…
W tym dziale znajdziesz wybrane pytania i listy od czytelników. Umieszczane są tylko listy, których treść lub odpowiedź na nią, może wnieść coś do życia innych.
Korzystając z okazji – bardzo wszystkim w tym miejscu dziękuję za wszystkie wiadomości. Dokładam wszelkich starań aby odpowiadać na całą korespondencję trafiającą do mojej skrzynki.
***
Pokój Boży
To przestrzeń ciszy kosmosu
Skąpana w miłości bez granic
***
Drogi Dominiku. Z całego serca dziękuję Ci za bardzo wartościową wiedzę, przekazaną mi na Kursie Kreowania Własnej Rzeczywistości, jak i na Expandiso (…). Gdy usłyszałam, że to już ostatnia część kursu, pojawiła się we mnie nutka żalu, że już nie pojawisz się u mnie co środę. Nie tylko wiedza, zawarta w tych kursach była wspaniała, ale i medytacje… CUDOWNE !!! NAJCUDOWNIEJSZE MEDYTACJE, z jakimi kiedykolwiek było mi dane się zetknąć. Nigdy dotąd nie mogłam w pełni zrelaksować się i wejść głębiej w siebie podczas prowadzonych medytacji, gdyż zawsze mnie w nich coś drażniło, zawsze coś powodowało we mnie dyskomfort. A to muzyka była zbyt głośna w stosunku do głosu, albo odwrotnie, a najczęściej coś nie pasowało mi w samym głosie, jego tembr, intonacja, a także dobór słów… i czułam się bardzo niekomfortowo. To samo dotyczyło gotowych nagrań z afirmacjami. Jedynym głosem, który do mnie trafiał, przy którym czułam się dobrze i słuchałam go z przyjemnością, był mój własny.. hahaha, więc zawsze nagrywałam sama własne afirmacje, a wszelkie nagrane gotowce omijałam. Tak było do tej pory, ale po usłyszeniu nagrań medytacji prowadzonych na Expandiso, doznałam po prostu OCZAROWANIA. :-) Co za przepiękne nagrania, przepiękny anielski głos, którego słuchałam z najwyższą przyjemnością, o wiele większą, niż mojego własnego.. :-) Wszystko w tych nagraniach było tak wspaniale zharmonizowane i tak niesamowicie piękne, że mogłabym ich słuchać godzinami i nie miałam ochoty medytacji zakończyć, czułam się, jak w raju. :-) I ledwo zakończyłam jedną medytację, a natychmiast tęskniłam już za następną. :-) WIELKIE DZIĘKI wszystkim wspaniałym istotom, które uczestniczyły w tworzeniu tych nagrań, a największe DZIĘKI temu kochanemu aniołkowi, który użyczył swego cudownego, cieplutkiego głosu. Jestem naprawdę OCZAROWANA, nie znajduję tak pięknych słów, które w pełni oddałyby to, co czuję. Od jesieni ub roku zaliczyłam już kilka sesji uwalniających i kilka inicjacji i teraz te świetne kursy. Ten rok zaczął się dla mnie ciut lepiej, niż poprzednie. Czuję, że blokady puszczają i nawet widzę już pewne drobne efekty… np. 3 tyg. temu znalazłam na ulicy 5 euro !!! no, w Holandii znaleźć tyle pieniędzy, to rzecz niesłychana… Zdarzyło mi się kilka razy, 15, 20 lat temu. znaleźć 5, 10 centów, a raz nawet 50 centów, ale banknot ?!!…Holendrzy najczęściej nie noszą przy sobie gotówki, a jeśli już, to banknoty mają przymocowane do portfela łańcuchami.. hahaha. A tu nagle leży sobie całe 5 euro i prosi „podnieś mnie i przytul do swojej kieszeni”… :-) Gdyby na ulicy byli obecni jacyś przechodnie, to krępowałabym się te pieniądze podnieść, bo może któryś z nich je zgubił i głupio bym się czuła, ale ulica była całkowicie pusta, nikogo innego nie było, tylko ja i moje 2 buldożki francuskie. Było więc dla mnie jasne, że te 5 euro przeznaczone jest właśnie dla mnie. :-) Dzięki Expandiso uświadomiłam sobie, że podążam zgodnie z Wyższym Planem… Odkąd zaczęłam rozwijać się duchowo, dostaję tęgie lanie za laniem, a wcześniej tak nie było. I wczoraj, słuchając Expandiso, to do mnie dotarło, jak i to, że sama o to prosiłam, na początku mojej duchowej drogi. Afirmowałam bowiem przez kilka pierwszych lat, Boskie Prowadzenie i poddanie się mu, ale nie byłam wówczas w pełni świadoma, co to dokładnie oznacza. Żyłam wówczas w iluzji, że jeśli oddam się Boskiemu Prowadzeniu, to nie będę popełniać błędów w wyborach i decyzjach, gdyż siłą rzeczy będą one zawsze słuszne… a wszystkie dotkliwe doświadczenia, które mnie spotykały, tłumaczyłam karmą i koniecznymi lekcjami… Jakiś czas temu doszłam do wniosku, że przynajmniej większość z tego bagażu, to wcale nie moja własna karma… a wczoraj zrozumiałam, że idę Wyższym Planem, gdyż sama o niego prosiłam, nie będąc w pełni świadomą, na czym on polega.. haha i dziwiłam się, dlaczego rozwój duchowy jest dla mnie jednym pasmem przeciągania mnie na lasso po wertepach..haha a wcześniej uważałam, że mam całkiem sporo szczęścia i udawało mi się realizować moje plany bez większych przeszkód i nagle ciach, jak odcięte nożem… nagle znalazłam się w środku gry w „głupiego Jasia”, gdzie to ja byłam tym głupim Jasiem, i czego mądrego bym nie wymyśliła, to i tak w rezultacie wychodziłam na idiotkę…Teraz, mając rzeczywistą świadomość, na czym polega ścieżka Wyższego Planu, postanowiłam się z niej wycofać. Od dziecka byłam Zosią-Samosią i lubiłam robić wszystko po swojemu i to mi zostało. Dzięki Expandiso, podjęłam decyzję, że od TERAZ podążam zgodnie z Planem Moich Własnych, Świadomych Wyborów, gdyż tylko taka ścieżka rezonuje w pełni z moim wnętrzem. Nie czuję się dobrze, gdy ktoś, nawet sam Bóg, za mnie decyduje, a na nie spadają jedynie dotkliwe rezultaty tych decyzji. Dobre samopoczucie mam tylko wtedy, gdy sama dokonuję wyborów i ponoszę za nie pełną odpowiedzialność, gdyż wtedy tylko czuję moją własną moc… I nie chodzi tu o poczucie mocy wybujałego ego, tylko o to, że mając moje życie we moich własnych rękach, wiem, kim jestem i czuję, że naprawdę ŻYJĘ, że ŻYJĘ MOIM WŁASNYM ŻYCIEM. I jeśli nawet w wyniku mojego własnego wyboru trafia mi się ciężkie doświadczenie, to biorę je z pełną akceptacją „na klatę”, ponieważ wiem, że jest ono naprawdę MOJE. Jeszcze raz WIELKIE DZIĘKI, Drogi Dominiku, za wszystko, czym podzieliłeś się ze mną do tej pory i czym jeszcze podzielisz się ze mną wkrótce. :-)
____________________________
Witam serdecznie, Bardzo dziękuję za ostatnie wpisy na blogu ..to co obserwuję u Siebie , Pan potwierdza na stronce ….To ,że ktoś nam pomaga to oczywiste. Dzisiaj np.zaskoczyło mnie to co „usłyszałam” tak niespodziewanie,robiąc coś tam – to był wewnętrzny głos który pytał ,dlaczego uwierzyłam,że osoby które chorują tak jak mój (imię) nie przejdą wyżej ? No właśnie, dlaczego uwierzyłam – powiedziałam do siebie. A przecież to co obserwuję u syna od kilku lat to nic innego jak zmiana ( bóle kręgosłupa, stawów, które obecnie minęły , „zapalenie spojówek ” – łzawienie oczu takie inne, dziwne dla mnie przeszło również , problemy z zatokami – minęły) Poczułam wdzięczność i spokój. Widać Ktoś uznał, że potrzebuje takiej wiadomości,by odpuścić . To pokazało mi również jak kurczowo trzymałam (imię) ,bo bardzo chciałam aby przeszedł wyżej . Ostatnio miał trudny czas ( taki czas próby ) , który był ogromnym wyzwaniem szczególnie dla mnie i dopiero gdy powiedziałam Mu, że cokolwiek zrobi , cokolwiek powie zniosę to , przyjmę bo bardzo Go kocham i Jego zachowanie niczego nie zmieni w moim sercu – On zmienił się,złagodniał, wyciszył . Miłość jest kluczem do Wszystkiego!!!!
Już trochę tych inicjacji zrobiłam U Pana i czuje ze powinnam się podzielić z Panem jakie są efekty tego. Oczywiście zaczęłam od dupy strony bo od Expandiso (…) Expandiso uważam za coś cudownego bo w bardzo dużej mierze przestałam się bać, martwić o pieniądze, uważam też że należy ten kurs powtarzać aż do skutku bo w moim przypadku za 1 razem wszystko się nie uwolniło no jest tego trochę i znalazłam 100zł na stacji benzynowej:)) Następnie zrobiłam BM bo tak czułam i zapragnęłam wybaczać i robię to do dziś bo znowu jest tego trochę. Potem OCI , sakramenty kościelne i drzewo genealogiczne i powiem ze nic spektakularnego poza mną się nie wydarzyło ale we mnie tak i z tego bardzo się ciesze np. zaczęłam zauważać co mnie motywuje, jaka jestem, jak reaguje , po prostu zaczęłam to zauważać a nie nawykowo reagować i bardzo często moje motywacje były i są jeszcze nie zawsze chwalebne niestety ale też zauważyłam moje dobre strony, których przedtem nie widziałam. Uważam to za bardzo cenne dla mnie. Rozumiem już jak Pan napisał ze z ludźmi z 3 D nawet się nie chce rozmawiać chociaż ja sama myślę ze jestem jeszcze w 3D ale dużo już świta i coraz częściej się zdarza ze nie wiem o czym z niektórymi ludźmi rozmawiać. I naprawdę jest tak jak Pan pisze ze każdy ma swoje priorytety to jest szczera prawda, widzę to po sobie bo mi nie szkoda było wydać 20 euro na bluzkę ale na inicjacje- no, ach… później. Tak to działa, ale kiedy się widzi 1-e efekty to myślenie się zmienia. Kiedyś Pan napisał ze każdy ma dużo podpięć energetycznych i że aby to zrozumieć to trzeba do tego dorosnąć no i znowu muszę przyznać Panu racje- niestety tak jest. Nie mam zamiaru Panu słodzić, piszę co ja doświadczyłam i co czuje, jest dużo stron w internecie i ja mogę tylko powiedzieć ze bardzo ale to bardzo się ciesze ze trafiłam na Pana i powiem szczerze ze czasem wątpiłam w Pana i w te inicjacje ale zauważyłam ze u mnie to jest proces , który trwa i się codziennie odkrywa coś nowego, patrzę uważnie na siebie. Dziękuję panie Dominiku za wszystko i życzę wszelkich błogosławieństw.
Witaj Dominiku, chciałam się z Tobą podzielić wrażeniami. Po pierwsze wyrażam zgodę na ochronę i już ją wizualizuje, po drugie z niecierpliwością oczekuję na każdy film zgodnie z zasadą tego kursu, po trzecie od wielu lat próbowałam posklejać ta widzę, ponieważ musiałam robić to samodzielnie ze względu na sytuacje tutaj, wszystko zaczęło się od spaceru, zabłądziłam i wtedy zobaczyłam coś czego wtedy nie rozumiałam, nie rozumiałam jak to zaistniało ale patrzyłam na energie i widziałam je wokół roślin, wtedy nastąpił zwrot w zupełnie innym kierunku, choć trwało to chwile bo zadzwonił mój telefon kom. który przerwał to piękne doświadczenie po mimo to olśniło mnie jakby i dostarczyło nowej wiedzy, nagle pojęłam o czym wołają nieliczni a nikt ich nie słucha, zrozumiałam że mają racje ale nikt tego nie rozumie, od tamtej pory nie myślałam o niczym innym, zakończył się w jednej chwili etap wprojektowanych wierzeń i nazw religijnych, zawsze ta wiedza była przedstawiana tylko częściowo i brakowało mi wielu elementów, składałam to nieudolnie i po woli sama w jakąś całość, nie wiedziałam jak tam wracać i się zakotwiczyć, kiedy zaczęłam poszukiwania wszystko zaczęło sprzyjać, dzięki Twoim nagraniom wypełniam wszystkie luki, to co przekazujesz jest dla mnie jak cud, weszłam w ten kurs nieśmiało, coś mnie nakłaniało do tego i w każdej chwili z wdzięcznością odnoszę się do tego głosu i decyzji, Ty opowiadasz po prostu wszystko, robię notatki w każdej wolnej chwili a co zapamiętałam już praktykuje tak jak umiem, nabiorę wprawy, serdecznie Ci dziękuję i to podziękowanie wyślę pewnie jeszcze nie raz lecz w jednym słowie ale wiedz ze w tym słowie będzie zawsze wiele wdzięczności i radości, Pozdrawiam.
