Edukacja na wysokiej częstotliwości – Jak nie czytać a wiedzieć!

Do tej pory poświęciłeś całe swoje życie na tej planecie na edukację. Większą część czasu została pochłonięta przez czytanie i słuchanie. Czytasz książki, czytasz media, czytasz wiadomości i materiały w internecie. Uczestniczysz w kursach i szkoleniach, non stop poszukujesz, uczysz się i manewrujesz pomiędzy różnymi rzeczywistościami. Czy aby na pewno robisz dobrze? Do tej pory mógłbyś spokojnie odpowiedzieć – „Tak, dzięki temu się rozwijam”.

A ja w tym miejscu zadam Ci pytanie: Ile czasu w tym roku straciłeś już na zajęcie zwane czytaniem i ile wiadomości zdołałeś zapamiętać ze wszystkich lektur, które przewinęły się przez Twoje ręce? Odpowiedź jest tak niesamowita, że trudno ją zaakceptować. Ze wszystkich książek , które czytasz, w głowie zostaje Ci UWAGA: nie więcej niż 4-6% treści! A teraz pomyśl ile czasu kosztowało Cię zdobycie tych 4 % wiedzy. Ile wieczorów spędza się na czytaniu przy sztucznym świetle. Ile razy myślałeś o innej formie zdobywania wiedzy? MP3? Owszem, nieco wygodniejsze, ale nadal czasochłonne. Oprócz tego, że otrzymujesz wiedzę i informacje, to w 100% również przyswajasz programy zawarte w treści. Przede wszystkim biorą się one z poziomów ego autorów, nie mają nic wspólnego z treścią książki, jednak usadawiają się w Twojej świadomości i powoli, systematycznie zakładają Ci „kajdany” energetyczne. Im silniejsze było ego autora, tym bardziej stajesz się zniewolony jako człowiek. Oprócz tych kajdan energetycznych otrzymujesz również gratis w prezencie przekonania autora, które po jakimś czasie stają się Twoimi przekonaniami. Proces jest zupełnie normalny i jest na porządku dziennym. Dlaczego tak się dzieje? Dlatego, że pozwalasz sobie na to. Pozwalasz sobie poprzez własną niewiedzę i brak zamiaru monitoringu siebie podczas lektury na ingerencję we własną świadomość.

Będąc na ścieżce do nowej świadomości coraz lepiej będziesz rozpoznawał treści i pozycje, które zupełnie nie współgrają z treścią zawartości. Będziesz czytać a okaże się, że nagle zaczynasz czuć się fatalnie, dziwnie lub nienormalnie. Byc może odczujesz, że wokół głowy zaczyna się formować jakaś energia, która bierze się z znikąd. Dla wielu jest to przyszłość, dla wielu również obecna rzeczywistość.

Jak zatem rozwiązać zagadnienie własnej edukacji i nie szkodzić sobie, gdy jesteśmy już na ścieżce do nowej świadmości, a mamy zamiar zalej korzystać z wiedzy innych? Odpowiedź jest bardzo prosta, jednak zdaję sobie sprawę, że dla wielu jeszcze długo może wydać się zupełnym „kosmosem”. Jakkolwiek wiem, że kiedy przyjdzie czas, przypomnisz sobie tę informację i z pewnością ją wykorzystasz. Moja informacja jest tylko jedna: Cała wiedza jest w Tobie i nie musisz niczego czytać. Tak wiem.  Wciąż mało jest osób gotowych na akceptację tego. Dla nich dalsza cześć tego artykułu.

Możesz pokombinować. Każde pozycja, książka, artykuł, treść posiada tzw. pole morfogenne. Jest to taka energetyczna chmurka, która zawiera wszystkie informacje, treść, schematy i programy zawarte w danej książce. Zawartość ta oczywiście ma postać energoinformacyjną, czyli informacja w postaci energii. A gdyby tak ją ściągnąć? Tak bez czytania, bez zagłębiania się w papier i materię? Pamiętasz 1 część Matrixa? Kiedy Neo siedział bez przerwy 10 godzin a kolega siedzący przy aparaturze wgrywał mu programy? Ta scena to był czysty przekaz możliwości, zresztą jak i każda inna.

Nic bardziej prostszego, jednak bądźmy sprytni. Pozostawmy w polu morfogennym wszystkie szkodliwe informacje, załóżmy filtr, dowolną metodą. Filtr, który pozwoli nam „ściągnąć” do naszego umysłu całą konkretną wiedzę, a wszystkie śmieci pozostawi w polu autorskim. Prawda, że proste? Zatem do dzieła.

Intecjonalnie podłączmy się do pola morfogennego kilkutomowej pozycji, która nas interesuje, a nie chce nam się czytać. Zakładamy i uaktywniamy filtr. Ściągamy wszystkie informacje, które są nam potrzebne i będą nam służyć. Czekamy tak długo, aż do zakończenia zrzutu danych. Trwa to od kilkunastu sekund do kilku minut w zależności od naszej chłonności. W tym czasie w naszej głowie mogą dziać się różne interesujące rzeczy, jednak bardzo dla nas korzystne, więc zbytnio nie zwracamy na nie uwagi. Koniec.

I co teraz? Dokonałem zrzutu wiedzy ale wciąż nie znam treści książki! Znasz…Twój mózg jej nie zna, ale on jest tylko przekaźnikiem, mało zresztą nam w nowej energii potrzebnym. Tu króluje świadomość. Zatem co zrobić? Wyjścia masz dwa. Jedno skomplikowane, drugie tak banalnie proste, że aż nie do wiary. Zacznijmy od skomplikowanego i droższego (w tej metodzie trzeba mieć książki). Złap pierwszy tom i otwórz na dowolnej , losowo wybranej stronie. Przeczytaj dowolny akapit. Zrób tak tyle razy ile uważasz za stosowne. Z każdym tomem. Jak poczujesz, że dość – odłóż książkę i już do niej nie wracaj. Koniec. Otrzymasz dokładnie te informacje, które są dla Ciebie najkorzystniejsze i najbardziej z Tobą rezonują. Reszta książki do Ciebie nie trafi lub jest zwykłym i mało ciekawym „zapełniaczem papieru” którego jest mnóstwo w każdej lekturze.

To była wersja najbardziej skomplikowana. Teraz czas na najprostszą i banalną w wersji bezpłatnej. Po „zrzucie” danych z pola zapomnij o sprawie zupełnie. Wiedz jednak, że wiedza, która była Ci potrzebna z tej książki i , którą ściągnąłeś do swojego pola informacyjnego, pojawi się w formie „olśnienia” w momencie w którym będziesz jej najbardziej potrzebować. To wszystko. Zapomnij o książkach, czekaj na olśnienie. I co Ty na to? :).

Daję Ci moja gwarancję skuteczności, metodę testowałem kilka miesięcy. Warunkiem skuteczności są pozdejmowane wszystkie ciężkie blokady na świadomości (patrz OCI).

Comments are closed.