdzie na każdym niemal kroku człowiek musi być czujny…, więc wniosek jest taki, że lepiej tylko cieszyć się, bo wtedy jesteśmy na wyższych wibracjach niż medytować, lub tak jak kiedyś to robiłam – medytacje w ruchu , w tańcu, wtedy czułam siebie najbardziej. Przypomina to sposób który podałeś żeby pływać w wodzie , kołysanie ciała…jednak nasze ciała lub nasze jaźnie same nam pokazują, jaki sposób jest najlepszy dla danej osoby… 
__________________________________________________________________
(…) Ostatnio mogłam doświadczyć co się dzieje kiedy zrobię zapętlenie a kiedy nie miałam tego…jak bardzo szybko niskie wibracje innych potrafią się podłączyć…jak wibracje w biopolu potrafią zmienić sytuację…to była najbardziej potrzebna lekcja żeby wiedzieć jak chronić się gdy idę do tłumu, kiedy czuję wręcz presję otoczenia na sobie…wszystkie ochrony razem z zapętleniem przynoszą niesamowity efekt, wtedy dopiero zobaczyłam co jest ponad i mnie nie może już dotknąć…wielkie dzięki za podzielenie się ta wiedzą bo tego własnie mi brakowało…i tak jak inne zródła mówią że nic nie jest przypadkiem i wszystko ma swój cel , tak ja też czułam to wewnetrznie że czegoś mi brakuje i intuicja skierowała mnie na twoje stony z artykułami i większość rzeczy było mi znane ponieważ już dawno pracowałam z swoją podświadomością jak z komputerem. Kiedyś wypróbowałam budzenie się bez zegarka , przed spaniem kładłam się i mówiłam sobie że obudzę się o 7 rano i ciekawe było to że budziłam się 5 minut przed czasem. Kilka lat temu często jak dojeżdżałam jeszcze do pracy ponad 70 km, mówiłam ze zdążę na czas , wtedy doświadczałam że czas tak naprawdę nie istnieje, bo jechałam z różną prędkością tę samą trasę i w nawet w godzinach najwyższego natężenia ruchu zawsze docierałam na czas mimo że czas wskazywał że mogę się spóżnić. właśnie wtedy miałam dowód jak ja sama tworzyłam rzeczywistość…Jezeli zaś chodzi o odczucia bytów astralnych, to również to czułam jak mieszkałam jeszcze w Polsce. W moim domu były 2 byty które były złośliwe…jeden tylko obserwował i często siadał obok mnie , była to dusza kobiety która umarła w tym mieszkaniu…kiedy wyjechałam do Irlandii i wróciłam po 2 latach jej już nie było, odeszła…odnośnie odczuwania zimna – ja odczuwam zimno w prawej ręce kiedy mój przyjaciel korzysta z internetu i ta synchroniczność powstała od 2011 roku. Zawsze wiem kiedy jest na facebooku , nawet jeśli ja nie korzystałam z internetu odczuwałam niesamowitą zmianę na wręcz lodowatą. Kilka razy to sprawdzałam i w tym czasie kiedy to czułam on rzeczywiscie był i potem pisaliśmy. Jednak całkiem inne wibracje są, kiedy rozmawiamy przez skypa , wtedy czuję niesamowite ciepło…wtedy mogę odczuwać nawet jego myśli. Odczuwam jego jako bratnią duszę, a raczej jako twin flame i nawet pisalismy o tym ale on jest bardziej za logicznym wytłumaczeniem wszystkich zdarzeń, co dla mnie jest to zrozumiałe bez wnikania i zagłebiania się…np. mamy te same książki ja w wersji polskiej on w wersji originalnej , angielskiej, podobne zainteresowania, nawet muzykę słuchamy podobną, nie mówiąc o odczuciach jakie wiele razy były zgodne z prawdą, nawet przekazy we śnie…wiem że mamy zadanie do wykonania lecz on boi się współpracy ponieważ myśli, że w ten sposób utraci swoja wolność…
Wiele starożytnych nauk jest źle pojmowana i zamiast rodzić większą świadomość rodzi egoizm…ludzie odbierają że jak mają myśleć o sobie to jest egoistyczne, więc dalej skupiają uwagę na innych , żyją zyciem innych i obwiniają innych, że im coś się przydarza, lecz nie widzą, że własnie stają się ofiarami…Jeszcze raz dziękuję ci za podzielenie się twoją wiedzą i że ja mogę również wymienić się swoimi spostrzeżeniami. Jednak z czasem zrozumiałam że nie wszyscy są gotowi na przyjęcie tej wiedzy…dla wielu jest to niezrozummiałe, że tak naprawdę jesteśmy energią…Mam nadzieję ze ludzkość obudzi się i te nauki będa wprowadzane w podstawowe nauczanie…Ja jednak cieszę się, że choć część mojej wiedzy udało mi się przekazać mojej córce pomimo, że jej scieżka jest inna i najpierw musiała zrozumieć że sama kreuje świat, widzę już pierwsze efekty jak przestała się poddawać manipulacji innym…
pozdrawiam
_________________________________________________________________