Witam serdecznie Panie Dominiku Pięknie dziękuję za informację w sprawie Ormusu. Będzie to moja z nim pierwsza przygoda i nie ukrywam, że nie mogę się doczekać . Myślę, że jak zwykle wszystko, przyszedł do mnie w najlepszym momencie . Tydzień temu spotkałam się z dobrymi koleżankami i rozmawiałam z nimi o swoich doświadczeniach we współpracy z Panem, o inicjacjach, blogu itd. Niesamowite okazało się to, że jedna z nich używa tylko Ormusu od Pana, a nie miała pojęcia o innych Pana inicjatywach . Oczywiście dziewczyny już pozapisywały się na oczyszczanie u Pana, a ja wracam po nowe doświadczenie – Ormus . Niesamowite też było dla mnie to, że dokładnie wiedziałam, który Ormus zamówić i wiem już który będzie następny;-). Czasami jeszcze ta „oczywista oczywistość” mnie zaskakuje, ale jest też bardzo przydatna i wygodna w życiu Przy okazji chciałabym Panu bardzo podziękować za przebyte 1,5 miesiąca temu inicjacje w kanały transformacji. Nie każda inicjacja i kanały przychodzą do mnie w sposób oczywisty i zachwytem. Niektórych kanałów do końca „nie czuję” i nie lubię z nimi pracować. Natomiast kanały transformacji są drugimi po kanałach światła kanałami, które po prostu są moje. Ich działanie jest nieprawdopodobne i natychmiastowe. Cudownie działają na wszystkie konfliktowe sytuacje, nastroje. W ciągu 5 minut zmieniają stan złości, agresji, niekorzystnych emocji w cudowne uczucie spokoju, miłości, stabilizacji. Ich działanie w tym obszarze jest jednak zupełnie inne niż w przypadku kanałów stabilizacji emocjonalnej. Błyskawicznie zamieniają negatywne programy i sytuacje w spokój, miłość. Z mojego punktu widzenia są równie mocne i uniwersalne jak kanały światła. Bardzo dziękuję za tą wyjątkową inicjację, wsparcie i pomoc w ziemskiej wędrówce . Jest Pan dla mnie źródłem ogromnej wiedzy i inspiracji. Bardzo się cieszę , że trafiłam w swoich poszukiwaniach właśnie do Pana. Niesamowite jest to jak kanały zmieniają świadomość, znoszą iluzję i wnoszą nowe światło na to co nas spotyka. Raz jeszcze bardzo dziękuję i pozdrawiam ciepło życzą wszystkiego co najlepsze
Witam, Chciałabym serdecznie podziękować za artykuł, który zupełnie przypadkiem przeczytałam u Pana na stronie. Saga o samochodach. Artykuł jest idealny. Zawiera bardzo pomocne informację, a nawet instrukcję. Jestem pod wrażeniem od Pana pracy. Szukałam czegoś takiego od dłuższego czasu.Jeszcze raz dziękuję serdecznie i życzę wszystkiego dobrego.
Witam, dziękuję za sesję oczyszczania z blokad religijnych, odczułam to bardzo subtelnie, ale i bardzo mocno zarazem, ciężko opisać to co czułam podczas sesji. Teraz jestem z lekka ospała i odczuwam splot słoneczny (delikatny ból), na ten moment odczuwam wyciszenie, potrzebę bycia w ciszy, sama ze sobą. Doświadczyłam blasku miłości i ciepła źródła, połączenia z nim, zjednoczenia. Po sesji OCI oraz oczyszczaniu drzewa genealogicznego stałam się mniej wrażliwa na czyjeś komentarze czy uwagi, prościej mi zmóc się z obowiązkami dnia codziennego. Własną uwagę skierowałam bardziej do wewnątrz. Mój partner również poddał się sesji OCI, a w dwa tygodnie po oczyszczaniu drzewa genealogicznego u mnie, rozstaliśmy się na AMEN jak Pan pisze w artykule o obfitości. Na razie poczekam aż się energia ustabilizuje i uczynię wgląd w siebie z zapytaniem co jest mi dalej potrzebne. Myslę o odłączeniu od księżyca, jak również promieniu uzdrawiania z racji pracy z pacjentami, jak i własnej oraz o inicjacji w bezwarunkową miłość.
Dzień Dobry, Jako osobie zainteresowanej pozytywnie, podzielę się moją historią z Expandiso. Moje problemy zaczęły się od relacji z osobą negatywnie nastawioną do życia. Zaczęłam dyskutować z demonami zamiast pokornie zostawić je samym sobie. Tu była moja pycha, że dam radę. Za namową tej osoby wzięłam kredyty, których nie uruchomiłam zgodnie z przeznaczeniem. Z natury jestem raczej logiczna w wydatkach. Słabłam i miałam coraz mniej możliwości pracy aż do stanu, że klient (…) nie zapłacił za moją pracę. Zamiast dochodzić swojej racji zostawiłam to. W pierwszej instancji przegrałam proces , w drugiej wygrałam. O sześciocyfrową kwotę. (…) Uspokoiłam się. Włączyłam intuicję. Znalazłam skarb. Demony odprowadziłam. Skarb uruchomiłam w celu zainwestowania w siebie – Expandiso, Ormus, odsunięcie od siebie osób traktujących mnie jak bankomat. Expandiso bardzo ciężko się uruchamiało, ciągle ktoś przeszkadzał by je rozpocząć. Goście przez kilka tygodni nie dawali spokojnie popracować nad sobą. Ostatni Weekend poświęciłam intensywnej pracy nad sobą. Expandiso uruchomiło się do końca po weekendzie . (…) Zlecenia na to co lubię też pojawiły się w dużej ilości. Pieniądze już płyną szerokim strumieniem. były mocne blokady, ale właśnie się odblokowało, od wczoraj popłynęło. Tama przerwana i rzeka płynie. Medytacje były bardzo ważne. Trudno mi je było przejść , ale jak wzięłam się do pracy przy rysowaniu jednocześnie słuchając to tama pękła. Jednocześnie ładnie wszystko buforuje. Dziękuję.
Pozdrawiam serdecznie
Witam serdecznie Dzisiaj podczas stosowania promienia Dostatku i Obfotości na swoim zdjęciu doświadczyłem coś czego nie spodziewałem się.Po około 5-10 minutach stosowania promienia przyszła do mnie myśl,że przenika mnie czysty promień boskiej miłości.W tej samej chwili wydawało mi się lub zobaczyłem jak z mojego zdjęcia z całej postaci wychodzi szara ciemna energia.Fizycznym doznaniem było uczucie rozluźnienia nóg. Chciałbym jeszcze podzielić się moimi spostrzeżeniami podczas usuwania czakr. Wpierw postanowiłem usunąć 2 i 3 czakrę.Po tym zabiegu czułem się po prostu radośnie ale tylko przez jeden dzień.Po paru dniach wykonałem usunięcie i rozpuszczenie czakr w ciele eterycznym według opisu na blogu „Technika uwolnienia się od lęku oraz Cała prawda o czakrach” Ten stan bez czakr trwał około dziesięciu dni.Różnica w odczuwaniu reakcji ludzi jest jak niebo a ziemia.W zasadzie w ogóle nie ruszały mnie uwagi czy złośliwości innych.To jest naprawdę bezcenne.Całkowicie inna reakcja przepełniona łagodnością i zrozumieniem. Po paru dniach postanowiłem ponownie usunąć czakry od 2-6.Zabrałem się za to trochę inaczej. Umieściłem się w podwójnej piramidzie i poprosiłem o pomoc moje Wyższe Ja.Po wypchnięciu czakr moje nogi trzęsły się raz mocniej raz słabiej.Postanowiłem ten etap przeczekać i gdy ten objaw ustąpił rozpuściłem czakry w ciele eterycznym.Reszta odbyła się bez sensacji. Pewnego dnia podczas stosowania kanału transformacji N/P i C/Ś moje serce zaczęło dość mocno bić. Pomyślałem sobie,że moje serce bije równo i spokojnie i w chwile później poczułem bardzo delikatny dotyk na sercu, tak jak by ktoś położył na nim palec. Było to bardzo miłe uczucie.
____________________________
Drogi Panie Dominiku Dziękuję za wrzucenie tej wspaniałej prezentacji (mowa o http://whitedevas.eu?p=6478 ). Człowiek tak przejrzyście i genialnie poskładał fakty, że wszystko nagle staje się jasne. Od dawna sądziłam, że ten mściwy, krwiożerczy i okrutny byt opisywany w Starym Testamencie nie może być Bogiem Jedynym i Prawdziwym, który jest przecież czystą miłością :) Tylko nie zgodzę się z jego stwierdzeniem. Ja jestem wdzięczna za to, że Anunnaki przybyli na Ziemię i stworzyli naszą rasę, bo dzięki temu mogę teraz tu być i przechodzić tak fantastyczną naukę i to całe cudowne przebudzenie, że chce mi się płakać i wyć z radości ^__^Przecież Bóg nie musiał tu być osobiście i mógł nas stworzyć za czyimś pośrednictwem :) Tak, doszłam do takiego etapu mojego rozwoju duchowego, że jestem Bogu wdzięczna nawet za moją bolesną chorobę, ponieważ mogę doświadczyć uzdrowienia z niej i nauczyć się samouzdrawiania :) A teraz z zupełnie innej beczki. Jestem coraz bliżej podjęcia decyzji o usunięciu pieczęci nałożonych mi przez KK. Ale czytałam, że po ich zdjęciu człowiek może się przerazić tym co zacznie postrzegać przy poszerzonej percepcji.
ODP: Pytanie brzmi: czy jest Pani gotowa na kolejny krok na ścieżce do wolności. Jeżeli tak – z radością usuniemy Pani te elementy.
______________________________
Witam ponownie, wiem że ma Pan przepełnioną skrzynkę, ale bardzo bym chciała Panu podziękować za dzielenie się tą niesamowitą wiedzą z innymi ludźmi, to tak jakby spotkać Jezusa(bardzo go kocham) we współczesnych czasach który wszystko powoli i dokładnie wytłumaczy w sposób łatwo przyswajalny:) Część 8 kursu kreowania własnej rzeczywistości poruszyła mnie w szczególności i gdy tylko przypominam sobie o tej prawdzie przepełnia mnie niesamowite ciepło i radość:) Bardzo to wszystko zachęca do pracy nad sobą. Naprawdę z wdzięcznością czekam na następne części. Jeszcze raz dziękuję że Pan to robi dla innych!
