Siła ochronna mosiądzu

brassW dwóch artykułach napisanych jakiś czas temu wymieniałem duże zalety mosiądzu. Dziś przestawię kilka spostrzeżeń dodatkowych.

Najciekawszym faktem, jest sytuacja, która występuje u niektórych ludzi. Są to przypadki jednostkowe. Po założeniu mosiądzu, zaczynają się dziać rożne dziwne rzeczy. Mosiądz zaczyna się na ich skórze dosłownie nagrzewać do wysokiej temperatury fizycznie, umieszczony w innych miejscach ciała zaczyna ciążyć i dosłownie „parzyć” taką osobę. Był jeden przypadek, że pewnej Pani pojawiło się jakby czerwone otarcie na całym obwodzie nadgarstka. Bardzo długo szukaliśmy wyjaśnienia i to do czego doszliśmy jest nader interesujące.

Wyjaśnienie może być szokujące. Wszystkie te osoby po sesji Oczyszczania Cykli Inkarnacyjnych (OCI) stwierdziły jednoznacznie ZANIK EFEKTÓW NEGATYWNYCH, mało tego, zaczęły czuć się świetnie w mosiądzu. Zaczęły odczuwać jego walory ochronne i jednoznacznie stwierdziły, że czują się lepiej w mosiądzu niż bez. Podążając za szczegółowym rozwiązaniem tego fenomenu, postanowiłem zagłębić się dokładnie w plany inkarnacyjne tych osób. Stało się to oczywiście za ich bezpośrednią zgodą.

Podążając za informacjami na liniach cykli każdej osoby, udało mi się odkryć jeden bardzo silny punkt energoinformacyjny. Mieli go wszyscy z grupy badanych. Jego forma energetyczna przetłumaczona na „nasze” mogłaby brzmieć „ZNIEWOLENIE”. To niesamowite, ale każda z tych osób w planie inkarnacyjnym miała wpisane zniewolenie! Program ten był tak silny, że cała tożsamość tych osób negowała wszystko co związane z wyzwoleniem i uwolnieniem. Działo się to na wszystkich poziomach: mentalnym, psychicznym, fizycznym i emocjonalnym. Niektórzy czuli się wręcz fobicznie na samą myśl założenia mosiądzu na rękę. Prośba o wytłumaczenie takiego zachowania kończyła się: „Dominiku, to dziwne, ale…nie mam pojęcia dlaczego! Po prostu nie jestem w stanie tego założyć”.

Zobacz jak silne mogą być programy Twojej podświadomości.

Usunięcie programów zniewalających powodowało skutek natychmiastowy. Do 24 godzin po sesji wszystkie osoby bez wyjątków założyły mosiądz. Dziś nie wyobrażają sobie bez niego egzystencji codziennej.

Z drugiej strony są również osoby, które zupełnie tego nie potrzebują. Sprawdziłem oczywiście przyczynę, nie byłbym sobą, gdybym tego nie zrobił. Okazuje się, że istnieje duża grupa ludzi, która całkowicie doskonale prosperuje w tej rzeczywistości. Czują się wolni, nieograniczeni i działają w różnych sektorach. Najczęściej jednak ich wiedza o samych sobie jest bardzo znikoma. Wiedzą, że są, że żyją, słyszeli o rozwoju osobistym, ale zbytnio ich to nie interesuje, lub nie jest im potrzebne. Czują się doskonale w swoim Tu i teraz. Żyją w codzienności, zbierają własne doświadczenia, ale żadna z tych osób nie ma na liniach cykli, programu zniewolenia.

Mają za to inny program, którego niestety żadna z tych osób nie usunie. Nazywa się on „negacja pełnego samorozwoju”. Oznacza to, że z trójkąta rozwoju osobowości emocjonalny > fizyczny > duchowy rozwija się tylko jedna część. Fizyczna. Ja nazwałbym to zniewoleniem, ale tak naprawdę jest to świadomy plan inkarnacyjny takiej osoby i nic nam do tego.

Wróćmy do mosiądzu. Trzecia grupa osób to szczęśliwcy, którzy po założeniu mosiądzu czują natychmiastową ulgę, niezależnie od swojego planu inkarnacyjnego.