(…)Ogromnie się cieszę, że zostałam ,,doprowadzona” do Twojego bloga. Zadziało się to w momencie, kiedy zaczął pojawiać się we mnie smutek, że znowu coś nie wyszło. Tak bardzo chcę zmiany tego, w czym tkwimy.Wszystko, o czym piszesz mam zapisane gdzieś głęboko w sobie, przypominam to sobie dzięki doświadczeniom, które mnie dotykają, ale także dzięki energii słów płynących z serc Istot takich jak Ty.Będąc nastolatką uciekłam od kościoła, gdy księża usiłowali mi wmówić, że Bóg jest sędzią…tratatata, poczułam w sobie bunt, bo nie tak moje serce czyta Ojca. Dotykałam w życiu wielu rzeczy, parzyłam się, wstawałam i szłam dalej. Wielu powiedziałoby, że moje życie nie należy do udanych, dwukrotnie się rozwodziłam, ale każda lekcja mnie wzmacniała, dzięki każdej odkrywałam, że jestem wartościową Istotą. Mam cudowne dzieci, zabłąkaną jeszcze córkę i syna, który jest na pewno bardzo dobrą, dojrzałą Duszą. Moi cudowni rodzice nigdy mnie nie osądzali, kochają mnie nawet jeśli robię rzeczy zupełnie sprzeczne z ich przekonaniami. Siostra jest też wcielonym Aniołem, tylko dała sobie wgrać programy autodestrukcji stając się instrumentem w rękach Kościoła do tego stopnia, że regularnie jest (…) i niknie mi w oczach, zmienia się…Martwię się o nią i jeśli to możliwe, będę szukała u Ciebie pomocy dla niej.
Pracuję w (…) z najmłodszymi dziećmi. Bardzo lubię kontakt z nimi. Uwielbiam, kiedy uczą mnie jak odkrywać w sobie radość. Nigdy nie skupiam się w swojej pracy nad tym, by jak najwięcej ich nauczyć, nie wiem jak to się dzieje, ale mimo to kiedy je oddaję dalej, radzą sobie naprawdę świetnie. Mam wrażenie, że przychodzą już z wiedzą dużo wyższą niż ta, którą ja posiadam:) Pracujemy bardziej nad tym abyśmy wzajemnie się wspierali, abyśmy byli otwarci i serdeczni wobec siebie i innych…nie umiem tego wytłumaczyć, ale tworzy się między nami taka szczególna więź…wszyscy oni są mi bardzo, bardzo bliscy… wiem, że to cudne Istoty, które mogą tu wiele zdziałać i na to właśnie liczę…pilnuję tylko tego, aby na początku nikt nie wyrządził im krzywdy…
Popłynęło ze mnie…Twoje teksty poruszyły moje serce…odnajduję w nich siebie, czytam w ludzkich oczach tak, jak to opisujesz, poczułam, że nie jest ze mną , nieco odmienną,nieco osamotnioną w swoich odczuciach, choć znajdującą naprawdę dobry kontakt ze wszystkimi Istotą :)(…) Kocham odczucia, które mam teraz w sobie. Udało Ci się poruszyć we mnie znowu to, za czym tak bardzo tęskniłam…Bardzo, bardzo Ci za to dziękuję :):):)

__________________________________________________________________

Sesja OCI, którą przeprowadziłeś u mnie 3 maja była absolutnym strzałem w dziesiątkę – dziękuję sobie, że sie na to zdecydowalam i przede wszystkim Tobie za umozliwienie mi skorzystania z OCI. Nie dosć, że w ciagu dwóch dni nastąpiło uwolnienie umysłu, nie dość, że oczyściła sie moja karma (a jako stara dusza mialam tego niewątpliwie strasznie duzo), to jeszcze nastąpiło uwolnienie blokad pomiędzy mną, a moim synem. Zajęłoby to wiele czasu gdybym o tym chciała napisac, najkrócej mówiąc mój syn w ekspresowym tempie zaczął samodzielne życie, a ja zrozumialam jak bardzo go przytłaczałam. Jako przykład podam fakt, że od 4 lat nie mógł znaleźć pracy mimo iż brał udział w setkach rozmów kwalifikacyjnych, a z wykształcenia jest informatykiem…. Żeby ta sytuacja sie zmienila, to nie on, a ja musialam wiele zrozumieć. Wydarzyło się zresztą o wiele, wiele więcej. Mój rozwoj gna jak koń wyścigowy, czuję nieustającą opiekę Wszechświata i to naprawdę na każdym kroku. Trafiam na takie strony, teksty czy poszczególne zdania, ktore błyskawicznie otwierają mi kolejne drzwi rozwoju. Moje modlitwy znajdują tak szybkie realizacje, ze teraz modlę sie głównie o brak pychy i skromność. Rozpoznałam swoją dusze i zespoliłam się z nią i przyznam, że było to dla mnie ogromnym zaskoczeniem, gdy dowiedziałam się, kim naprawdę jestem…. Niby takie przebłyski były od zawsze ale jednak kiedy potwierdziło mi sie, że moja dusza nie jest z Ziemi, no to było zaskoczenie…. Ale teraz nareszcie rozumiem wiele wydarzeń ze swojego życia. Jest jednak jeszcze coś, co mnie frapuje. Kiedy tylko przeczytalam poslowie do Twojego bloga, od razu poczułam, że powinnam zrobić 2 rzeczy – OCI i uwolnienie od ksieżyca. Po OCI wszystko sie odblokowalo, także pomaleńku finanse (a poza tym skorzystałam i z nagrania i zrobiłam sobie sama biżuterię mosieżną:)(…) Pozdrawiam serdecznie.

__________________________________________________________________

(…) Jestem osobą, której zawsze wszystko wychodziło, zawsze miałam to co sobie wymyśliłam, pomimo jakiś perturbacji i dotkliwych przeżyć. Wszyscy mówili o mnie, że zawsze „spadam na 4 łapy jak kot”. Odkąd pamiętam, zajmowałam się tematami psychologii, parapsychologią, miałam różne dziwne doświadczenia. Dlatego może, właśnie jakiś czas temu zainteresował mnie temat „duchowości”. Zawsze miałam wrażenie, że nie pasuję do tego „rzeczywistego” świata i irytowały mnie różnego rodzaju niesprawiedliwości, głupota ludzka, brak szacunku i ignorancja – na swój sposób walczyłam z takimi zachowaniami. Niemniej jednak od jakiegoś czasu (około 6 miesięcy) zauważyłam po przeanalizowaniu, że „różne rzeczy walą mi się na łeb” – jeżeli można to w ten sposób zobrazować, a w szczególności w sferze finansowej. Nie za bardzo wiem czym jest to spowodowane. Na pewno postawą ludzi, ich podejściem do innego człowieka, niechęcią. Co chcę załatwić jaką sprawę, staje przede mną „mur” przez który trudno się przebić i dodatkowo dochodzą jeszcze inne niespodziewane zupełnie rzeczy. Przyznam szczerze, że przestałam to rozumieć.(…)
ODP: Przechodzi Pani proces odłączenia od rzeczywistości do której już nie pasuje. Im bardziej będzie Pani stawać okoniem tym boleśniejsze to dla Pani będzie. Jeżeli czegoś nie potrafi Pani załatwić oznacza to, że nie powinno to być załatwione i "nie tędy droga". Wszechświat ukierunkowuje Panią na nową ścieżkę, proponuję poddać się procesowi i "płynąć" na fali - będzie szybciej i mniej boleśnie. To normalne, że odpadają od Pani ludzie, znajomi, miejsca - ponieważ odłącza Panią stary system globalnej świadomości do kórego już Pani nie pasuje. Ogólnie wszyskie rzeczy i czynności z którymi już Pani nie rezonuje, będą dla Pani murem nie do przebicia. Metoda jest jedna i niezawodna: Słuchać własnej intuicji i robić tylko rzeczy, które są w zgodzie z Panią - reszta przyjdzie sama. Nie zna Pani drogi do własnego szczęścia - a wszechświat ją zna. Warto nauczyć się zaufania do wyższego planu. Sugeruję mu pozwolić działać bez wierzgania nogami :)