Panie Dominiku i wczoraj wieczorem było już inaczej. Po tym bezbrzeżnym smutku, kiedy byłam już sama ze sobą, dosłownie po kilkunastu minutach braku kontaktu z moją „rodzinką” wszystko się odkręciło. Nie czułam jakiejś euforii czy innych szalonych uczuć. Wypełnił mnie spokój, poczucie harmonii, a usta same składały się w delikatny uśmiech (gdzie do tej pory czułam cały czas napięcie na twarzy i widać było po mnie, że mnie coś gnębi). Także, wielki szacunek za to co robi Pan dla innych ludzi. Każdy powinien standardowo przewidzieć dla siebie oczyszczanie linii rodowych. W moim przypadku musiało być tego tak dużo nagromadzone, że autentycznie wieczorem czułam się lżejsza fizycznie!! :) Moje wibracje poszybowały wysoko i wewnątrz mnie po prostu zrobiło się jakoś tak więcej miejsca. Na prawdę trudno mi to lepiej opisać. Dodatkowo wczoraj wieczorem rozpuściłam część swoich czakramów w ciele eterycznym (bo zasnęłam w międzyczasie). A dzisiaj rano dokończyłam rozpuszczanie reszty. Fantastycznie jest nie czuć bólu po czymś takim :). Dzisiaj także niesamowicie było robić zwykłe czynności. Czuć wewnętrzną radość i cieszyć się zwykłymi czynnościami. I znowu uśmiech przyklejony do gęby, tak, że ktoś postronny wziąłby mnie za wariatkę :). Ale na prawdę nie sądziłam, że może być tak fajnie. Jeszcze raz dziękuję wylewnie i pozdrawiam radośnie :)
Witam serdecznie Panie Dominiku, Bardzo dziękuję za kolejną pracę i wsparcie jakie Pan dla mnie wykonał. Przyznam szczerze, że przedziwne uczucia towarzyszyły mi w czasie sesji usunięcia blokad religijnych (przyp. sesja możliwa i dostępna po sesji OCI) . Miałam wrażenie, że mi jakieś prądy i brudy wychodzą z całej powierzchni rąk i bardzo silnie oczyściła się 2 czakra. Miałam wrażenie, że woda mi się w niej przelewa i jakaś spirala wyciąga z niej wszystko co tam niepotrzebne . Najzabawniejsza była cała noc po sesji. Posiadamy 3 koty w domu, które traktujemy całą rodziną prawie jak nasze dzieci. Koty zwykle z nami śpią. Najczęściej ( wybrany kot) śpi na mnie, na klatce piersiowej i brzuchu. Śmiejemy się z moim partnerem, że to nasi czakroterapeuci . Dzisiaj w nocy wydarzyła się rzecz bardzo dziwna, bo spały na mnie wszystkie 3 koty, a ja nawet tego nie czułam… . Musiało się zatem wydarzyć coś bardzo mocnego w mojej energetyce, skoro wszystkie trzy mnie wspierały. Sny też miałam przedziwne, więc na pewno była to wyjątkowa noc . Panie Dominiku, w planach mam również odłączenie od księżyca. choć bardzo lubię tą piękną planetę, to rzeczywiście widzę jej duże, nie zawsze korzystne wpływy na mnie. (…) A najfajniejsze w ścieżce rozwoju jest to, że jak już się na nią wejdzie, to cały czas się szuka i chce coraz więcej . Myślałam sobie w ostatnim czasie, że w sumie rzeczywiście jedno życie to za mało, żeby nabyć całą niezbędną do rozwoju wiedzę, więc koło Samsary jest jak najbardziej uzasadnione . Raz jeszcze pięknie dziękuję i pozdrawiam ciepło Życzę Panu wszystkiego co najlepsze
Po raz kolejny pragnę podziękować za pracę jaką Pan włożył w moją inicjację w Kanał Transformacji CS/NP. Jest fantastycznie spektakularny! Prawie zawsze działam z nim łącznie z jakąś inną inicjacją. Przeważnie praca taka trwa u mnie jakieś pół dnia, bo to daje mi piękne rezultaty. Zaczynam odczuwać radosny błogostan. Czuję się lekko na emocjonalnym haju (chociaż nie wiem jak to jest, bo nigdy nie brałam narkotyków – to doświadczenie nie jest mi potrzebne w tym wcieleniu). Takiego czegoś fajnego jeszcze nigdy w życiu nie czułam. A najwspanialej było w sobotę. Siadłam sobie na schodkach naszego drewnianego spichlerza (posiadamy takie cudo minionych czasów) i rozkoszowałam się przyrodą, która mnie otacza. Po raz pierwszy czułam jedność i harmonię ze wszystkim co mnie otacza. Byłam głęboko poruszona i wdzięczna za każde źdźbło trawy, każdy listek i wróbelka, które mnie otaczają. Wypełniło mnie, sama nie wiem co. To było najprawdziwsze przebywanie w tu i teraz. Taki mój mały cud dnia codziennego :) Miałam ochotę płakać ze wdzięczności za to wszystko co jest ze mną połączone. Nawet moje bóle pleców były jakieś takie sympatyczne. I to właśnie moja druga strona medalu. Ten Kanał nieźle nasilił mi wymiatanie moich blokad. Odczuwam jeden pas bólu na wysokości nerek. Jakiś czas ból towarzyszy mi z prawej strony, ale teraz się nasiliło. Dołączył się ból ramion. Jakby coś tam siedziało długi czas. Momentami bywa to dosyć demotywujące, bo mam już serdecznie dosyć takiego fizycznego cierpienia. Z drugiej strony wiem, że skoro to się tak nasiliło, to jest tym, czym ma być w danej chwili.
_______________________________
Drogi Panie Dominiku, W poprzednim mailu zapomniałam podzielić się moim zachwytem nad tym, że działając na sobie nie trzeba tworzyć żadnej intencji przy pracy z Kanałem Transformacji NP/CS. Pyk i załączamy kanał. Muszę stwierdzić, że już po tych kilku dniach działania zaczynają się dziać szczęśliwe dla mnie „zbiegi okoliczności”. Kanał cudownie zaczyna we mnie to wszystko porządkować, a przez okres jesienno-zimowy, pomimo stosowania innych inicjacji nazbierało się tego dziadostwa całkiem sporo. Z początku był napływ negatywnych myśli, a teraz zaczynam się cieszyć na myśl o pracy ze sobą jaka mnie czeka. Widzę, że ten Kanał Transformacji zaczyna cudownie dopełniać to wszystko, co robiłam do tej pory i wreszcie zaczynam widzieć pozytywne efekty, a nie tylko bolesne uwalnianie się blokad w ciele. Jestem niezwykle wdzięczna za to, że inkarnowałam w tym samym czasie co Pan. Mam nadzieję, że będą otaczali Pana sami pozytywni ludzie i że będzie Pan mógł wykonywać swoją cudowną pracę jak najdłużej :). Pozdrawiam serdecznie i życzliwie.
Witam serdecznie Panie Dominiku,
List z podziękowaniem za możliwość wzięcia udziału w Kursie Kreowania Własnej Rzeczywistości piszę już ok. pół roku….Dzieje się tak, dlatego gdyż po ukończeniu kursu zaczęła się po prostu jazda bez trzymanki. Właściwie każdą wolną chwilę wykorzystuję na doskonalenie umiejętności, których nauczył mnie Pan w kursie. Rozpoczynając szkolenie i w ogóle pojawiając się na Pana stronie po raz pierwszy podejrzewałam, że jest Pan Kosmitą:)
Kiedy ukończyłam KKWR, postanowiłam rozpocząć go od nowa-lecz już z zupełnie inną świadomością. Przed rozpoczęciem KKWR moje działania nastawione były raczej na zewnątrz i to tam oczekiwałam zaspokojenia swoich pragnień, po kursie dowiedziałam się od siebie, że jedyne, o czym marzę to spokój wewnętrzny. To zadziwiające, kiedy czytałam formularze z przed pół roku nie mogłam uwierzyć jak diametralnie zmieniło się moje nastawienie i podejście do życia
*zrozumiałam, że mam Boga w sercu i nie muszę szukać go w żadnej nawet najpiękniejszej budowli sakralnej. Przestałam chodzić do kościoła gdyż od dawna czułam niesamowity dyskomfort przebywając na nabożeństwach-nie mogłam zrozumieć, dlaczego zdenerwowana poirytowana i nie potrafiłam odnaleźć tam spokoju-po kursie wszystko wydało mi się oczywiste.
*zrezygnowałam z oglądania TV, słuchania radia i czytania gazet (spowodowało to, iż odczucie strachu, który był moim nieodłącznym towarzyszem spadło o 50%-w dużym stopniu przyczyniły się też do tego fenomenalne medytacje i kryształy, które w sposób naturalny i harmonijny wpływają na moje życie) ·
*Nauczyłam się i nadal uczę jak być samowystarczalna- dzięki namowom Pana Dominika odkryłam świat naturalnych leków, kosmetyków, otworzyłam drzwi do świata, w którym farmacja i cały ten medyczno-chemiczny świat został zdemaskowany i po prostu nie jest mi i mojej rodzinie zupełnie potrzebny!!!!!!!!!
*Czuję się szczęśliwa bez powodu. Nauczyłam się kwantowego uzdrawiania, korzystam z inicjacji w bezwarunkową miłości i kanały uzdrawiania- pomagam rodzinie i przyjaciołom.
*U wielu osób udało mi się zaszczepić chęć rozwoju duchowego, u niektórych wzbudzić zainteresowanie tematem duchowości lub choćby zasiać ziarenko niepewności czy aby to, co im się, na co dzień podaje jest naprawdę tym, na co wygląda.
*Nauczyłam się higieny myśli-to dla mnie bardzo ważne. Sposoby, które Pan podaje są tak proste i skuteczne, że czasem, aż trudno w to wszystko uwierzyć.
Expandiso w Łodzi, było dla mnie prawdziwym krokiem na przód. Zaznaczę też, że bardzo chciałam poznać Człowieka, który przez tyle miesięcy był moim jedynym medialnym Przyjacielem i Przewodnikiem :)Nie zawiodłam się, okazał się Pan fantastycznym, ciepłym i mega dowcipnym Gościem. Warsztaty na żywo to prawdziwe wydarzenie kulturalno-naukowe- dla ludzi chcących iść do przodu w swoim rozwoju. Dziękuję z serca za taką mozliwość :)
Ponadto pragnę podziękować za możliwość korzystania z kryształów, które w niezwykły i nieprzewidywalny sposób-zupełnie inny niż to mój logiczny umysł chciałby widzieć -wpływają na życie moje i mojej rodziny. Dzięki nim mam dużo więcej odwagi i pomysłów na swoje życie, odnalazłam pasje i powoli szykuję się do zmiany zawodu.
Mam jeszcze dużo do przepracowania, wracają do mnie, co jakiś czas programy z dzieciństwa, a w nocy czuję jeszcze natywne energie-ale coraz lepiej sobie z nimi radzę i coraz rzadziej to się wydarza. Informacje, które odnajduję na blogu są bardzo bardzo pomocne DZIĘKUJĘ.
Dzięki Panu dowiedziałam się o DEIR, którym jestem zafascynowana! Ponadto obserwuję z dnia na dzień jak szybkie tempo nabiera mój rozwój. Potrzebne informacje same wpadaj mi do ręki, książki, artykuły, ludzie- to niesamowite i czasem wydaje mi się, że dzień jest za krótki żeby to wszystko ogarnąć. Ale co najważniejsze jestem niesamowicie szczęśliwa z tego, co się dzieje, coraz częściej odnajduję radość „bez powodu”. Nawet ten ból pleców i w okolicach nerek wydaje mi się radosnym procesem:)
No cóż na chwilę obecną marzę jeszcze o kilku inicjacjach w szczególności w promień uniwersalny, ale z uwagi na podjęcie paru decyzji zawodowych na chwilę obecną muszę troszkę poczekać-tylko to jest radosne oczekiwanie! Cieszę się z Pańskiego każdego nowego pomysłu, projektu, cieszę się, że trafiłam w dobre miejsce gdzie odnalazłam to, czego szukałam. Życzę Panu Panie Dominiku wszystkiego, co dla Pana najlepsze. Dziękuję za inspiracje wsparcie, pomocne i wartościowe artykuły, wyjątkowe poczucie humoru i nie szczypanie się z nikim i z niczym.Z dumą będę wznosić fundamenty nowej cywilizacji:)
Dość dawno pojawił się u mnie problem ale nie zwróciłem na to uwagi. Za każdym razem gdy wizualizuję swoje serce z którego promieniuje miłość i wysyłam z niego strumień miłości kończy się to zawsze zagięciem energii.Wygląda to mniej więcej jak odwrócona litera j.Tak jakby coś tą energię zawracało.Gdy próbuję tą energię wyprostować przychodzi mi to z trudem i na krótką chwilę. Zrobiłem rysunek i zdjęcie lecz nie mam jak go dołączyć.Prosiłbym o radę co z tym fantem zrobić.
…
ODP: Jest to klasyczne zagadnienie, które mogą Panu wyjaśnić dwa lustra. Jeżeli ustawi je Pan naprzeciw siebie idealnie równolegle to zobaczy Pan, że na pewnym etapie obraz któregoś tam głębszego poziomu zagina się. Jest to spowodowane konstrukcją miejsca w czasoprzestrzeni w której się znajdujemy. Podobne informacje może przekazać Panu każdy geodeta, ponieważ używają oni do pomiarów lasera. Światło również „zagina się” , im dalej tym bardziej, pomimo tego, że wiązka powinna być prosta. Rozwiązaniem w Pana przypadku jest wyjście poza czasoprzestrzeń (możliwe, że wystarczy intencjonalna, a możliwe, że będzie Pan musiał poczekać na swoje Tu i Teraz) i wykonanie czynności, którą Pan opisuje właśnie z tego poziomu. Już nic się nie zagnie na 100%.
_______________________________
Witam serdecznie Panie Dominiku, Oj poczułam wczorajszą sesję konkretnie (mowa o sesji Przełączenie) . Przez pierwsze 30 minut nic wielkiego, poza drętwieniem kończyn mi się nie działo. Kolejne 30 minut, to istne szaleństwo. Cała wibrowałam, jakby mnie ktoś podłączył do młota pneumatycznego, który wycina asfalt Ostatnie 30 minut, to przepływ potężnej, uwolnionej energii i jej przepływ wzdłuż kręgosłupa… Nie wiem, czy to moja kundalini, ale było bardzo przyjemnie, a potem bardzo ciepło od środka, szczególnie w okolicach czakry splotu i potężne ciepło przy czakrze serca. czułam moc. Panie Dominiku, bardzo dziękuję za pracę jaką Pan dla mnie wykonał. Mój plan na ten rok to z każdym dniem być lepszą wersją wczorajszej siebie. Póki co idzie mi świetnie . Dziękuję bardzo za możliwość odsłuchania Pana kursu kreowania rzeczywistości w wersji na mp3. Codziennie słucham kolejnej lekcji i staram się je intensywnie wcielać w życie. Bardzo dużo przekazywanej przez Pana wiedzy już posiadam, ale kurs ją porządkuje i dodatkowo rozwija. To wspaniałe narzędzie i na pewno będę z niego korzystała. Panie Dominiku, chciałabym się systematycznie poddawać kolejnym oferowanym przez Pana inicjacjom, kursom i sesjom oczyszczającym karmę, drzewo genealogiczne itd. Nie wszystko od razu, bo wiem ile pracy trzeba wykonać, żeby wcielić wszystko w życie i utrwalić. Chciałbym Pana zapytać jaka inicjacja mogłaby być dla mnie pomocna jako kolejna. Myślę o inicjacji w bezwarunkową miłość oraz kanały informacyjne. Oczywiście promień dostatku stosuję codziennie zgodnie z Pana wskazówkami i widzę jak z każdym kolejnym dniem uwalniają się nowe blokady. Ćwiczę także piramidę, która bardzo pomaga mi i otula ciepłem przy oczyszczaniu. Bardzo wzmocniła się moja percepcja energetyczna jeśli można to tak nazwać. Oczywiście blog również czytam systematycznie . Raz jeszcze bardzo dziękuję za Pana pomoc w mojej drodze do lepszej siebie. Pozdrawiam ciepło i życzę wszystkiego co najlepsze.