Przeglądając materiały o mosiądzu natknąłem się jakiś czas temu na informację, że korony królewskie były nie tylko robione ze złota czy srebra. Były robione również z mosiądzu! Nie jestem metalurgiem, ale wiem, że mosiądz w przeciwieństwie do złota jest mało ciągliwy (jak mówią jubilerzy), a tu okazało się, że komuś udawało się zrobić z tego koronę. Wikipedia znów mówi, że mosiądz jest ciągliwy. Jak widać mamy znów dwa punkty postrzegania. Ci, którzy dłubią drobiazgi, mówią, że mosiądz jest mało ciągliwy ze względu na dużą gęstość właściwą, Ci którzy robią walce średnicy 20 cm i produkują z nich drut 1mm, mówią, że jest ok. Wszystko jak zwykle zależy od punktu postrzegania jednak wiemy też, że elastyczność mosiądzu ściśle związana jest z ilością zawartego w nim cynku. Hmmm….”daj cynk jak będziesz wiedzieć” ??? Zbiegów okoliczności nie ma :).

Okazuje się, że mosiądz był znany już 1400 lat p.n.e. Przedmioty z mosiądzu znane są z Babilonii i Asyrii z III tysiąclecia p.Ch. i z Palestyny z lat 1400 do 1000 p.Ch. Tymczasem dziś niestety trzeba się sporo napocić, aby odkopać szczegółowe informacje o historii mosiądzu. To niewiarygodne jak ten stop wyparto ze świadomości ludzkości. Zachęcam Cię do samodzielnego poszukania literatury fachowej na temat mosiądzu, od razu mówię, że należy uzbroić się w cierpliwość.

Wracając do naszych spraw. Pewnego poranka jakiś czas temu obudziłem się z pytaniem. Było ono tak durne, że minęło kilka dni zanim ruszyłem do rozwiązania tematu. Brzmiało one: „Dlaczego królowe nosili korony? „. Jako, że historia jest dla mnie przedmiotem zupełnie nielogicznym, niepotrzebnym, i oficjalnie się przyznaję, że nigdy się jej nie uczyłem, bo większość to ulepione z fragmentów kłamstwa, pytanie które mnie obudziło wydało się zupełnym kosmosem i jakimś „odjechanym” myślokształtem. Natychmiast zacząłem sprawdzać, czy nie mam jakichś podpięć astralnych, lub wczepianych pseudoprogramów do świadomości. Okazało się że jest czysto. Hmmm. Minęło kilka dni i zasiadłem do tematu. Niestety informacje znalezione w internecie były tak lakoniczne, że nie warto było tracić czasu. „No jak to dlaczego nosili korony, przecież byli królami ty nieuku nie?” Liniowa świadomość łomotała moją głowę debilicznymi teoriami o oczywistości.

Poszedłem po rozum do głowy i doszedłem do wniosku, że trzeba działać po staremu. „Zrobię se koronę sam a co, stać mnie, spodnie podciągnę i idę dalej”! Pognałem w tylko mi znane miejsce. Po kilku minutach trzymałem w ręku okrąg z drutu mosiężnego grubości 2 mm. Okrąg zamknięty, pasujący na moja głowę i dopasowany tak, że dał się wciągnąć bez problemu, ale nie opadał na nos. Zanim go założyłem skupiłem się dokładnie na sobie i zanotowałem całą aktualną sytuację energetyczną mojego ciała i biopola, szczególnie zwróciłem uwagę na głowę.

Założyłem drut na głowę, i od razu pognałem przed lustro. Jako, że był to poranek, moje poczochrane ówcześnie długie włosy dociśnięte do mojej głowy opaską mosiężną, stworzyły w lustrze wizerunek skrzyżowania Winnetou z Mieszkiem I. Nie zniechęcając się obrazem dostrzeżonym w lustrze zacząłem zajmować się porannymi obowiązkami. Minęło pięć minut. Pierwsze co zauważyłem, to wyraźną lekkość na ramionach. Dzwonek do drzwi. Pani listonosz z poleconym. Niestety zapomniałem ściągnąć moją koronę…Od tamtej pory pani listonosz nie widziałem, teraz przychodzi młody chłopak. Podobno nie ma przypadków, ani zbiegów okoliczności, więc nie podejmuję się skomentowania tej sytuacji.