_________________________________________________________________

(…) Choć dalej wszystko to jest bardzo dziwne dla mnie. W zasadzie to właśnie po 10 stycznia wszystko się zmieniło. Tak mi się przynajmniej wydaje. Obudziłem się w środku nocy i czułem w całym ciele jakąś niesamowitą energię, powoli przestawałem czuć (fizycznie) a myśli stawały się coraz spokojniejsze i mniejsze.aż w końcu poczułem coś dziwnego jakbym właśnie dotknął, poczuł jakąś wszechobecną potężną siłę. Trwało to na tyle długo i nie było na pewno snem ;) , że mogę z czystym sumieniem napisać iż stało się coś niecodziennego i ważnego. Po czym zasnąłem tak spokojny i poukładany jak nigdy. Na drugi dzień czułem się dziwnie spokojny choć trochę zdezorientowany ;)(…) Aczkolwiek jestem od tego dnia chyba innym człowiekiem to ciężko mi się walczy z tym co zaprogramowane i uwarunkowane przez (xx) lata mojego życia.(…) I wszystko byłoby super- żyjemy w Teraz ;) ale z tego co Pan pisze, a także parę innych osób trafiłem w necie, to tylko wierzchołek góry lodowej.

ODP: Gratuluję serdecznie pierwszego momentu przebudzenia 10 stycznia, wspaniała wiadomość, wielki dzień w Pana życiu, no i obiecuję, że dopiero początek Pana „zdziwień” :). Przeszedł Pan 10 stycznia na wyższą częstotliwość, bardzo się cieszę, witamy wśród ludzi Nowej Ery :).

____________________________________________________________________

Bardzo dziekuje za Darmowe Afirmacje. Robilam jej dwa razy, i jestem bardzo zaskoczona tym co sie wydarza, tym bardziej ze nie mialam zadnych oczekiwan, co wiecej bylam zaskoczona ze otrzymalam od Pana te afirmacje. W trakcie sluchania, czulam jak oczyszcza, odblokowuje sie moja czakra serca, momentami bylo to dosc bolesne, a dwa dni pozniej, mialam sen, w ktorym stalam sie wlascicelka bardzo grubego portfela, w ktorym bylo bardzo duzo banknotow. Uczucie posiadania takiej sumy nawet we we snie bylo niesamowite, czulam lekkosc i spokoj .Wczoraj sluchalam Afirmacji po raz drugi, czulam nacisk na trzecie oko, czasami dosc bolesny, lekki bol glowy i mdlosci…Widzialam piekne ultra fioletowe swiatlo kotre plynelo podczas sluchania, a nastepnie, po jakims czasie zlote swiatlo, ktore przeplatalo sie z fioletem. Kolory bylo piekne! (…)

___________________________________________________________________________


Witam. Ostatnio poświęciłam więcej czasu i przestudiowałam kolejną część zasobów whitedevas. Dziękuję za wszystkie materiały, są inspirujące. Wczoraj udało mi się przetransformować afirmacje. Nagrałam je na swój tel.kom. i słucham jak tylko mogę. Ciekawy czas na samą siebie. Ten artykuł wydrukowałam moim, dorosłym już synom. Wszyscy są magiczni. Najbardziej magicznym chłopcem jest najmłodszy, ma autyzm. Nie wiem, czy wszystkie dzieci/osoby z autyzmem maja taki dar jaki ma mój syn, ale jeśli tak, to są nie z tego świata. Maciej poprostu widzi i wie więcej, ja bardziej odczuwam. Mam za sobą ciekawy proces przemiany – chcąc zrozumieć swoje dziecko i postrzegać go nie tylko przez pryzmat „chorby”, dostroiłam się do niego. To co mieści się w głębi jego oczu jest potężne. Maciej bawi się czytając myśli drugiej osoby. Najśmieszniej jest przy robieniu lekcji w domu. Na przykład taka tabliczka mnożenia, po co zapamiętywać jeśli można przeczytać wynik w głowie u mamy. Przewiduje zdarzenia z przyszłości, słyszy dźwięki z bardzo daleka, jest telepatą, itd, itd, długo by opowiadać. To tylko moje obserwacje. Maciej nam nie opowie, bo nie mówi. Zdecydowanie potwierdzam, że afirmowanie dzieci działa. To mówione wprost i to mówione do duszy. Pozdrawiam Grażyna.

_____________________________________________________________________________

(…) Jeżeli dobrze zrozumiałem Pana intencje to w celu oczyszczenia pomieszczeń powiesiłem na ścianie wydrukowany znak Arkturian a dla siebie zaimplikowałem słuchanie mantry oczyszczającej „om-mani-padme-hum” na przemian z „Gayatri”. Czy tyle na razie wystarczy ? Docelowo myślę o KKWRz jednak dopiero po zakończeniu kursu rehabilitacji na który aktualnie uczęszczam. Najbardziej obawiam się największej z przywar mojego charakteru – lenistwa. Kiedyś rozpoczynałem już kurs „Gateway Experience” i właśnie z powodu lenistwa daleko nie zaszedłem. Z drugiej zaś strony nigdy nie czułem w sobie nadmiernej sensytywności jeżeli chodzi o sprawy duchowe więc nie mam pewności czy mam prawo wkraczać w te kręgi (chociaż od dawna wciąż o tym myślę i bardzo bym tego chciał). Ucieszył mnie jeden z filmów z zakładki „Kim tak naprawdę jesteś” no bo przecież Bóg nie może niszczyć siebie samego a skoro jestem jego cząstką to …. ? No właśnie. Zatem jak, przy dzisiejszym kompletnie zmanipulowanym przez sprawy materialne świecie wejść na drogę pokory i służby. Z przyjemnością wysłucham wszystkich Pana sugestii i uwag oraz zaleceń. Kiedyś natknąłem się na mniej więcej coś takiego: „ Im więcej dobra doszukasz się w ludziach tym więcej w widzialnym odkryjesz Niewidzialnego”… Jak tego dokonać ? Jak zdemaskować i odrzucić egoizm i tą przeklętą pychę?