ODP: (…) Najlepsza wskazówka dla każdego, odnośnie kolejności i doboru „repertuaru” dla siebie jest tylko jedna: Słuchamy własnej intuicji. Nikt nie jest w stanie powiedzieć, co jest dla kogo najlepsze, poniewaz każda osoba jest inna. Z mojej strony mogę przytoczyć najczęstsze wersje „łańcuszków” wybierane przez osoby w fazach początkowych. Z reguły jest to Sesja Oczyszczania Cykli Inkarnacyjnych, następnie Oczyszanie Linii Rodowych i Drzewa Genealogicznego, potem inicjacja w Bezwarunkowa Miłość i Inicjacje w Kanały Uzdrawiania. Wiele osób zaczyna od Inicjacji w Promień Dostatku i Obfitości, ale moim zdaniem nie jest to najodpowiedniejszy wybór, gdy mamy na sobie balasty rodzinne i karmiczne, zamknięte serce i jeszcze inne rzeczy, o których nie wiemy, jak np. blokady religijne na świadomości (pochodzące z sakramentów, święceń, obrzędów itp.). Trzeba się wtedy trochę napracować nad rezultatami promienia dostatku, ponieważ większość programów i doktryn religijnych sugeruje ubóstwo i biedę. Wyjście z tego może u niektórych osób potrwać bardzo długo. Istnieją też nisze ezoteryczne, gdzie ludzie załapują niesamowicie silne blokady dosłownie w 3-5 sekund. Wszystko to zawsze wpływa na całokształt, dlatego uważam, że najpierw powinno się zostawić i odrzucić wszystkie balasty , obciążenia i to co nam nie służy, a dopiero potem można swobodnie zająć się całą resztą ” z grubej rury”. Ludzie są zadziwieni, że mają niesatysfakcjonujące rezultaty w niektórych działaniach, ale to tak, jakby chcieli na pełną ciężarówkę wsypywać kolejne koparki urobku. Oczywiście przeważnie kończy się to zasypaniem ciężarówki i trzeba dzwonić po spychacz i aparaty tlenowe….
Panie Dominiku kochany!! Ostatni artykuł to dla mnie cudo! To takie małe potrząśnięcie ramionami z hasłem „Hej! Tędy droga!”. Przyznam, że ostatnio trochę się zagubiłam a ten tekst pozwolił mi przypomnieć sobie to co już wiem, co już postanowiłam, że tędy moja droga i to czego nie byłam do końca pewna, ale siedziało tuż pod skórą i tylko czekało na odpowiedni bodziec, żeby się wyłonić na powierzchnię. Rzeczywiście, to co przekazuje nam się w mediach to taka szambowa paćka wylewana prosto na mózg. A ludzie przekazują to dalej czy to osobiście w rozmowach czy też przez media społecznościowe. Ja wiem, że z osobami z mojego otoczenia nie ma co polemizować i tylko przytakuję im w danym temacie i potwierdzam ich „prawdę”, a w swoim wnętrzu i tak wiem, co i jak jest grane. Po prostu szkoda na to tracić energię. Jeszcze muszę popracować na nie angażowanie się emocjonalnie w komentarze mojej babci, bo po prostu wybucham agresją. Chyba działa tu mocno jakiś program…. To co się wyprawia, jak się stary system broni. No po prostu szczęka opada. Ale święta racja. Niech się wali niech się pali. Mamy ciekawsze rzeczy do roboty niż się angażowanie w to. I racja, trudno patrzeć jak najbliższa rodzina siedzi w ich bagnie. Ba, nawet o tym nie wie! Tylko te komentarze. „Co to się dzieje na tym świecie! W tym kraju nie da się żyć!”. Muszę się przyznać, że jeszcze się łapię sama na tych rzeczach, ale wciąż pracuję nad wyrośnięciem z tego. Po samej sobie widzę, że oderwanie się od staroci to dużo cierpienia. Latem i jesienią zeszłego roku lekarz zaaplikował mi sterydy. Nie byłam do końca świadoma, że to właśnie to. Chyba podczas czytania ulotki mój umysł mnie oszukał, a może to było celowe, by mi paradoksalnie pomóc. Dopiero moja „święta” cioteczka dentystka uświadomiła mi, że to to paskudztwo. Po 3 miesiącach przestałam brać. Był miesiąc przerwy. W początku grudnia zrobiłam badania krwi i byłam co nieco zdumiona. Tak złych wyników nie miałam jeszcze w życiu. Poza tym dolegliwości bólowe się strasznie nasiliły. Co prawda przymierzałam się, przyzwyczajałam swój umysł do tego, że zrezygnuję z tej całej chemii. Muszę przyznać, że bóle były spektakularne i chodziłam pokrzywiona jak Quasimodo. Chyba moje ciało i umysł jeszcze nie zostały przekonane do zmiany sytuacji. Cały czas leczę się energetycznie i staram zwiększyć ilość światła. I tu zachodzi ciekawa zależność. Im bardziej staram się podwyższyć swoje wibracje tym bardziej z otoczenia napływają na mnie niskie wibracje i ciężkie energie. W poprzednim artykule, który napisał Pan na podstawie mojego meila, i za który pięknie dziękuję po raz kolejny, dowiedziałam się, że jestem podatna na niskie wibracje. Noszenie biżuterii mosiężnej pozwoliło mi się bardziej uwrażliwić na to, co odczuwam. I z tym wiąże się pewna, już dla mnie śmieszna historia. System na różne sposoby ciągnie w dół ludzi. A już zdrowotny w szczególności. W tamtym tygodniu miałam wątpliwą „przyjemność” być w wojewódzkim oddziale NFZ-tu, aby załatwić papierek na refundację zaopatrzenia medycznego, które po części jest refundowane przez państwo. Kiedyś jak za pierwszym razem wyrobiło się taką kartę np. w kwietniu, to odnawiało się ją ponownie w kwietniu następnego roku. Od zeszłego roku zmieniono przepisy i wszyscy ludzie, niezależnie od tego kiedy wyrobili papierek pierwszy raz, muszą przyjść w styczniu kolejnego roku i wyrobić nową. Myślała, co za głupota. Przecież będą dzikie tłumy, bo wszyscy się skumulują na początek jednego miesiąca a nie będą „rozłożeni” na cały rok. I tu jest przysłowiowy pies pogrzebany. Kiedy tak zajechałam do pięknego budynku NFZ-tu i weszłam do środka były dzikie tłumy. Oczywiście wszystkich petentów załatwia się tylko w jednym pokoju i to przez 4 panie. W środku był aktualnie numerek 81 a ja wydrukowałam 155 (wow, tylko ponad 70 przede mną). Jakimś cudem znalazłam miejsce siedzące (a jest ich tyle co kot napłakał). Siadłam, przymknęłam oczy i czekam potulnie nie wdając się z ludźmi w niepotrzebne dyskusje. Już po pół godzinie głowa zaczynała mnie boleć. Wiadomo jaki cudowny rodzaj energii muszą wydzielać ludzie czekający ponad godziny na swoje 3-5 minut w przeciągu, których załatwią sprawę. Po półtorej godzinie doczekałam wejścia mojego numerku. Ale kiedy już wyszłam z budynku, głowa pękała mi na pół. Na szczęście jakoś dojechałam samochodem do domu. Potem przeleżałam resztę dnia a do łóżka położyłam się już przed 18, nawet nie jedząc kolacji. Takie działanie to prawdziwy majstersztyk. Obniżenie energii i wibracji gwarantowane. Jeszcze odczuwam nasilone bóle w różnych miejscach po tej przygodzie. Ale dzięki temu wiem bardziej nad czym mam się skupić w swojej pracy. Bardzo często lubię przeglądać na pańskim blogu listy od czytelników. Niezwykle podbudowują mnie wypowiedzi innych ludzi i zachęcają do zintensyfikowania pracy nad sobą. Także zadziwiła mnie odpowiedź Pana na list Pani Anny. Mogę sobie tylko wyobrazić co ta kobieta napisała w swoim meilu. Mi też się zdarza automatycznie kogoś obwiniać za to czy tamto, ale staram się to na bieżąco „wykopywać” przez okno do światła, bo wiem, że sama wybrałam takie trudne doświadczenia i sama muszę zmienić moje nastawienie i zacząć przyciągać to co dla mnie miłe i przyjemne i czym będę mogła podzielić się ze światem. Ja osobiście jestem Panie Dominiku wdzięczna za to, że prowadzi Pan tego wspaniałego bloga, za bezpłatne inicjacje w Kanały Uzdrawiania i za Promień Dostatku Bogactwa i Obfitości, za Kurs Kreowania Własnej Rzeczywistości i za udostępnianie właśnie fragmentów listów innych czytelników. Lepiej byłoby gdyby ludzie złe emocje spisywali na kartki a później je spalali z intencją uwolnienia się od tego. Pozdrawiam ciepło i serdecznie
Witam Panie Dominiku, pracuję z kanałami uzdrawiania od paru dni, a efekty są niesamowite, Serdecznie dziękuję, że się Pan z nami wszystkimi tym dzieli. Przeszłam również inicjację w Kanały dostatki i obfitości, miłość bezwarunkową i odcięcie od księżyca oraz szkolenie EXPANDISO – poszerzam swoją świadomość od 20 lat, a te inicjacje jeszcze przyspieszyły efekty działań,jakie robię standardowo . Dziękuję i otwieram się na następne narzędzia , jakie Pan oferuje :)
Nie spodziewałam się, że mój list stanie się inspiracją do napisania artykułu na blogu. Muszę przyznać, że po jego przeczytaniu mam troche do przemyślenia i przepracowania :). O tym widmowym mieście nad Chinami i Afryką czytałam już jakieś artykuły. Ludzie podejrzewali, że to projekt Blue beam. A tu proszę, całkiem inna możliwość. Jak się okazuje Ziemia to dużo bardziej interesujące i złożone miejsce niżby można się spodziewać. Napisał Pan, że to męczące, bo pokazuje Pan, że jedyna droga to praca nad sobą izdejmowanie blokad, a ludzie i tak robią inaczej. Mnie tez nieustannnie zadziwia to, że ludzie wolą godziny spędzać na imprezach, zakupach, przed komputerem, telewizorem. Dla mnie to jest zwyczajnie nudne. Zdejmowanie kolejnych blokad i poszerzanie swoich możliwości to dopiero zabawa :) Przez długie lata miałam blokadę na malowanie akwarelami, a teraz sprawia mi to dużą przyjemność. I tak jest fajnie z wieloma aspektami mojego życia. Widać też, że ludzie się męczą. Tak. Te szybkie zmiany jakie zachodzą nie tylko w ludziach, społecznościach, ale i w przyrodzie są niesamowite. Ciężkie te turbulencje, ale jak widać uzasadnione. Ja osobiście nie wiem do końca jeszcze jak na stałe podwyższyć i utrzymać swoje wibracje, ale widzę, że w tym temacie jest lepiej niż rok temu. Pozostaje mi tylko mocno trzymać się swoich postanowień i codziennie pracować na własne dobro, bo to, że moja najbliższa rodzina za mną nie podąży, to rzecz pewna. Gdyby dowiedzieli się czym się zajmuję i na co wydaje pieniądze, to pewnie popukaliby się w czoło :D.