Po godzinie moja głowa była lekka jak piórko, dosłownie pławiłem się w swobodzie myślenia i klarowności myśli. Uczucie było tak niesamowite, że klepałem się po ramionku co dwie minuty przez godzinę.

Czas na drugą część eksperymentu. Ściągamy opaskę mosiężną. Bum. Pierwsze co poczułem NATYCHMIAST – zaznaczam i podkreślam – natychmiast, to uderzenie energetyczne w prawą część głowy nad uchem. Myślokształt był agresywny, ale nie udało mu się przedostać przez moją energetykę. Z minuty na minutę nad głową robiło się coraz ciężej. Po 4 godzinach lekko zaczęły mi ciążyć ramiona. Mówię „ciążyć”??

Okazało się, że był to dla mnie normalny stan od dawna! Aż strach pomyśleć jaki jest NORMALNY STAN dla ludzi o zupełnie nierozwiniętej energetyce!? Łał. To było naprawdę coś. Czułem że jestem na tropie rozwikłania zagadki stulecia. Jako, że nie mogę w takich przypadkach polegać tylko i wyłącznie na sobie zachęciłem do eksperymentu inne osoby. Jedne również o wysokiej sensoryce energetycznej, inne zupełnie nie mające pojęcia o niczym. Wniosek był druzgoczący. We wszystkich przypadkach, osoby odnotowywały bardzo pozytywne zmiany w okolicach głowy i ramion, jasności i ciągłości myślenia, spokoju wewnętrznym i ogólnym samopoczuciu.

Pozostało i zatem tylko sprawdzić radiestezyjne sytuację ogólną. Napisałem do znajomego radiestety, żeby nie było, że sam się sprawdzam. Napisałem z prośbą o opis energetyki „wokółgłownej” w dwóch sytuacjach. Oczywiście nie wiedział on nad czym pracuję, ale zna mnie na tyle, że nie zdaje pytań. Jego odpowiedź powaliła mnie na kolana. Napisał bardzo krótko: „1. Jasna czysta i wyraźna Spirala Fibonacciego (mój przyp. opaska założona) 2. Kształt energetyczny zbliżony do okręgu (mój przyp.bez opaski)”. Poprosiłem o sprawdzenie dla świętego spokoju osoby, którą znam i wiem, że ma w głowie chaos – radiesteta napisał krótko po raz kolejny: „3. Nieokreślony zlepek liniowych i ostrych form energetycznych”. Nie mogło być mowy o pomyłce. On nawet nie znał imienia osoby którą sprawdzał. Zatem moje odczyty fizyczne pokryły się doskonale z odczytami radiestety.

Zatem jak postawiono mi pytanie, to odpowiadam na nie publicznie, bo jestem świadomy, że po to je otrzymałem.

Królowie nosili korony, ponieważ utrzymywały one ich w stanie trzeźwego myślenia i nie pozwalały na ingerencję myślokształtów z pól morfogenetycznych świadomości zbiorowej. Mówiąc po ludzku – nikt z poddanych nie był w stanie zachwiać pewności monarchy i wpłynąć destruktywnie na jego decyzje w dosłownie wszystkich sektorach. Czy to bezpośrednio, czy tez zdalnie. Osoba, która nosiła koronę zawsze była w większym stopniu sobą (pod warunkiem, że nie była pod wpływem dóbr z winnicy).

Dlatego jeżeli pracujesz dla naszego rządu i czytasz ten artykuł, zamów sobie taki gadżet. Dla Ciebie jest gratis (po okazaniu dokumentu rządowego). Całkiem poważnie.

Działanie mosiądzu jest niepodważalne. Każdy może to sprawdzić samodzielnie. Zanim cokolwiek zanegujesz – sprawdź to samodzielnie. Zrób sobie „koronę” i poobserwuj siebie. Tylko nie otwieraj listonoszowi…

Dla osób zainteresowanych biżuterią mosiężną załączam link do bezpłatnego katalogu: POBIERZ KATALOG

Comments are closed.