ODP: Uśmiałem się przy Pana mailu, bo sam kiedyś cierpiałem na lenistwo i to bardzo zaawansowane. Na to nie ma lekarstwa, oprócz zdarzeń, które „podkładają” nam ogień pod cztery litery :). Pana wybory na początek w sprawie oczyszczenia są bardzo trafne. Może Pan dołożyć sobie lekcję egzorcyzmów z bloga i będzie Pan miał większy skuteczny komplet. Jeżeli nie pociąga Pana duchowość, to nic się nie dzieje, ważne aby podążał Pan własną ścieżką i czuł się na niej dobrze. To najlepsze co może Pan zrobić dla siebie. Jeżeli chodzo o „PRAWO” wkraczania w dowolne kręgi – jest ono tylko prawem, które ustala Pan samodzielnie. Pana granice zaczynają się tam, gdzie kończy się Pana siła kreacji i odpowiedzialność za siebie samego. Racjonalnie jest Pan istotą nieograniczoną. Ograniczenia stawia Pana świadomość. Ego da się wyleczyć. Należy kopać je w tyłek tak samo jak ono skopało go nam wiele razy w życiu :). Wystarczy zacząć obserwować siebie i wyciągać szybko wnioski. W sumie to łatwe, wymaga tylko nieco odwagi i skupienia w stosunku do siebie.

_____________________________________________________________________________

Witam. W tej części (cz.8 KKWRZ) mówi Pan o współdzieleniu swojej rzeczywistości z innymi osobami. Proszę powiedzieć jak wpływa na nas ktoś z kim blisko przebywamy przez 8 godzin w pracy. Czy to jest tak: z kim się zadajesz tym się stajesz?

ODP: Witam serdecznie, dziękuję za dobre pytanie. Wpływ osób z którymi mamy kontakt w pracy jest bardzo duży, jeżeli sobie na to pozwalamy. Fizycznie tak – ma Pan rację, przysłowie jak najbardziej jest adekwatne do sensu przekazywanej przezeń treści. Jednakże jeżeli sobie nie pozwolimy na wpływy energetyczne – nie będą one miały miejsca. Przyznaję że czasami osiągnięcie tego wymaga małego treningu psychologicznego i energetycznego, jednakże w miarę potrzeb jest możliwe i stosunkowo łatwe do zrealizowania, chociażby za pomocą technik opisanych w kursie.

_____________________________________________________________________________

Witaj Dominiku, dziękuję za pierwsze dwa kursy bez problemu wchodzę na stronę i słucham kolejno poszczególnych części kursu. odsłuchałam 7 części kursu. zalecone ćwiczenia wykonuję cyklicznie, jedno po drugim, tzn rozluźnianie ciała, harmonizowanie czakr oraz uwaga na splocie słonecznym. drugiego dnia tj. wczoraj weszłam w medytacjię wyjątkowo głęboko. miałam wrażenie, że czas się zatrzymał, czułam się jak próżni, oddech stał się płytki i rzadki. byłam obserwatorem. ustawiłam ochronę z piramidy ze ścianami z ognia z intencją przepuszczania wyłącznie energii miłości. wtedy stało się coś nieoczekiwanego. usłyszałąm w sobie głos „przejmuję kontrolę nad procesem. poleciłam istocie przedstawić się. powiedziała, że jest moją duszą, WJ, obserwowałam dalszy proces prowadzony we mnie. moje czakry od 2 do 6 kolejno zostały wypchnięte i odesłane do Źródła. następnie utworzono kanał wewnątrz mnie od cz. 1 do 7 tworząc na wysokości  splotu pulsujący pojemnik na energię. czułam się dziwnie. miałam pewne wątpliwości co do tożsamości działającej we mnie energii  dlatego skontaktowałam się z Opiekunem duchowym (tak jak radziłeś w 7 cz. kursu). otrzymałam potwierdzenie tożsamości siły działającej we mnie jako WJ. opisuję to zdarzenie gdyż nie wiem co robić dalej. czy jest możliwe działanie z natychmiastowym skutkiem. wspominałeś o 3 latach. moje pytanie czy kontynuować medytacje na czakry?

ODP: Łaaaaaaaaaał. Potwierdzam brak czakramów ! Jesteś pierwszą znaną mi osobą, której „góra” zaoszczędziła pracy nad usuwaniem czakramów. To jak najbardziej wspaniała wiadomość, jak dobrze, że nagrywając kurs myliłem się co do czasu :). Może był on odpowiedni na tamten czas, jednakże nie wziąłem pod uwagę zakrzywienia i przyśpieszenia czasoprzestrzeni przed końcem starej ery, oraz poprawki na kontakt z Wyższą jaźnią. Bardzo się z tego cieszę. Przypomnij się proszę za 2 tygodnie, sprawdzimy jak ma się Twoja nowa energetyka. Medytacje na czakry możesz wstrzymać eksperymentalnie, zobaczymy co się  zdarzy, zawsze można do niej wrócić ;). Moje gratulacje i pozdrawiam serdecznie!

_______________________________________________________________________________

„Jak już pisałem wcześniej powtarzają się uderzenia zatykających bezdechów i palącego pieczenia w okolicach mostka…podczas wysiłku ale też niespodziewanie w spoczynku …jest to tak silny ból na granicy utraty przytomności ale przechodzi z mrowieniem po całym ciele oraz wzmożoną aktywnością serca…Nie wiem czy to są ataki energetyczne czy początki przedzawałowe…czy mam z tym iść do lekarza,czy jest to związane z rozwojem duchowym…?”

ODP: Przechodzi Pan transformację DNA, jeżeli zażywa Pan jakieś leki może istnieć zjawisko blokowania procesu. Takie objawy są typowe dla osób zażywających leki psychotropowe lub nasercowe, oraz obniżające ciśnienie krwi. Może to równiez prowadzić do wcześniej wymienionego przez Pana stanu przedzawałowego serca, ponieważ pole elektromagnetyczne serca zostaje poważnie zaburzone. Proszę postępować wg własnej intuicji jeżeli chodzi o medycyne konwencjonalną. Sugeruję zainteresować się równiez warsztatami wybaczania u pana Andrzeja Merko, pieczenie w okolicach mostka oznacza zamknięcie czakramu serca niezbędnego do dalszej egzystencji w nowej częstotliwości. Nagromadziło sie tam Panu zbyt wiele z przeszłości i trzeba poradzić sobie z tym niestety samodzielnie, a mianowicie udrożnić czakram serca poprzez wybaczenie i uwolnienie się od przeszłości.