_______________________________
______________________________
Witam serdecznie, panie Dominiku, pięknie dziękuję za informację zwrotną. Zgodnie z Pana sugestią używam medytację wewnętrznego dziecka. Prosiłabym o wskazówki jak często z nią pracować, aby przyniosła jak najlepsze efekty . Z tego co zaobserwowałam Latający dywan i rzeka bogactwa, wystarczają raz – dwa razy w tygodniu. Z mojego punktu widzenia działają bardzo mocno, a że uwielbiam medytacje z wizualizacjami, po 3-ch sesjach widzę już obszary z którymi mi się najtrudniej pracuje, które wymagają dużej pracy. Państwa medytacje są naprawdę cudne. Bardzo za nie dziękuję . (…) Pozdrawiam ciepło i życzę udanego tygodnia
ODP: Medytacji najlepiej uzywać wg potrzeb i wymogów sytuacyjnych. My zalecamy minimum raz w miesiącu dla osób normalnie i bezstresowo żyjących, jednak jest to absolutne minimum. Najlepiej słuchać medytacji raz na dziesięć dni, można sobie to podzielić np , że po kolei słuchamy jednej medytacji do drugi dzień i w ten sposób po dziesięciu dniach wracamy do pierwszej a tak naprawdę słuchamy co drugi dzień każdej innej. Metod jest tyle ile osób. W miarę potrzeb można słuchać medytacji nawet kilka razy dziennie w trudnych okresach i bardzo to pomoże również. Medytacji należy używac tak długo, dopóki sie wszystkiego nie uwolni, czasami zamuje to i kilka miesięcy, a czasami już po pierwszym odsłuchu jest ok. Warto jednak wtedy raz na miesięc przerobić taki zestaw w celu utrzymania efektów, ponieważ wciąż wokół nas znajduje sie tak wiele czynników wpływających negatywnie na jakość naszego życia, że nawet bezwiednie coś gdzieś się w naszą świadomość dostaje. Wiele lat temu słuchałem medytacji prowadzonych kilka godzin dziennie w języku angielskim, ponieważ po polsku nie było dostępne nic naprawdę skutecznego. Postanowiłem wtedy, że pewnego dnia stworzę medytacje, które będą uwalniać z ludzi wszystko co najgorsze i prowadzić ich ku prawdziwej wolności. Widząc na żywo efekty odsłuchu na twarzach osób np. na Expandiso (oraz po sobie i innych osobach kiedyś te medytacje testujących) wiem, że udało się tego dokonać. Wspaniale jest widzieć kilkadziesiąt osób wychodzących z sali odmłodzonych fizycznie na twarzach o dziesięć lat lub więcej, wspaniałym uczuciem również jest widzieć zaskoczenie na twarzach wielu osób, które nigdy „w takie rzeczy” nie wierzyły, a po odsłuchu zwyczajnie przestają komentować cokolwiek i siedzą cicho jak mysz pod miotłą – co dla nas jest największym dowodem skuteczności. Wiemy, że nigdy nie usłyszymy od takich osób miłego słowa na temat medytacji, gdyż zmagają się one z silnym programem ego, jednakże dziękujemy im za to, że podjęły udaną próbę zmiany czegoś we własnym życiu i być może za jakiś czas wrócą do pracy z własną osobą. Pracujemy wciaż nad nowymi medytacjami i z pewnością będzie ich przybywało, jednak ze względu na wciąż pojawiające się nowe zadania nie jesteśmy w stanie podać dokładnego terminu udostępnienia nowych nagrań.
Witam serdecznie Panie Dominiku , bardzo dziękuję za informację śmieje się do siebie w myślach od rana, bo chciałam zamówić kryształ obfitości a zamówiłam pomyślności Podświadomość chyba sama wybrała co dla niej najlepsze Nie mogę się już doczekać . Przy okazji chciałabym bardzo podziękować za medytację latający dywan, którą nabyłam kilka dni temu. Oczywiście zgodnie z Pana zaleceniami bezpośrednio po niej stosuję rzekę bogactwa. Obydwie medytacje są bardzo fajnie skonstruowane. Muszę przyznać, że wspaniale wprowadzają w stan theta. Generalnie jestem fanką medytacji „mówionych”, nakierowujących, a te od Pana są jednymi z najlepszych jakie mam. Cudownie się przy nich relaksuję . Bardzo pięknie za nie dziękuję .
Chciałam się podzielić refleksją po przeczytaniu artykułu o rezonansie Schumana – obecnie na rynku polskim pojawia się co raz więcej tzw. platform Schumana, które bardzo zaniżają wibrację ciała, bo drgają z częstotliwością Ziemi sprzed dobrych kilku/nastu lat. Mnie namówiła znajoma ok. 1,5 roku temu – byłam na jednej takiej sesji. Raczej nie miewam normalnych bólów głowy a po tym miałam okropny – kilka godzin powracałam do stanu sprzed sesji – byłam już po niektórych inicjacjach, które okazały się wówczas pomocne.
ODP: Jest Pani już piąta osobą, która zgłasza ten problem. Platforma Schumana, którą próbuje się sprzedać na rynku wg. producenta rezonuje z na częstotliwości 12 Hz, która na obecną chwilę jest faktycznie za niska. Siłą rzeczy zaniża ona wibracje osobom na wyższej częstotliwości. Istnieją jeszcze inne czynniki „w gratisie” wraz z platformą o których niestety się nie pisze. Możliwe, że to urządzenie pomaga osobom o niskiej wibracji własnej i „ślepym” energetycznie, ale do tej pory nie otrzymałem takich informacji, więc ich nie potwierdzam. Proszę również pamiętać, że po inicjacjach zaczyna się wibrować z czasem dużo wyżej niż nawet 15 Hz, więc rezonans biopola osoby inicjowanej, traktowany dwunastoma hercami może powodować bardzo bolesne reakcje w ciele, ponieważ silnie zaniżamy wibrację własną.
ODP: Przyczyny są dwie. Pierwsza: Wszystko co Pani łapie do rąk posiada informację energetyczną i zdecydowanie większość rzeczy, które Pani dotyka są z reguły poważnie zanieczyszczone energetycznie (producent sprzedawca itd, cała droga informacyjna, również Pani emocje z przeszłości tworzą takie formy). Jeżeli te przedmioty Pani porządnie oczyści np. kanałami światła – efekt irytacji zniknie. W większości przypadków irytacja ma podłoże astralne. Druga przyczyna: przestaje Pani rezonować z obecną rzeczywistością i zwyczajnie jest Pani przez niższy poziom wibracyjny odrzucana, ponieważ już do niego nie pasuje. Jest to zupełnie normalny objaw.
Drogi Panie Dominiku Chcę z głębi siebie, tak swobodnie i radośnie przekazać poczucie wdzięczności za cyfrowe EXPANDISO. Zwłaszcza druga część zaskoczyła mnie ilością nowych tematów i fajnymi metodami działania. (…) do wywalania śmieci jest przecudowne. Korzystam z niego wielokrotnie w ciągu dnia. Jak dla mnie genialnie się sprawdza nie tylko do usuwania negatywnych myśli, ale do „wysysania” z człowieka negatywnego nastroju. (…). W ogóle ogrom wiedzy jaką wciąż przetrawiam i wypróbowuję oraz dostosowuję do siebie to jedno wielkie WOW. Zachwyca mnie, że dawanie nie koniecznie oznacza dawanie pieniędzy. Mam zdolności artystyczne i dawanie ludziom drobnych obrazków to jest to, co czuję Teraz już wiem po co poszłam na studia. Nauka szybkiego notowania bardzo mi się przydała podczas pracy z nagraniami :D Notatki czytałam już kilkanaście razy. Mam nadzieję, że się za szybko nie rozpadną. Jeszcze raz ta wiedza jest tak bezcenna i fantastyczna. To cudowne, że wiedzieć (…). Odpada to całe cholerne planowanie i zamartwianie się jak do tego dążyć, bo nie trzeba do niczego dążyć. W ogóle po tym drugim wideo teraz bardzo często, aż promieniuje ze mnie takie wewnętrzne radosne oczekiwanie. Wiem, że idzie coś wspaniałego. Jeszcze nie wiem co to, ale już lezie :). Kiedy patrzę na innych ludzi do okoła, słucham tematów ich rozmów, to po prostu ręce opadają. Na temat skąd wziąć pieniądze, których ciągle brakuje, że muszą umówić się z dzieckiem na szczepienie i wielu innych podobnych pierdół. Po prostu fuj >__< Są tak strasznie zaprogramowani i osadzeni w mentalności poprzedniej ery, że już macham na to ręką. Jakbym chciała przekazać im coś ze zdobytej wiedzy, zapewne popukaliby się w czoło. Ale to ich życie. Jeszcze spotkam osoby, którym będę mogła przekazać to, co wiem już teraz. Gdzieś tam w expandiso wspominał Pan o tym, że będą (…). Muszę przyznać, że jakoś w okresie zimowo-wiosennym takie coś chyba przeszłam. Tylko po expandiso sobie po uświadomiłam. To takie nachalne. Po prostu człowiek ma wrażenie, że jak tego nie przeskoczy to dostanie depresji i oszaleje. Teraz widzę, że system atakuje mnie za pośrednictwem otaczających mnie ludzi i ich pesymizmu. Sama nie wiem, co było bardziej przykre, a może raczej zabawne Kolosalnie budująca jest informacja, że (…). System tak totalnie chce pokazać, że jest inaczej i tak wiele osób się na to łapie…. Szkoda. Nie wiedzą, co tracą, ale takie są widocznie ich plany w tym wcieleniu. I tym samym przechodzę, do drugiej części mojego meila. Z niesamowitą radością, chcę w Pańskie ręce przekazać (…) w zamian za cudownych małych pomocników na mojej ścieżce (…) radosnego pójścia drogą własnych wyborów, nieograniczonej kreacji i przyjmowania więcej niż mogłabym sobie to kiedyś wyobrazić. Panie Dominiku, cudowny człowieku, który dzielisz się z innymi ludźmi tymi wszystkimi cudownościami. Mam wewnętrzną potrzebę zmówienia po pierwsze: tych genialnych medytacji. (…) Chcę ponownie, wielokrotnie poczuć się jak powietrze oczyszczone po deszczu. A teraz jeszcze kryształy. Jeden, jako prezent dla (…) na urodziny: Kryształ Dla Dzieci i Młodzieży. Dziewczyna jest w nastoletnim wieku i mam nadzieję, że dzięki niemu rozbudzi się w niej chęć poznania świata nie tylko od strony materialnej. (…) Teraz dla (…) zamawiam 3 kryształy: Kryształ Dostatku i Obfitości, Kryształ Pomyślności, Kryształ Związku Nowej Ery. Je prosiłabym nie łączyć w naszyjnik (…) I teraz jeszcze śmieszna sytuacja z wyczuciem: Myślałam ile to będzie kosztować? Na początku pomyślałam, ze prześlę XXX zł. Za moment przeskoczyłam na kwotę XXX zł. Jakaż była różnica w odczuciu… Zdębiałam….. Przy tej wyższej kwocie czuję autentyczną radość, że przekażę Panu tę donację. Kiedy wracam do niższej, wibracje automatycznie opadają. O kurcze…. Na prawdę, niech Bóg Pana błogosławi, za to, że otwiera Pan ludziom oczy na rzeczywistość, daje metody i „urządzenia” umożliwiające wyjść z tego bagna, pokazuje jak swoją własną pracą przeprogramować się na odbieranie, czerpanie radości z życia. Przesyłam również serdeczne pozdrowienia dla Pani (imię), która ma taki miły głos. Jej słowa podczas expandiso to równie cenna wiedza.
Witaj Dominiku, Od inicjacji w promień obfitości zrobiło się tyle pracy, że nie nadążam. Wszyscy chcą za coś mi płacić. Upał, a powinnam dzień i noc zasuwać bo jestem potrzebna, moja praca jest potrzebna. Przyspieszyło do potęgi n2!
ODP: Przede wszystkim serdecznie gratuluję wspaniałych efektów. Pozwolę sobie podpowiedzieć dwa słowa: Teraz korzystnie będzie zacząć myśleć o tym, jak to utrzymać a nawet mieć coraz więcej, ale a pracować coraz mniej – oto kolejny krok :).
________________________________
Witam, piszę ponownie tym razem żeby się pochwalić :) Dziś mamy 10 dzień stosowania Promienia Dostatku i Obfitości i pierwszy mały sukces na koncie, znalazłem 50 zł w ubikacji w galerii handlowej, niby niewiele ale radość ogromna :) Mam nadzieję że to dopiero początek, nawet lotka puściłem z tej okazji ;)
ODP: Owszem to dopiero początek :). Jak już się zobaczy i poczuje na sobie jak to działa, to nic i nikt nie powstrzyma takiej osoby przez coraz szerszym rozwijaniem własnych umiejętności w budowaniu świadomego dostatku. Warto pomyśleć już teraz o tym, co może być za rok :).
________________________________
Witam serdecznie Panie Dominiku,cieszę się, że zaistniały okoliczności, w których mam okazję zwrócić się do Pana bezpośrednio – z prośbą, ale również podziękowaniem. Jestem przyjaciółką (imię) i to dzięki niemu trafiłam na Pana stronę internetową. Zaczęłam czerpać z Pana wiedzy w bardzo specyficznych okolicznościach i bardzo mi ona pomogła lepiej zrozumieć to, co zaczęło się dziać we mnie i w moim otoczeniu. Pozwolę sobie opisać w dużym skrócie, co sprowadziło mnie do napisania tej wiadomości.Od jedenastu lat regularnie medytowałam i wykonywałam oczyszczające techniki oddechowe, ale moje odczucia w wyniku ich praktykowania były dosyć przewidywalne. Pod koniec ubiegłego roku zaczęłam doświadczać pewnego stanu, którego nie znałam do tej pory. Miałam wrażenie, że coś próbuje się ze mną skomunikować. Wewnętrzny głos, który pojawiał się w trakcie wyciszenia, zaczął udzielać mi wskazówek. Uczył mnie, jak rozwiązywać problemy związane z elementami mojego życia, z którymi sobie nie radzę. Towarzyszyły temu specyficzne sytuacje, np. powtarzające się wszędzie ciągi liczby 11, które widziałam niemal wszędzie naokoło. W tym czasie poznałam osobę, której od pierwszego momentu patrząc w oczy, doznawałam niesamowicie silnego odczucia, że patrzę w swoje lustrzane odbicie i coś między nami zaczęło bardzo mocno „płynąć”. Szybko się zorientowaliśmy z tą osobą, że jesteśmy bliźniaczymi duszami, chociaż tak naprawdę do tej pory nie jestem w stanie pojąć procesu, który się między nami odbywa. Pewnego dnia coś bardzo mocno zaczęło pulsować w środku mojej klatki piersiowej i zostałam „pochłonięta” przez wielką siłę, a kiedy to się stało, zaczęłam po prostu płakać ze szczęścia. Czułam, że coś się w środku otworzyło, że to Bóg próbował się ze mną cały czas skontaktować. Po raz pierwszy poczułam go w sercu i zrozumiałam – po co jestem, za czym tak bardzo tęskniłam i czego szukałam. I płakałam z wdzięczności przez kilka kolejnych dni Pojawiła się też bardzo silna energia biegnąca od podstawy kręgosłupa. Przez kilka tygodni miałam wrażenie, że jestem w zupełnie innej przestrzeni, niż dotąd, że całą moją istotę oblewa błogość, miłość i spokój. Jednak po jakimś czasie wróciło moje małe „ja” i zaczęła się jakaś forma energetycznej „przepychanki”. Moje medytacje kompletnie się zmieniły, podczas każdej z nich ogarniało mnie coraz silniejszy słup energii, którą zaczęłam obserwować jako światło. Ale im silniej to światło pracowało we mnie, tym trudniej było mi utrzymać ten stan, który mi ono przynosiło tuż po medytacji.Zaczęły się pojawiać różne schorzenia, zaczynałam nagle czuć totalne wyczerpanie fizyczne albo bardzo negatywne, czasem depresyjne myśli zupełnie bez żadnej przyczyny, pojawiające się jakby znikąd. Właśnie w tym okresie (imię) podarował mi prezent, jakim był link do Pana strony internetowej. Chłonęłam informacje od Pana jak gąbka i zaczęłam sobie uświadamiać, co się dzieje i dlaczego to się objawia tak a nie inaczej. Na początku bardzo chciałam poprosić Pana o niektóre inicjacje. Ale zdarzenia zaczęły się dziać w tak dużym tempie, i czułam się przez cały czas mocno prowadzona za rękę przez tą niewidzialną siłę, że postanowiłam jej się całkiem oddać i zobaczyć, co się stanie. jakiś czas temu temu ja i (imię) zostaliśmy sami z naszymi dziećmi (…) na około miesiąc. I wtedy zaczęły się dziać jeszcze dziwniejsze rzeczy. Poczuliśmy oboje wielką potrzebę spędzania wspólnie jak największej ilości czasu na medytacjach i leczeniu się nawzajem energią. W zasadzie trudno mi opisać to, co się zaczęło dziać, kiedy pozostaliśmy sami we dwoje i zaczęliśmy się spotykać codziennie. Zaczęło się jakieś wielkie oczyszczanie, uwalnianie blokad, emocji, bardzo silna energia, której przepływ zaczęliśmy odczuwać w sumie przez cały czas, nie tylko w medytacji. Zdaliśmy sobie sprawę, że z jakiegoś powodu jesteśmy sobie teraz potrzebni, że coś nas ulecza na bardzo wielu poziomach poprzez siebie nawzajem. Niedawno odczuliśmy oboje wielką potrzebę usunięcia czakr, zainspirowani Pana artykułem. I od tej pory w zasadzie wszystko się zmieniło. Już sam ten proces był niesamowity, nie mówiąc o doświadczaniu rzeczywistości po.. Kilka dni temu oboje weszliśmy w stan poszerzonej świadomości, w której doświadczyliśmy.. innego wymiaru. Pojawiła informacja, że ten wymiar stał się dla nas dostępny, ponieważ pozbyliśmy się czakramów i już nie jesteśmy ograniczeni do widzenia jedynie rzeczywistości trójwymiarowej. Pan także pojawił się w naszej wizji i pokazał pola kwantowe. W tej z rzeczywistości widziałam je jako miejsce, gdzie każdy dźwięk i forma zaczynają się rozciągać w nieskończoność, aż znikają do nicości, i z tego punktu wszystko się wyłania. Potem zaczął się mój proces z (imię). Głos poprowadził mnie poprzez etap totalnej miłości do niego, zaakceptowania go w pełni, beż żadnych oczekiwań, a następnie pokochania ten sam sposób samej siebie, wyczyszczenia pewnych programów blokujących mnie, które jeszcze nosiłam w sobie, a następnie zapytał mnie, czy jestem gotowa pożegnać swoje stare ciało. Nie rozumiałam, co to znaczy, ale puściłam je, podziękowałam z miłością za to, że służyło mi tyle lat, i zobaczyłam, jak się kurczy i znika, a na jego miejsce otrzymałam nowe. Następnie usłyszałam, że jesteśmy już teraz wolni i że znajdujemy się w nowej rzeczywistości. Wszystko falowało od energii, a ja nie mogłam opanować w pełni ciała, ponieważ utożsamiałam się ze swoją duszą dużo mocniej niż z ciałem. W środku tego procesu pojawiło się nagle coś zupełnie przeciwnego do tego, co do tej pory odczuwaliśmy, przeciwnego do czystej miłości i wdzięczności. Jakiś byt o ogromnej sile wprowadził do naszej przestrzeni ciemność i czuliśmy go tak, jakby usiłował przejąć nasze ciała. Im mocniej usiłowaliśmy się go pozbyć, tym mocniej on był osadzony. Próbowaliśmy różnych sposobów odpędzenia go, momentami traciliśmy siły. Przez cały czas siedzieliśmy naprzeciw siebie , patrząc sobie w oczy, i wtedy widzieliśmy jego. Wyglądał jak dziwny gad pełen agresji. W końcu wpadliśmy na to, by razem zamknąć oczy i po prostu obserwować, bez żadnych reakcji i działań. Wtedy pojawiło się bardzo dużo światła i ciemna energia zniknęła w ciągu kilku minut. Byliśmy wtedy wyczerpani. I mieliśmy świadomość, że zadziało się coś bardzo ważnego; pokonaliśmy coś, co nas więziło w naszych umysłach. Od tamtej nocy czujemy się inaczej, coś się trwale zmieniło, chociaż nie jestem w stanie powiedzieć, co to takiego. Patrzymy na świat dużo bardziej ze środka, wciąż gdzieś w sobie czujemy te wszystkie płaszczyzny.. Tak naprawdę nie wiemy, co się stało i gdzie nas to prowadzi. Ale nasz proces razem jeszcze się nie dopełnił, a Pan, Panie Dominiku, przewija się przez to wspólne doświadczenie bardzo mocno, ponieważ to Pan jest jedną z głównych sił napędowych tych zmian i bardzo dużym dla nas obojga wsparciem. Kiedy (imię) zamówił u Pana kurs Operacji na Polach Kwantowych, poczuliśmy oboje, że jest to coś, czego nam potrzeba. Kiedy otworzył dziś przesyłkę od Pana i wziął do ręki nośnik w kursem, Pan znów się u nas pojawił z piękną energią i poczuliśmy oboje bardzo dużą moc w klatce piersiowej. (…) jeszcze raz dziękuję za całe wsparcie, jakiego nam Pan udziela, zwłaszcza to płynące poza słowami.
Kurs Expandiso jest doskonały. Miał Pan rację w100%, jestem b.zadowolona i dziękuję bardzo. Jestem pełna wdzięczności za ten dar. Dziękuję,Dziękuję,Dziękuję Panu ale i sobie, że pozwoliłam go przyjąć. Prelekcja doskonała pełna lekkości ,ciepła ,humoru, ale też stanowczości. Pozdrawiam serdecznie.
Witam Panie Dominiku, czytam Pana bloga już ponad 3 miesiące, poznałam niemal wszystkie zamieszczone artykuły i przyznam, że wiedza nań zawarta jest z każdym dniem coraz mocniej wciągająca. Mam wrażenie, że jest to jedyna wiedza, która mnie ostatnio interesuje i nie ukrywam, że pogłębiam ją na własną rękę słuchając np. wywiadów na NTV, czytając książki – akurat sporo z treści już wcześniej poznanych, znajduje potwierdzenie i niejako podsumowanie tego co już wiem u Pana na kursie i w artykułach na blogu. Widzę, jak mało wokół jest ludzi z tym błyskiem w oku, z tą energią, która tak człowieka rozpromienia. Ze świadomością tego, co dzieje się obecnie z naszą cywilizacją. Chciałabym, aby takich ludzi było więcej i marzę, by w przyszłości przyczynić się do wzrostu ich liczby. Osobiście nie używam już mediów masowych od kilku miesięcy, a nawet udało się wprowadzić ciszę jako stałą wartość w naszym domu. Efektem jest chęć śpiewania samemu piosenek, nie wspominając o czerpaniu przyjemności z odgłosów natury. Od 4 lat nie mieszkamy w mieście i widzę, jak ten trend się rozwija we mnie od wewnątrz – to jest próba szukania najlepszych rozwiązań dla siebie we wszystkim wokół. Choćby uprawa własnych warzywek w ogródku, tym bardziej kurs Zielichy jest doskonałym uzupełnieniem wiedzy i potrzeb w zakresie dostarczania zasobów z natury. Tak więc z radością wyczekuję kolejnych Pana działań i wpisów, by chłonąć tę ciągle jeszcze unikalną wiedzę, by lepiej sobie radzić w codziennym życiu. Nieśmiało stwierdzam, że dzień bez kolejnej dawki wiedzy z tej dziedziny uważam za stracony. Jeszcze nie wiem dokąd mnie ta wiedza doprowadzi, ufam że jestem już po dobrej stronie Nie wiem czego życzyć takiej osobie jak Pan, z serca wszystkiego najlepszego, pozdrawiam cieplutko.
Witam Cię serdecznie Dominiku :) Piszę, ponieważ po Expandiso prosiłeś aby, ten kto chce, napisał i opowiedział o tym co się zmieniło. Expandiso było dla mnie czymś wyjątkowym. Po czasie dopiero można ocenić, jak nieocenione jest to doświadczenie. Mimo, że większość omawianych tematów było potwierdzeniem wcześniej zdobytej przeze „wiedzy” to nauczyłem się, i tak, mnóstwa nowych rzeczy. Minęło parę miesięcy od tego spotkania i „dopiero teraz” lub „dokładnie teraz” nastał u mnie czas kiedy to cieszę się życiem. Każdy kolejny dzień jest przepełniony ekscytacją i dobrym samopoczuciem. (…) Działamy razem, wspólnie, choć lepiej można powiedzieć, że ja jestem w końcu sobą, całością mojej istoty. Ciężko to opisać choć odczuć to jest banalnie prosto. Jestem niesamowicie pewny siebie, wszystko dzieje się samo a ja biorę w tym udział i jestem ogromnie szczęśliwy bo okazało się życie jest banalnie proste. Wystartowałem i pojawiło się sporo opcji jak mogę uzewnętrznić pasję i ekscytację siebie, tego co zamierzam robić (…).
Panie Dominiku. Jak zwykle z zainteresowaniem czytam kolejne wpisy na blogu. Nakierował mnie na nowe kierunki działania z blokadami i lękami. I wciąż nieustannie mnie zadziwia ludzka różnorodność i możliwości oddziaływania naszego organizmu na różne niewidoczna gołym okiem, energetyczne wpływy. Zwiększenie intensywności pracy i swojej ochrony przyda mi się bardzo ze względu na nadchodzące „święta”, które wcale nie są dla mnie żadnym świętem a tylko jakąś koszmarną karykaturą narzuconą przez pseudoduchownych. Najgorsze w tym wszystkim jest ględzenie ciotki o „konieczności chodzenia do kościoła”. Jej argumenty są po prostu śmieszne dla mnie, alejednak muszę mocno się przygotować na jej „ataki”. Wracając do artykułu. Zaciekawiła mnie część dotycząca noszenia ubrań. Nigdy nie lubiłam obcisłych strojów. Musiałam mieć zawsze pewną swobodę poruszania się. Wewnętrznie czułam się bardzo niekomfortowo w czymś za bardzo przylegającym. Chyba po prostu w tym wypadku moja intuicja działała dosyć mocno, a i teraz czasem się łapię, że trzeba było jej słuchać w tej czy innej sprawie. I jeszcze mam ostatnio takie wrażenie, że od jakiegoś czasu zwiększają się ataki na poziomie mentalnym. Jest duża ilość jakichś takich negatywnych uczuć. I właśnie nie wiem, czy tylko ja tak odczuwam w swoim otoczeniu,domu, czy to się dzieje na szerszą skalę? Może i to jest w odniesieniu do mojej osoby? Mam wrażenie, że próbuje się mnie zniechęcić do odwrotu z obranej ścieżki, do pracy z energią, do wprowadzania zmian w moim życiu. Chyba jeszcze działają mocno jakieś programy, albo nieświadomie podłapałam jakieś nowe. Czuję, że trzeba mi zintensyfikować pracę nad sobą.
ODP: Witam serdecznie Pani odczucia są słuszne, dzieje się to na większą skalę oraz również „trzymają” programy zniewolenia i lęk przed zmianą. Słusznie Pani również czuje, że należy zintensyfikować pracę ze sobą, moje gratulacje. Należy pracować tak długo, aż uzyska się poziom wyższy niż jakiekolwiek agresje. Może to zająć nawet bardzo długi czas, ale naprawdę warto.