__________________________________________________________________________________

„(…) czy oryginalne channelingi z dni 29 marzec do 4 kwiecień od Galtycznej Federacji oraz Ashtar są „czyste” ? Nie pojawiły się tłumaczenia, nie wiem, czy czasem polscy publicyści nie wahają się z publikacją, ze względu na Pana artykuły. (…)

ODP: Dziękuję za dobre pytanie. Z racji zawartych treści we wszystkich 4 channelingach mogły zaistnieć podejrzenia „przejęcia kanału”.Moje zdanie jest następujące: Channelingi są czyste. Niestety. Oczywiście wolałbym aby było inaczej. Jeżeli coś się tam zmieni – postaram się poinformować o tym na blogu. Proszę wziąć pod uwagę, że jestem tylko człowiekiem i mogę się mylić, jednakże bazując na odczytach energetycznych nie widzę tam zagrożenia. Z psychologicznego punktu widzenia o wiele za dużo pojawiło się słowo „strach” jednak jego wibracja o dziwo nie jest „rażąco niska”, nawet wygląda jakby „oczyszczono je” z pewnych wibracji. Jeżeli channelingi są „z ciemności”, to zostały zabezpieczone w bardzo zaawansowany sposób, którego nie jestem w stanie wykryć. Z puntu widzenia wibracyjnego istnieje zgodność częstotliwości między starszymi wiadomościami nadawców a tymi czterema nowymi. Raport energetyczny medium w momentach transmisji wygląda nadwyraz dobrze. Osobiście (jak na razie) obstaję, przy „czystości” przekazu.

__________________________________________________________________________________

(…)Mam w związku z tym pytanie do Ciebie! Powiedz proszę, czy słuchanie jego muzyki jest w jakimś stopniu niebezpieczne, przy zachowaniu oczywiście środków bezpośredniej ochrony? A co w sytuacji, jeśli ktoś nie ma wiedzy o jego osobistych predyspozycjach? Dodam, że mam wielu znajomych, którzy z wielkim entuzjazmem słuchają jego /mistycznych/ dźwięków…

ODP: Hmmm, dobre pytanie. W dalekowschodnich klasztorach mówią, że najpiękniejszą muzykę komponuje przyroda. Każda kompozycja zawiera na poziomie kwantowym „przekaz intencji” oraz emocje kompozytora. Dlatego słuchanie muzyki ciężkiej nie jest wskazane w żadnym wypadku (hard rock, heavy metal, techno, rave, trance). Oprócz tego, taka muzyka zawiera częstotliwości otwierające dostęp do niskich wibracji, przyjrzyj się młodzieży na dyskotece i oceń ich zachowania – uzyskasz jakiś wstępny obraz. Jak czujesz się na siłach, to wejdź w ten tłum na chwilkę i odczyt energetyczny masz jak na dłoni :) . Idąc dalej, słuchanie muzyki melancholijnej przekazuje Ci na poziomie kwantowym informacje i emocje kompozytora, które przyswajasz również. Zmienia Ci się nastrój i wpadasz w dołek. Jest to z jednej strony korzystne, jeżeli chcesz się oczyścić, z drugiej jednak nie każdy to lubi. Biorąc pod uwagę fakt, że wszechświat daje Ci najwięcej tego, co sama wysyłasz (efekt lustra), nie do końca jestem przekonany co do pozytywnej strony słuchania takiej muzyki na dłuższą metę. Są oczywiście utwory, które zostały stworzone w celu uzdrawiania i taką posiadają intencję. Ostatnią kategorią jest muzyka tworzona przez „posłańców światła”. Łatwo ich rozpoznać. W naszym kraju taką rolę spełnia np. zespół Bajm a dokładnie pani Beata Kozidrak (choć może sama o tym nie wie hihi, Beata – jeśli to czytasz, to właśnie dowiedziałaś się, że jesteś inkarnowanym aniołem :) – gratuluję misji! ) . Muzyka takich kompozytorów i wykonawców jest zawsze ponadczasowa. Po tym da się poznać „dobrą” muzykę. Zawsze będzie się wszystkim podobać i zawsze wzbudzi w Tobie albo pozytywne odczucia, albo wzniesienie, albo uczucie miłości. Dobrym pomysłem jest również świadome posłuchanie liryki i próba analizy przekazu treści – tu można odczytać najwięcej. Mam nadzieję, że w jakiś sposób wyczerpałem temat ;) . __________________________________________________________________________________

Witam! (…) czytam przekazy w (nazwa blogu) i czy przekazy od (imię) a są według Pana pozytywne, jestem w tym wszystkim trochę zagubiona, a ośmieliłam się zapytać ponieważ na Pańskim blogu pisał Pan, że może nam prywatnie udzielić takich informacji. Nie chciałabym przeszkadzać ale teraz naprawdę nie wiadomo komu wierzyć.

ODP: Niestety nie wszystkie są OK. Nie jestem w stanie oceniać po kolei wszystkich channelingów i odpowiadać na wszystkie pytania, ponieważ nie miałbym czasu nawet na sen, a moja misja jest zupełnie inna :). Wszystkie potrzebne informacje zamieściłem na blogu i w tym temacie, tyle mogę pomóc. Proszę próbować analizować i pracować ze sobą, wtedy nie będzie już Pani miała wątpliwości ;). Sugeruję nauczyć się ufać własnej intuicji i nauczyć się odczytywać wewnętrzne „odczucia” – to one pokażą Pani w pierwszej kolejności co jest dobre a co mniej dobre ;). Kiedyś przepowiedziano, że nadejdzie czas kiedy ludzie nie będą w stanie pomóc sobie wzajemnie – i ten czas jest już teraz. Kto pracował i pracuje ze sobą – da radę, ten kto „spoczywał na laurach” ostatnimi laty, ma sporo do nadrobienia i naprawdę mało czasu. __________________________________________________________________________________

Ten film, (NOSSOLAR. Na ile jest prawdziwym odzwierciedleniem rzeczywistości duchowej? To są channelingi, więc jest jakieś prawdopodobieństwo, ze informacje mogą być naciągane? Proszę…Tak właśnie się to kręci? (…) Nie jestem zachwycona.Ten film mnie lekko /kołatnął/ i zaniepokoił. Tylko dlaczego?