Witam Panie Dominiku bardzo serdecznie, Dziękuję za prowadzenie i kolejne już inicjacje. Tym razem w kanały informacyjne, które miały miejsce xx.03.2015 r. U mnie one działają natychmiastowo, a podejrzewam, że nieświadomie korzystałam z nich wcześniej. Ale teraz działam już świadomie – więc to są już cuda. Zamierzam z nich korzystać na co dzień aby poprawić komfort mojego życia. W dalszym ciągu czytam Pańskie artykuły, które wiele wyjaśniają i instruują mnie. Świat energii ciągle jest dla mnie zagadką, chociaż codziennie wykorzystuję Pańską wiedzę i narzędzia (Kanały Światła, Bezwarunkową Miłość, Pola Przebudzenia, Kryształ Ochrony) – wszystko świetnie działa. Nie mam pojęcia jak dałabym sobie radę do dzisiaj, gdyby nie Pańskie wskazówki i Pomoc. Chciałabym poprawić sensorykę w moich dłoniach, planuję wykorzystać do tego Kanały Informacyjne. Mam nadzieję, że mi się uda. Pozbyłam się już wampiryzmu, na bieżąco radzę sobie z urokami, podłączeniami, duszami. Pięknie dziękuję, że Jest Pan z nami. Pozdrawiam cieplutko.
Witaj Dominiku, dziękuję za dzisiejsze prezenty . Tapety zachwyciły mnie i cieszę się ,że będę mogła z nich skorzystać. Nie o tym jednak chciałam napisać bo tytuł nawiązuje do wczorajszych inicjacji. Odkąd uaktywniłeś ikonę z inicjacjami w kanały informacyjne i zastosowałeś nieokreślony ogranicznik czasowy/ będą dostępne tylko przez …/ – zapaliła się lampka i takie o rany! bardzo chce!!! Kliknęłam i przeczytałam informacje co i jak – a przede wszystkim zatrzymałam wzrok na donacji. Ups! Szybki przelicznik finansów i wniosek – nie ma szans. Gdyby chodziło tylko o mnie – decyzja byłaby błyskawiczna ..ale kosztem dzieci – nigdy w życiu. Rozbawiło mnie to co wydarzyło się następnego dnia…a raczej kilka dni wcześniej – ale jeszcze wtedy nie wiązałam faktów. Kilka dni wcześniej pewna pani cofając z parkingu zahaczyła o tył mojego samochodu. Efekt- zarysowany tylny zderzak. Pani chce się dogadać aby pominąć spotkanie z policją. Idę na rękę – no bo czemu nie. Umawiamy się na telefon bo spieszy się do pracy , ja w między czasie orientuję się w warsztacie jakie będą koszty naprawy. Lakiernik podaje kwotę 250 – 300 zł. Ja zadowolona ,że nieduża kwota i nie obciąży za bardzo pani ,która była śmiertelnie przerażona. Umawiamy szczegóły spotkania i spisania oświadczenia bo rano bezpośrednio po zdarzeniu nie było czasu :). Pani informuje mnie, że jednak po rozmowie z mężem zdecyduje się aby koszty naprawy pokryło jej ubezpieczenie. Mówię ok! Dla mnie wszystko jedno. Zgłaszam szkodę w PZU podając numer jej polisy ubezp. Po kilku dniach dzwoni pan i na podstawie opisu zdarzenia wycenia koszt naprawy. Podaje kwotę 600 zł :-) i w tym momencie błysk w mojej głowie – Wow!!! A jednak dam radę :-))) Pozdrawiam słońcem
ODP: Powyższa sytuacja jasno obrazuje moc podjęcia decyzji i braku oczekiwania na wynik. Omawiałem to pobieżnie w jednym z artykułów na blogu a bardzo dokładnie w expandiso. Warto się tego nauczyć świadomie, wyniki bywają zaskakujące :).
_________________________________
Dziękuję CI za ten artykuł! (dot. tego artykułu) Zachwycił mnie totalnie. Już jako dziecko zawsze wszystko znajdowałam nawet jeśli nie miałam z tym styczności. Mam prosiła mnie bym np. poszukała jej ulubiony długopis a ja sobie wyobrażałam „gdzie bym się schowała będąc ulubionym długopisem mamy” – i po chwili miałam w głowie obraz np. kanapy i faktycznie rzecz znajdowała się za kanapą (lub w kanapie). Gdy podrosłam i zgubiłam coś na czym mi zależało – a szukanie nie przynosiło rezultatu to przed snem wyrażałam intencję i byłam niemal pewna, że „schowek” się znajdzie. Ostatnio mojej siostrzenicy zginął złoty kolczyk, który dostała ode mnie na chrzciny. Oczywiście zasnęłam z intencją snu określającego położenie kolczyka. Sen przyszedł – śnił mi się kolczyk w schowany między deskami podłogowymi. Na drugi dzień pojechałam do siostry – przeszukałąm wszystkie panele i deski podłogowe – w sumie znalazłam 3 pozłacane kolczyki, które zaginęły siostrzenicy ale niestety nie znalazłam podarowanego kolczyka. Następnym razem spróbuję metodą kwantową go znaleźć (jeśli w ogóle dam radę), ponieważ czuję duży dyskomfort gdy nie mogę znaleźć czegoś, na czym komuś zależy. Muszę tylko bardziej precyzyjnie określić parametry kolczyka (złoty delfinek). Natchnąłeś mnie bardzo i dziękuję Ci za ten artykuł.
http://www.youtube.com/watch?v=gI-DSb893_o
Ez 47,1-2.8-9.12
Podczas widzenia otrzymanego od Pana zaprowadził mnie anioł z powrotem przed wejście do świątyni, a oto wypływała woda spod progu świątyni w kierunku wschodnim, ponieważ przednia strona świątyni była skierowana ku wschodowi; a woda płynęła spod prawej strony świątyni na południe od ołtarza. I wyprowadził mnie przez bramę północną na zewnątrz i poza murami powiódł mnie od bramy zewnętrznej, skierowanej ku wschodowi. A oto woda wypływała spod prawej ściany świątyni, na południe od ołtarza. Anioł rzekł do mnie: „Woda ta płynie na obszar wschodni, wzdłuż stepów, i rozlewa się w wodach słonych, i wtedy wody jego stają się zdrowe. Wszystkie też istoty żyjące, od których tam się roi, dokądkolwiek potok wpłynie, pozostaną przy życiu: będą tam też niezliczone ryby, bo dokądkolwiek dotrą te wody, wszystko będzie uzdrowione. A nad brzegami potoku mają rosnąć po obu stronach różnego rodzaju drzewa owocowe, których liście nie więdną, których owoce się nie wyczerpują; każdego miesiąca będą rodzić nowe, ponieważ ich woda przychodzi z przybytku. Ich owoce będą służyć za pokarm, a ich liście za lekarstwo”.
Podstawowa struktura , ciemna materia (możliwości) …… -> światło (tchnienie stwórcy) …… -> (woda, pierwsza na ziemi, pierwsze materialne możliwości (pierwsze proste programy)) wszystko jest programowalne (zmienne) im gęstsze (lub zabezpieczone np. zapis teogoniczny) tym ciężej programowalne (wolniejszei trudniejsze). Serce jest programatorem, płuca są dookoła niego to w nich najefektywniej programujemy cząsteczki wody (głębokie oddech przy medytacji) i w drugą stronę serce odbiera programy z cząsteczek wdychanych i działa na serce.(Gratulacje dla palaczy, wyjątki to oświeceni, wyrocznia w matrixie pali jak lokomotywa) Jeżeli oglądamy TV to TV wywołując w nas emocje powoduje że to my sami programujemy cząsteczki wody woku siebie. Radio także wpływa na emocje. Nieświadomi przebywając w takim miejscu wdychają program wzmacniają go dorzucają swoje pomysły (dodatkowe funkcje) i wydychają, nakręcając spiralę. Choroby czy wirusy to programy które serce przyjmuje (lub nie) w zależności od woli (lub winy, „sprawiedliwi sprawiedliwości dostąpią”) człowieka.
Złota (…) jest rewelacyjna czuję się w niej świetnie. Ćwiczenia z wychodzeniem (…) i chodzeniem po pokoju i przez ścianę – muszę stwierdzić ze jak to moje (…) czuje większy spokój a jak wraca to tak trochę jak by mnie ktoś do prądu podłączył i ciekawe to przechodzenie przez ścianę – myślałam, że opornie to pójdzie ale gdzie tam lekko i gładko tak, jakby to normalne było (sic!).
Dziękuję za ostatni artykuł…niesłychanie na czasie i niewątpliwie ku przemyśleniom. (dot. tego artykułu )
Osiem miesięcy temu „odeszła ” moja koleżanka.. zmagała się z nowotworem mózgu…w pierwszym rzucie choroby – który zaskoczył wszystkich Nas ,znajomych -pojawiały się komentarze: taka młoda..takie małe dzieci…cudowne dzieci… Niektórzy nawet „wydali wyrok” – jaka szkoda… Walczyła ..Metoda Silvy itp… itd… Zaskoczyła wątpiących swoją siła i determinacją … 6 lat remisji… cudny czas… dzieci już większe.. samodzielniejsze… piękna miłość między Nią a Nim… i ..”drugi rzut choroby” … gdzieś w tym wszystkim ja- zaskoczona totalnie – czemu ja??? bo przecież koleżanka tylko -nie przyjaciółka… „jakby prowadzona za rękę ” odwiedzałam raz po raz ..rozmawiałam ..mobilizowałam przyjaciółkę ,która „nie wiedziała jak się zachować” ..i w końcu to spotkanie , którego nie zapomnę.. Ona już całkiem słaba…leżąca ..nasze odwiedziny ..rozmowa ..i nagle doświadczenie zamiany „ciał” Ona we mnie Ja w Niej ..i wszechogarniająca Miłość , szczęście ..radość nie do opisania… Jedność… Gdy odeszła… było mi smutno owszem… ale wiedziałam, że jest szczęśliwa… Moja koleżanka a Jej przyjaciółka nie mogła pogodzić się z tą stratą i „przywoływała w myślach : Imię jeśli jesteś szczęśliwa daj mi jakiś znak ..dała… Tej samej nocy miała sen hmm.. całkiem „realny” : śniła ,że dzwoni Jej komórka, spojrzała na wyświetlacz i zamarła …dzwoniła Celina ..gonitwa myśli – jak to Celina ?, przecież Ona nie żyje …odruchowo odebrała i usłyszała ..- Ania , ja żyję!!! …-ja żyję!!! … ” Dla mnie wszystko jasne…słowa są zbędne… Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję.
Panie Dominiku bardzo interesują mnie wszystkie technologie Arkturian a zwłaszcza te dotyczące operacji energetycznych. Dwie technologie, o których Pan pisze znam , Przeczytałam także książkę wydawnictwa Nameya „Arkturiańskie objawienia”, która uruchomiła moje wspomnienia z poprzednich wcieleń oraz uświadomiła mi ,że istotnie Arkturianie pomagają nam ludziom w naszym rozwoju. Doświadczałam tego nie wiedząc, że to właśnie oni stawiali niejednokrotnie drogowskazy na mojej drodze, a było ich sporo i to konkretne Nawet napisałam o tym do wydawnictwa Nameya. Bo jak nie zareagować, kiedy doświadcza się przez lata czegoś co opisane jest w książce której wcześniej nie znałam. Jak nie zareagować gdy doświadcza się kontaktu telepatycznego odrębnie ze słońcem, wodą i ziemią/ mam na to pełną dokumentację fotograficzną. Jak nie zareagować gdy świat roślin i zwierząt był mi spolegliwy/ zdjęcia są/. Jak nie zareagować gdy doświadcza się spotkania z Jezusem/ jest dokument/, który przekazuje wiedzę całkiem odrębną od tej którą zna każdy katolik. W końcu jak nie zareagować gdy dostaję informację, że w którymś wcieleniu byłam Metatronem i znałam Jezusa pod innym imieniem/ itd…. itp….. Dziś mogę śmiało powiedzieć : jestem żywym przykładem na to, że Arkturianie nie są fikcją i jak pisze w książce pomagają naszej planecie i nam ludziom w naszym rozwoju. Jeszcze jedno: Znaki alfa i omega przez pewien czas towarzyszyły mi w mojej wędrówce. Do tego stopnia,że nawet matryca aparatu była nimi oznakowana. Swego czasu ukazał się ciekawy znak na niebie z udziałem właśnie tych znaków. Wysłałam to zdjęcie do Fundacji (nazwa fundacji) , która wtedy zamieściła je na swojej stronie (…). I jeszcze jedno: dopiero teraz uświadomiłam sobie znaczenie mojego niesamowitego i bardzo znaczącego snu sprzed kilku lat: gdzie stałam przed radą dwunastu gdzieś niesamowicie wysoko, jakby ponad okrągłym stadionem i prosiłam aby pozwolili mi zejść na ziemię…to dużo pisania.. Mam taką cichą nadzieję, a nawet przekonanie że udostępnię ludziom te moje doświadczenia Z wyrazami szacunku i ciepłym pozdrowieniem (podpis)
Chciałabym po krótce przedstawić jakie odczucia się pojawiły u mnie, kiedy kryształy zaczęły działać (zamówione przez http://krysztaly.eu).