ODP: Moim skromnym zdaniem film (NOSSOLAR) – mniej więcej pokazuje prawdę w stopniu ogólnym. Każdy trafia w najlepsze dla niego miejsce w celu dalszych doświadczeń i nauki. Jednakże „czyściec” jest tylko dla tych, którzy w niego wierzą. Normalnie istnieje inne miejsce, w którym dusze przechodzą rekonwalescencję i są bombardowane energią miłości, aż do momentu „przebudzenia” i zmiany wibracji. De facto, można by to nazwać czyśćcem, ponieważ usuwanie niskich wibracji i transformacja bywają bolesne duchowo, mentalnie i fizycznie. A film niepokoić może tych, którzy się nie wyzbyli lęku i jeszcze nie zdążyli zastąpić go świadomością ;) __________________________________________________________________________________

Często przeglądam różne strony min. na blog (nazwa) Dzisiaj widziałem przekaz, który również mi nie pasował i widziałem Twój komentarz, w którym próbowałeś przetłumaczyć (nick prowadzącego) odnośnie niskich wibracji. Tak myślałem, że będzie on szybko usunięty ;). Lubię ten blog ale zauważyłem, że nie wszystkie przekazy są dobre a krytyka nie jest tam mile widziana. Staram się do każdego channelingu podchodzić z dystansem. Możesz mi podpowiedzieć w jaki sposób odczuć ten przekaz energetyczny albo w jaki sposób się on przejawia np w ciele. Oglądałem ostatni filmik Twój i stąd to pytanie :). Z góry dziękuję (Podpis)

Odp: W odpowiedzi na tym blogu pojawiły się wpisy http://whitedevas.eu/?p=266 i http://whitedevas.eu/?p=332 __________________________________________________________________________________

(…)Straciłam zaufanie do wielu tekstów np do Wniebowstąpionych Mistrzów – polska strona Shaumbry. Czytałam to kilka lat, do momentu kiedy dwiedziałam się o wykorzystywaniu seksualnym w astralu podczas snów. Zwątpiłam zwłaszcza po dziwnych snach i poczuciu takiego jakby ataku z udziałem samego pięknego mistrza Saint Germaina. Może jestem niesprawiedliwa, może się mylę, trudno się o tym rozmawia. Mam jedną znajomą, która miała podobne doświadczenia z Adamusem, nawet spotkanie w naszej rzeczywistości, pod postacią urzekającego mężczyzny w pociągu. E… cała piękna historia. Jak się takie przypadki opowiada to brzmi albo jak megalomańskie wywody podstarzałej pani albo fantazje nastolatki. Zastanowiło mnie czemu tyle kobiet jest na stronie Shaumbry. Ale lubię ich, nie boję się Adamusa, nie boję się czytać, tylko już mi się nie chce, nudzi mnie to, tyle tekstu jakby znowu o niczym. Jak go spotkam wyleję mu piwo na spodnie ;-) ciekawe jak się zachowa. (…) Najbardziej zadziwiające są jednak książki Megre o Anastazji. Co o nich myślisz? Tam jest nawet ten sposób żeby sprawdzać każdą sprawę odczuciem swojego serca. Moje odczucie po przeczytaniu już chyba 5 tomu było – jeden wielki żal, że nie mogę zrealizować takiej wizji, że taka piękna osada jest zbyt dużym wyzwaniem dla mnie i dal mojej rodziny. Osho – z jednej strony „Tantra” jest najwyższym zrozumieniem nigdy nie poznałabym bez Osho słów Tilopy, a z drugiej strony ..dystans do metod, medytacji. Może tak, może nie. Już teraz równie dobrze można położyć się i patrzeć na lecące ptaki. Ekhart Tolle – kochany facet – nie można go nie kochać jest taki ciepły jak pączek prosto od babci z garnka z kipiącym olejem. On jest chyba jest najbardziej „jasny” z towarzystwa współczesnych oświeconych. Podoba mi się ostatnio określenie sekta o nazwie (nazwa). Chociaż jest coś w tym szukaniu mistrza, może trzeba mieć ich wielu jak Melchizedek Drunvalo miał ok 70. Samej ciężko jest mi utrzymać pozytywną myśl, czy wibrację. Mam czasem ataki wampirów energetycznych, tak oczywiste..!.. ale ja widzę to np. ostatnio po dwóch latach znajomości. Czuję się jak we mgle i wiem, że jeśli nie utrzymam choć małego światła to nikt po jasnej stronie mnie nie znajdzie. __________________________________________________________________________________

(…)Jestem zaniepokojony swoim obecnym stanem; Co prawda odczuwam wewnętrzny Święty Spokój i jest to rodzaj totalnego wyciszenia…Cisza…dziękuję za Nią…Ale straciłem jednocześnie napęd i energię … jest mi zimno, marznę jakby mnie przewiewało zimno na wskroś…pieczenie skóry i ospałość…po prostu jestem w stanie półsnu…nie mogę się tak na dobre wybudzić…śpię po kilkanaście godzin…i nie mogę się zregenerować … Nie jestem pewien czy ja teraz jestem żywy…czy martwy…moje ciało stało się rzadkie i przewiewne…nie daje mi ochrony przed wpływami atmosferycznymi z zewnątrz…Czuję się pomimo ubierania na cebulkę całkiem nagi…zimno jestem jak obłożony czymś zimnym…nie mogę się rozgrzać…to jest bardzo niepokojące dla mnie…Mózg mam ociężały i uczucie jak by mi brakowało konkretnych składników, które dają energię moim komórkom nerwowym i całemu organizmowi…Trudno mi się skupić i mam obolały mózg…po prostu jest jak na wielkim kacu energetycznym…po prostu czegoś tam brakuje i jest to dla mnie bardzo dyskomfortowy stan …Jeżeli można to jakoś poprawić…do energetyzować…przyspieszyć funkcje myślowe i funkcjonowanie samego mózgu i zwiększenie napędu i energii wewnętrznej i ciepłoty ciała to bardzo proszę…bo czuje się jakbym nie umarł i nie żył jednocześnie…dziwny stan …z wyrazami szacunku (Podpis)

ODP: Nosił Pan przez lata w sobie i swoim biopolu nieciekawe wibracje, które wpłynęły na Pana stan energetyczny, dokarmiały Pana a jednocześnie sterowały Panem i Pana życiem, co Pan opisał ostatnio. Powrót do normalności będzie trwał kilka tygodni a nawet miesięcy, chyba, że da Pan radę się przetransformować w jeden dzień – będę wtedy gratulował ;) ( Jeszcze taki się nie znalazł w całej mojej praktyce :) :) :) ). To co formowało się u Pana przez lata SILNIE WPŁYNĘŁO NA PANA STRUKTURĘ FIZYCZNĄ RÓWNIEŻ. Odbudowa tej struktury jest bardzo energo i czasochłonna. Kulturysta nie wyrabia mięśni w 2-3 tygodnie. Proszę spać, jeść pozwolić sobie transformować się jak najszybciej i nie hamować procesu. Rok 2012 jest rokiem oczyszczeń karmicznych i transformacji fizycznej do nowej częstotliwości, a transformacja nie jest łatwa ani przyjemna. W najbliższym czasie proszę nie spodziewać się kokosów, ale jak już wszystko minie, będzie pan szczęśliwy ;). __________________________________________________________________________________

Dzień dobry Panie Dominiku, Chcę donieść, że postanowiłam odstawić leki. Dzisiaj jest czwarty dzień kiedy jestem bez tabletek. Od jakiegoś tygodnia zmienił się u mnie metabolizm. Nie potrzebuję za dużo pokarmu. Jestem bardzo delikatna i kobieca. Lęki w dużej mierze ustąpiły. Czuję spokój. Jestem pogodna i na spokojnie wszystko przyjmuję nie denerwując się. I nie mam ochoty spieszyć się, wszystko jest we właściwym tempie i rytmie. Staram się więcej przebywać na powietrzu, czyli chodzić do dalej położonych sklepów. I uśmiecham się. Poproszę o dalsze zalecenia.