Po ich założeniu (a zamówiłam 4), nie poczułam niczego szczególnego. Dopiero po paru nocach zauważyłam, że pojawiły się drobne problemy ze spaniem. Budziłam się parę razy w nocy, podczas przekręcania z boku na bok, ale to nie stanowi dla mnie jakiegoś problemu, bo niedawno miałam już takie drobne problemy. A prawdziwa jazda zaczęła się w ten czwartek :)
Zobaczyłam, że na meila przyszła mi informacja o dokumencie na temat Ślęży i działania kryształów. Najpierw obejrzałam ten o kryształach i się uśmiechnęłam kiedy opowiadał Pan o tej kobiecie, która zamówiła wszystkie możliwe :) Potem odtworzyłam ten film o Ślęży. I tak między 22 a 24 minutą oglądania się zaczęło :)
Poczułam jak pod kryształami, w czakrze serca robi mi się tak niesamowicie ciepło, a później wręcz gorąco. Było to bardzo miłe uczucie, ale trudno było powiedzieć czy ciepło mogło wydzielać się również z kryształów, czy to one tak wpłynęły na czakrę serca. Potem było jeszcze lepiej. Czułam tak jakby naszyjnik bardzo mocno się do mnie „przytula. Właśnie tak :D Nie było to jakby mnie dusił, tylko z całej siły się do mnie przytulał i w jego obrębie tworzyło się takie gorąco na pograniczu z parzeniem, tak jak czasem wchodzi się do super gorącej kąpieli. I to super ciepło było nie tylko przy kryształach, ale i pod tym całym sznureczkiem wokół szyi. Takie niesamowitości ^^
Potem kiedy ciepło wokół szyi i to całe „przytulanie” mi się uspokoiło, nadal czułam wielkie ciepło w czakrze serca, ale dołączył się też splot słoneczny. I tak odczuwałam ciepło parami. Nie pamiętam już kolejności, ale uczestniczyła w tym jeszcze czakra nr1, 3-cie oko, i chyba czakra pępkowa, ale tej ostatniej nie jestem pewna.
Te wrażenia cieplne utrzymywały się chyba nawet do 2 godzin. Bardzo fajne odczucia :)
I jeszcze jest coś jeszcze. Jestem chora na ZZSK, ale dożę do wyleczenia. Od ponad 2 miesięcy stosuję kody uzdrawiani. Pomagam jednocześnie mojej mamie chorej na SM. W ogóle to czuję kłody rzucane pod nogi przez mieszkanie w tym miejscu i z tymi ludźmi, ale nie chcę opuszczać tego miejsca, bo tu jest tyle drzew i zieleni, kwiatów i przestrzeni, więc w trakcie zdobywania wiedzy podczas KKWRZ, będę zmieniać to miejsce, aby było bardziej przyjazne.
A teraz wracając do tematu. Wiem, że moja dusza wybrała sobie tą chorobę jako „ciekawe doświadczenia” i, że wszystkie niepowodzenia życiowe ściągnęłam na siebie sama, ale to się zmienia. Chyba dzięki krzyształom mocniej utwierdzam w sobie afirmacje i udaje mi się coraz częściej czuć prawdziwe szczęście i zadowolenie z życia. A tego do tej pory nie było. Ponad to moja choroba jest związana z przewlekłymi i uciążliwymi bólami, a po tym wydarzeniu z kryształami, nawet kiedy się przepracuję (co jest notoryczne), bóle na drugi dzień albo ustępują, albo są odczuwalne w minimalnym stopniu. Zapewne ma to też wpływ utwierdzanie w sobie przekonania, że moja mama i jesteśmy już zdrowe. Mam to ciągnąć tak długo, aż przekroczę punkt krytyczny tego twierdzenia i pole kwantowe to zamanifestuje w mojej rzeczywistości.
Zabieg OCI miałam już jakiś czas temu, ale odczucia były jeszcze bardziej spektakularne. Zaczęło się od swoistego świdrowania w splocie słonecznym i tak do samego końca to czułam. Potem było też niesamowite ciepło na nogach i tułowiu. Aż musiałam zdjąc koc, którym byłam przykryta. Zupełnie jakbym zamieniłam się w piec kaflowy :) W dalszej części było silne ciągnięcie w nogach i diabelny ból w nogach oraz w miednicy. Po prostu cały kalejdoskop odczuć.
Tak więc w sferze zdrowotnej już są pierwsze jaskółki większej poprawy. Muszę jeszcze przekonać siebie do wykreowania zarabiania pieniędzy z tego co po trafię, a jestem po prostu artystyczną duszą. Nie wiedzę siebie w innej roli niż w tworzeniu i malowaniu różnych pięknych rzeczy. Moja ciocia, która jest dentystką, chce mnie nakierować na szkołę dla asystentek dentystycznych, ale to nie moja bajka. Bóg dał mi talenty artystyczne i to jest moim powołaniem.
Zapraszam przy okazji do podziwiania moich prac, bo zakres jest szeroki.
https://www.facebook.com/przetworczosc
Jeszcze nie wiem jak to osiągnąć, ale chyba po prostu będę wizualizować siebie, jak tworzę te różne cudeńka i ludzi, którzy je kupują z zadowoleniem :)
Na sam koniec, chciałam podziękować Panie Dominiku, za pański blog i informacje, którymi dzieli się Pan z innymi. Pozdrawiam serdecznie.
ALE JAK ODBIERASZ TĘ ZACHOWALNOŚĆ CIAŁ..? (link do artykułu)
Na chwilę obecną nic więcej nie przychodzi mi do głowy :)
Pierwszy raz jak do Ciebie pisałam w lutym , ze atakują mnie często inne energie , niewątpliwie wampiry energ. itp to napisałeś , ze spróbujesz mi pomoc , ale poradziłeś tez żebym zaczęła oczyszczać się sama i często. Chcę żebyś o czymś wiedział ,tak wiec tego samego wieczoru postanowiłam zacząć oczyszczanie i nie wiem czy myślałeś wtedy o mnie też , ponieważ po głębokiej medytacji i postanowieniu odłączenia się od niskich wibracji , zasnęłam. O godz. 24 w nocy podczas snu wyrzuciło mnie prawie z łóżka na podłogę . Coś ze mnie wyskoczyło i to z taka siłą , ze jeszcze po paru minutach czułam jakby mi pierś rozerwało lub coś uderzyło aż prawie z łózka spadłam . Na początku myślałam , ze coś wskoczyło , ale kierunek mojego ciała wskazywał pochył w kierunku podłogi. Uff przestraszyłam się :) tak, że widzisz efekt był natychmiastowy.
O innych efektach i co stało się potem innym razem , bo długo by pisać w każdym razie pomogło na jakiś czas.
Napisze jeszcze , ze 12 lat temu przeszłam straszna traumę ( próbowano mnie nawet uśmiercić w białych rękawiczkach ) a kościół katolicki wypowiedział mi wojnę. Potem na mojej drodze życia zaczęli się nagle pojawiać ludzie ezoteryki , terapeuci – zaczęłam widzieć Energie. I 12 lat temu krzyknęłam rozpaczliwie na głos , ze chcę wyjechać na koniec świata , żeby zapomnieć , uciec ( a to się nie da ) i ku mojemu całkowitemu zaskoczeniu wyjechałam , może nie na koniec świata ale dość daleko :) zostawiając wszystko . Dominiku oczy i uszy przecierałam ze zdumienia jak otworzył się przede mną inny Świat i jak szybko zaczęłam się uczyć i rozwijać duchowo, jednocześnie integrując się z obcym środowiskiem i kulturą. Po drodze pędząc dosłownie jak rydwanem przytrafiało mi się sporo ciekawych rzeczy i stwierdzono tez , ze należę do grupy Świetlnych Wędrowców . Początkowo nie przywiązywałam do tego uwagi , ale potem zaczęło to do mnie docierać ….
To tak w skrócie, bo książkę by pisać , brakuje mi czasu i ciągle coś się dzieje. Napomknę jeszcze ze przeprowadzałam się już w swoim życiu ponad 40 razy , z czego 7 razy w (nazwa państwa) a jestem tu 10 lat ……. kogiel mogiel :). Za 2 tyg. przyjeżdżam na urlop do Polski ponieważ nie byłam w Ojczyznie 4 lata i mam sporo do zrobienia.
Witam Panie Dominiku,
Nie byłabym sobą, gdybym nie opisała wrażeń po przedostatniej inicjacji w Pola Przebudzenia i Wzrostu Świadomości.
No i jest jazda, trzeba mocno się „trzymać”, a przede wszystkim zdawać sobie sprawę z tego co się dzieje i dlaczego. Niby proza życia, ale zaczęło się wszystko nakładać i dziać się szybko, więc uważam to za sygnał i rezultat inicjacji. Mąż czekał już dłuższy czas na służbowy wyjazd, ale bez rezultatu – nagle wyjeżdża. Mam prawie szesnastoletniego psa, który się rozchorował, poszłam do weterynarza, dla którego to było widocznie za wcześnie, bo po wywiadzie i zbadaniu psa oświadczył, że on znajduje psa w dobrej formie i kondycji, dał psu profilaktycznie trzy zastrzyki i kazał obserwować – skończyło się tym, że leczę suczkę sama i wyciągam ją powoli z choroby. I tu niespodzianka na Pańskiej stronie – są inicjacje w Kanały Uzdrawiania, w dodatku bezpłatne, z których planuję skorzystać po inicjacjach w PPIWŚ.
Na drugi dzień po akcji z psem ja musiałam zaliczyć okulistę i dentystę, a w pracy od trzech tygodni kontrola na kontroli (różne instytucje przeprowadzają niezależne kontrole). Już moje koleżeństwo służbowe mówi, że to nie jest normalne.
Zawsze szłam pod prąd, ale dopiero teraz dociera do mnie świadomość – dlaczego, więc już ustawiam się odpowiednio. Działałam intuicyjnie, teraz działam świadomie, wiedząc już, że robiłam dobrze. Szkoda tylko, że tak późno to do mnie dotarło – zmęczyłam się bardzo idąc ciągle po omacku pod prąd. Teraz wiem, że należało uparcie aż do skutku powtarzać czynność, którą podpowiadała mi intuicja, ale na „wtedy” brakowało mi instrukcji, którą znalazłam dopiero teraz u Pana Panie Dominiku. Pozdrawiam serdecznie.
Chciałam podzielić się bardzo ciekawym przeżyciem jakiego doznałam 09.02.2014 r. Od pewnego czasu zastanawiałam się nad inicjacją w BM . Ponieważ kurs Operacji na Polach Kwantowych uświadamia nam jakimi potężnymi narzędziami dysponujemy w swoim wnętrzu postanowiłam sama zmierzyć się z zagadnieniem tzw. Świadomości Chrystusowej. Po skontaktowaniu się ze swoimi przewodnikami duchowymi w tym temacie dostałam jasną i precyzyjną wskazówkę. Już od setek lat jesteś w świetle Bezinteresownej Miłości i nie trzeba Tobie inicjować się w nią tylko otwórz swoje serce i pozwól jej promieniować z pełną mocą. Tak też uczyniłam wypowiadając odpowiednie słowa i stało się coś pięknego, w okolicy mego serca poczułam wspaniałe ciepło, które zaczęło promieniować i wirować wokół czakry serca zataczając coraz szersze kręgi. Na domiar tego gdzieś w oddali usłyszałam bicie dzwonów, które niosły na barkach swoich dźwięków moją wygenerowaną energię miłości i uczyniły tą chwilę jeszcze bardziej wzniosłą. W tym miejscu przypomniałam sobie pewne zdarzenie z mojej podróży , z 2008 r , które było podwaliną powyższego:…. Na zakończenie kilkunastodniowej podróży po Bieszczadach postanowiłam podziękować matce naturze za wspaniałe przyjęcie .W tym celu wyszłam na szczyt największego w danym miejscu wzniesienia i podziękowałam Bieszczadom schylając głowę na znak szacunku. Wraz z ostatnim słowem usłyszałam w oddali bicie dzwonów, które dźwięczały jak słowa podziękowania .Wówczas radość wypełniła moje serce , a na policzkach pojawiły się łzy szczęścia. Z drugiej strony, w swej skromności nie mogłam uwierzyć, że to mnie spotyka. Wówczas zrozumiałam jedno, że wszystko wokół nas żyje i ma swoją świadomość, że jesteśmy jednym ze wszystkim i wszystkimi.
Wracając do wspomnianego na wstępie dnia. Po tym wszystkim postanowiłam poczuć bliskość natury, ubrałam się i wyjechałam z domu. Podczas spaceru wszystko zaczęło nabierać światła i jasności. Na niebie zaczęło pokazywać się słońce , napotkani ludzie uśmiechali się , a natura wykonywała swój radosny taniec. Wszystko zaczęło nabierać pięknych barw jasności i wydawało specyficzne dźwięki. Miałam wrażenie ,że pustka wibruje.. Do końca dnia było bezchmurnie, słonecznie i radośnie. Pozdrawiam ciepło .