Odp:(…) Same wspaniałe wiadomości. Czekałem na nie :). Bardzo gratuluję Pani samozaparcia i fantastycznych postępów. (…) Pozostanie Pani utrzymać się w formie z dala od niskowibracyjnych środowisk, przebywać na powietrzu i chodzić do dalej położonych sklepów :). Proszę postępować wg własnej intuicji i utrzymywać separację od źródeł o których mówiliśmy przed rozpoczęciem terapii. (…) Codzienny spokój i równowaga to elementy, które uczynią Panią szczęśliwą (oprócz zakupów :) :) :) ). __________________________________________________________________________________

(List os osoby będącej w trakcie terapii i korzystającej z leków psychotropowych – obecnie już zdrowej): Dobry wieczór Panie Dominiku, Wiele Pan dla mnie zrobił i byłam tak bardzo szczęśliwa, uniesiona i lekka, byłam wypełniona pięknym światłem, czułam że jestem podniesiona do góry na jakiś szelkach, byłam bardzo pogodna i wypełniona pięknym spokojem a teraz jest mi bardzo smutno i płaczę. Wczoraj wieczorem wysyłałam maile z filmem kilku znajomym. Był to film o odżywianiu światłem. Na samym końcu wysłałam ten film do takiego (imię i nazwisko), uzdrowiciela z mojego rodzinnego miasta (nazwa miasta). Napisałam mu krótkie zdanie, ze w stosownym czasie napiszę do niego. Chciałam mu w przyszłości napisać, ze jestem zdrowa i szczęśliwa. Jak kliknęłam przycisk wyślij to automatycznie poczułam coś bardzo niepokojącego w moim ciele. To był jakiś skurcz, jakieś silne mrowienie, coś co było dla mnie bardzo nieprzyjemne i zaniepokoiło mnie. Akurat zadzwoniła (Imię). Wsparła mnie. Położyłam się do łóżka i poprosiłam o uspokojenie. W nocy ok 4 przebudziłam się a potem delikatnie przysnęłam. Gdy wstałam przed szóstą usłyszałam w swojej głowie:” Nie udało się przeprogramowanie tej Pani.” ogarnął mnie niepokój i zaczęłam się uspokajać. Ale czułam się już zupełnie inaczej. Wszystko znikło. Denerwowałam się jadąc autobusem do pracy. Później (Imię) poleciła mi abym otoczyła się ochronną banieczką. Siadłam sobie spokojnie w pracy i wyobraziłam tą banieczkę. Podczas wizualizacji do banieczki wkradł się czarny pistolet skierowany w moją stronę. Później zobaczyłam jakiegoś mężczyznę we mgle, który już ode mnie odchodził. Ten pistolet strzelał do mnie w 2008 roku. I miał go w ręku (Imię). Czy to możliwe, ze on ma jeszcze jakieś podłączenie ze mną? Dlaczego tak się stało? I co ja złego zrobiłam? Mam jakieś dziwne odczucia w ciele, rano było mi bardzo gorąco. W pracy i teraz mam cały czas dreszcze. Mrowi mi w nogach i stopach. Mam niepokój w ciele. Staram się utrzymywać mimo wszystko stoicki spokój. Kilka razy zakołatało mi serce. Panie Dominiku, czy można mnie z powrotem podnieść na te szelki? To było tak piękne subtelne i delikatne uczucie. Ja naprawdę chcę się uśmiechać i być szczęśliwa i zdrowa. Czuję się teraz słabo. Ja wiem, ze to podniesienie jest możliwe. Czy pomoże mi Pan? (…) przyjeżdżają moi rodzice. Chciałabym się wewnętrznie cieszyć. Pozdrawiam serdecznie (Podpis)

Odp: Już wyjaśniam co się stało. Złamała Pani pierwszą zasadę. Skontaktowała się Pani z osobą, która pracowała z Panią energetycznie. Ostrzegałem i prosiłem. Podejmując kontakty nawet intencjonalne na poziomie kwantowym pozwala Pani na naruszenie swojego biopola , a Pan (Imię) i jego towarzystwo astralne tylko czeka na takie możliwości nawet jeżeli on sam tego nie wie. Przechodząc transformację i oczyszczenie zachowanie separacji jest koniecznie (!)(…) Posiada Pani uszkodzone biopole i kilka nowych podłączeń do świadomości. Bardzo sobie Pani zaszkodziła, co zresztą wyraźnie Pani opisała. JEST PANI BARDZO KRUCHA ENERGETYCZNIE w czasie procesu trasformacji (…) __________________________________________________________________________________

Powiem Panu że zacząłem sprawdzać Pana nagranie Afirmacje Pieniędzy i pierwszy raz użyłem wieczorem przed snem we wtorek i zasnąłem z tym nagraniem. Rano następnego dnia środa (to było wczoraj rano) włączyłem je jeszcze raz i podczas słuchania jego przy wypowiadaniu afirmacji w myślach coś mi wyskoczyło ciemnego podobnego do kuli z okolic brzucha – serca. Wyskoczyło to ze mnie i nie poleciało w górę tylko tak spadło obok łóżka metr tak jakby upadło na podłogę. Tak jeszcze mi się nie zdarzyło zawsze było że to wystrzeliwuje tak jakby ze mnie i nie pada na podłogę. Czy to jest wszystko w porządku czy trzeba to jeszcze z tym zrobić jakby to się powtórzyło. Pytam dlatego bo pragnę aby wszyscy domownicy i inne osoby były bezpieczne od tego co mnie opuszcza. Jeśli chodzi o pieniądze to miałem kilka razy tak że jak wypowiadam za kimś jego słowa to mi tak się dziej np. powiedziałem za dostawcą który przyjeżdżał że nie ma klientów i cyk coś pstryknęło z lewej strony poniżej serca i jest mało klientów. Nie proszę Pana aby Pan to za mnie odwrócił czy mi pomógł ale jak ja mam to sam teraz naprawić. Prawdopodobnie miałem coś jeszcze innego związanego z pieniędzmi. Jak mam oczyścić wszystko co dotyczy pieniędzy? Jest to teraz dla mnie najważniejsze. Przepraszam że się rozpisałem nie zamierzam pisać codziennie ale pieniądze są teraz dla mnie najważniejsze. Jeśli Pan może to proszę odpisać. Dziękuję za odpowiedź.

Odp: Witam serdecznie, jeżeli oglądał Pan prezentacje afirmacji audio – tam jest wszystko wyjaśnione. Częstotliwości generatora oczyszczają również z niskich energii. Jeżeli coś wyskakuje – to tak ma być ;). To co wyskoczy można po prostu wysłać do światła za pomocą intencji i wizualizacji, wtedy nie zagrozi nikomu. Jeżeli chodzi o Pana kreacje – wystarczy świadomie nauczyć się tworzyć. Kurs Kreowania Własnej Rzeczywistości, na który się Pan zapisał objaśnia wszystko szczegółowo. Ważne również, aby zmienić własne przekonania w stosunku do pieniędzy. __________________________________________________________________________________

(…) otwierają mi się oczy.. Nie wiem, nie wiem jednak czy chcę to wszystko widzieć.. :( Te paradoksy istnienia, te matactwa, knowania wszelkiego kalibru, zawłaszczanie, manipulacje na szeroką skalę..Jeden wielki syf.. Tyle tego, że trudno się przebić z czymkolwiek..Może lepiej jest faktycznie tego wszystkiego nie widzieć, wtedy człowiek siedzi sobie cicho w swym wyimaginowanym światku, nie wdając się w żadne /teorie spiskowe/..Lecz co dalej? Najlepsze jest to, że mając określoną wiedzę na temat wzorcowego funkcjonowania w tym całym /bagienku/, doskonale widzę także swoje niedociągnięcia, swoje matactwa i wszelkie próby ukierunkowania innych według własnej woli..de facto są to typowe manipulacje, lecz zmieniam to i rozwijam się..rozwijam się naprawdę cudownie..Ale inni..Inni jadą tym samym wozem, powielają stare wzorce i schematy..Meczy mnie to, męczę się w tym, bo całkowicie przysłania mi to obraz nowego, pięknego świata miłości i uwielbienia do wszystkiego i wszystkich..Co dalej? Jak przez to przebrnąć? Co mam robić nie mając wsparcia i sojuszników?

Odp: Niestety wygląda na to, że mało ludzi będzie w nowej erze „od zaraz” na wysokim poziomie świadomości. To co można zrobić teraz to po prostu czekać i dbać o siebie i w miarę możliwości zasiewać małe ziarenka świadomości wokół, naprawdę delikatnie. Należy jeszcze trochę poczekać, niedługo wszystko się zacznie zmieniać. W zasadzie już zaczęło, więc uszy do góry ;). Najgorsze za nami, najgorsze już minęło ;). A to co widać dookoła, to pobojowisko :). __________________________________________________________________________________

Witam ,Panie Dominiku,chce zapytać o pierścień atlantów,czy noszenie pierścienia Atlantów lub w postaci wisiora na szyi jest całkowicie bezpieczne? pozdr. Odp: Noszę od 12 lat ;) __________________________________________________________________________________

Witam Pana! Dziękuję, kurs jest bardzo przydatny, jestem dla Pana pełna podziwu, mało takich bezinteresownych ludzi jak Pan. Poleciłam kurs mojemu synowi, który mieszka w Holandii, nie wiem czy się zapisze, ale na pewno przegląda filmiki na Pańskiej stronie,bo pisał,że bardzo ciekawe. Mam jeszcze jedno pytanie, czy można, jak energetyzuję się energią słońca, tak jak Pan polecił, w tym samym czasie wykorzystując te 15 min. jednocześnie wyobrażać sobie jak kosmiczne białe Światło wchodzi do mojego ciała przez czakrę korony i otacza je w celu ochrony przed bytami astralnymi, wirusami itp. Chodzi mi o to,czy można robić mentalnie dwie rzeczy na raz, czy to się nie kłóci. Pozdrawiam Pana serdecznie i jeszcze raz dziękuję za Pańską dobroć i bezinteresowność !!(Podpis)

Odp: Witam serdecznie, Bardzo dziękuję za miłe słowa, oczywiście Pani zamiar nie kłóci się z niczym, można wykonywać tyle rzeczy jednocześnie ile zmieści się w akceptacji Pani świadomości :) __________________________________________________________________________________

Witam! Chcę powiedzieć że czuję luz blues. Zrozumiałam też że te duchy, które przychodzą do mnie, przypominają mi również o moim zbłądzeniu, gdyż rzeczywiście, jeszcze przed Szkołą duchową, zajmowałam się praktyką duchową, polegającą na uzdrawianiu przez modlitwę i wiarę. Ale nie taką modlitwę jaką się potocznie używa, a raczej prośbą wynikającą ze zjednoczenia ze Stwórcą w miłości o uzdrowienie czegoś tam. Potem kiedy znalazłam się w tej Szkole zaniechałam tych praktyk. Domyślam się,że stąd wynika moje cierpienie i pojawienie się tych duchów, z odejścia od Stwórcy, bo Szkoła , albo jacyś mądrale w tej szkole stwierdzili że to nie to. Nie rozumieli moich doświadczeń duchowych, a ja potulnie zgodziłam się sądząc że wiedzą lepiej. Zajmowałam się Huną i masażem Ma-Uri, wtedy czułam się znakomicie. Sama Szkoła nie jest winna tylko ludzie którzy myślą że im wszystko wolno. Ale…….doświadczenie. Drugą rzeczą jest to że naprawdę jestem pełna podziwu, dla Pana życzliwości i chęci dzielenia się z ludźmi wiedzą. Na mojej drodze spotykałam różnych tzw. mistrzów, którzy tak hermetycznie zamykali swą wiedzę a ujawniali tylko nielicznym „wybrańcom”za ciężkie pieniądze. Nie mnie oceniać ich postępowanie, ale czuję że to takie wilki w owczej skórze. I gdybym wygrała ten milion dolarów to na pewno połowę przeznaczyłabym na rozwój whitedevas. Pozdrawiam (Podpis)