Z widłami w stodole – przyleciało UFO

Artykuł ten ma na celu uzyskanie przez czytelnika podejścia do pewnych spraw z otwartym umysłem. Proponuję otworzyć od tej chwili umysł na możliwość uzyskania pewnego dnia kontaktu z inteligentnymi cywilizacjami z dalekiej przestrzeni kosmicznej. Cywilizacji tych może być tysiące, miliony, a każda z nich może wyprzedzać naszą o tysiące lub miliony lat w zagadnieniach technologicznych, mentalnych i duchowych. W niedalekiej przeszłości zostało odkrytych sporo planet niewiele różniących się od naszej warunkami atmosferycznymi, odległością od własnego słońca (słońc) i odpowiednim klimacie do utrzymania życia biologicznego pisałem już o tym w jednym z wcześniejszych artykułów. Gdyby nagle któraś z tych zaawansowanych cywilizacji postanowiła się z nami skontaktować, wpędziłoby to cało nasza cywilizację w egzystencjalny szok.  Dlaczego?

Ponieważ nasz rozwój mentalny jest na tak niskim poziomie, że wiekszość „Kowalskich” zaczęłoby uciekać, lub zmarłoby natychmiast na zawał serca, a światowe siły zbrojne uruchomiłyby wszystko co się da, aby unicestwić „wroga”…

Czy aby na pewno „wroga” ? Czy przyszła Ci kiedyś do głowy myśl, aby spojrzeć na Ziemię z perspektywy czasu? Czy Ziemia faktycznie należy „do nas” ? Zdradzę Ci pewną tajemnicę. Niestety Ziemia nie należy do nas.

Czy naprawdę wydaje Ci się, że jako człowiek stworzyłeś wszystkie prawa natury tutaj obecne? Nie, ty je po prostu rozpoznałeś, odnalazłeś i zrozumiałeś jako człowiek. One istniały i działały zanim się pojawiłeś na tej planecie. Jedno co zrobiłeś to w dużym stopniu pomogłeś je zakłócić lub stłumić za pomocą akceptacji przemysłu, chemii i innych złowrogich czynników cywilizacyjnych. Rozejrzyj się wokół siebie. Popatrz na swój dom. Czy jest w nim choć garstka inteligencji ekologicznej? Jeżeli nie, to czy mógłbyś z tym coś zrobić? A może wolisz czekać na pojawienie się innych cywilizacji, które za Ciebie posprzątają obecne pobojowisko? Jeśli tak, to zastanów się, czy przypadkiem nie zostałeś wprowadzony w stan oczekiwania.

Patrząc w nocne niebo i zdając sobie sprawę, że tu i tam znajdują się bliźniacze planety Ziemi należy przygotować się na kontakt, który nastąpi prędzej czy później. Smutne jest to, że to ktoś przybędzie do nas, a nie my do kogoś. Z perspektywy starożytnych rysunków, odkrywanych na naszej planecie oraz tysięcy artefaktów, układa nam się coraz wyraźniej obraz naszej prymitywności i zacofania w każdym aspekcie życia.

Pomyśl chwilę. Co zrobisz? Czy będziesz uciekać? Czy pognasz do stodoły po widły i rzucisz nimi w pojazd na Twoim polu, łące, ogrodzie? Czy zrobisz to tylko dlatego, że nie potrafisz zrozumieć czegoś co widzisz? Czy wiesz, że od zawsze Twoja agresja rodziła się z Twojej niewiedzy? Czy wiesz, że boisz się czegoś tylko dlatego, ze tego nie rozumiesz?

10 lat świetlnych od Ziemi, gwiazda Epsilon Eridani otoczona dyskami pyłu kosmicznego i lodu tworzy jeden z wielu, odległy układ słoneczny. Jak w każdym innym krążą w nim asteroidy, komety, wydaje się jakbyśmy widzieli nasz własny układ słoneczny miliony lat temu. Dzięki oddziaływaniom grawitacji budują się kolejne planety, które kiedyś staną się kolejną „Ziemią”. W centrum tego całego bałaganu znajduje się właśnie młoda gwiazda, mniejsza niż nasze Słońce, wszystko tam jest w trakcie tworzenia. Obecnie życie w tym miejscu może wyglądać bardzo prymitywnie.

Czy aby na pewno? Czy wiesz, że światło gwiazd i całokształt obrazu kosmosu, który odbierasz i widzisz na nocnym niebie tak naprawdę jest mocno przestarzały? Światło gwiazdy Epsilon Eridani leciało do Ciebie na Ziemię 10 lat z prędkością światła.(ok.300.000 km/s). Czy teraz rozumiesz, że wiele gwiazd które widzisz na wieczornym niebie już dawno może nie istnieć? Tylko jeszcze tego nie widzisz. Światło wysyłane przez odległe o dziesiątki, miliony lat świetlnych obiekty dopiero jest w drodze i jeszcze do Ciebie nie dotarło. Światło takie jak wybuchy gwiazd, eksplozje supernowych. Jedną z gwiazd, które prawdopodobnie już nie istnieją jest gwiazda Beltegeza znajdująca się nieopodal Pasa Oriona. Jej światło z roku na rok jest coraz bardziej „migoczące i czerwone” – takie widzimy. Koniec końców astronomowie przewidują około dwóch tygodni bez nocy, gdy światło wybuchu dotrze do naszej planety.

Układów młodych lub dojrzałych jest w samej naszej galaktyce miliony. Odszukanie ich można porównać do szukania igły w kosmicznym stogu siana. Ale igły się znajdują…20 lat świetlnych od Ziemi znajduje się gwiazda Gliese, w wieku mniej więcej podobnym do naszego Słońca. Doniesiono o odkryciu w tym znanym układzie dwóch nowych planet (układ liczy obecnie 6 znanych planet). Jedna z nich, Gliese 581 g jest doprawdy fascynująca. Posiada masę 3-4 razy większa od ziemskiej, co sugeruje średnicę większą od ziemskiej o 20 do 40% i nieco większą gęstość, a najważniejsze, że krąży w ekosferze gwiazdy. Krąży między dwiema innymi „super-Ziemiami” oznaczonymi literami C i D. Ta ostatnia „super-Ziemia” była też rozważana jako siedlisko życia, aczkolwiek dostaje tylko 30% tego światła co nasza Ziemia (przy sporym efekcie cieplarnianym domniemanej grubej atmosfery dawałoby to jednak możliwość występowania ciekłej wody). Raport na temat całego układu i obecnych planet jest dostępny na stronach NASA, gdzie ukazano wszystkie stosowne obliczenia i fakty. Na jednej z „bliźniaczych Ziem” panują idealne warunki do życia.

Jeżeli komety dostarczyły tam wodę i materiały organiczne, to życie, kompleksowe istoty jak my, mogą się tam znajdować dokładnie w tej chwili. Jeżeli tam są to właśnie w tej chwili odbierają nasze sygnały radiowe sprzed 20 lat, słuchają audycji i oglądają początki Kaczora Donalda.

Z punktu widzenia naukowego poszukiwanie innych cywilizacji, nie oznacza szukania „zielonych ludzików”. Poszukuje się energii i konsumpcji energii. Najśmieszniejsze z tego jest to, że z naszą zacofaną technologią jeżeli ktoś się „nie pozwoli” znaleźć, to go nie znajdziemy.

Jednakże w drugą stronę działa to doskonale, ponieważ MY zostaliśmy znalezieni jeszcze zanim człowiek znał ogień. Wystarczy spojrzeć na starożytne malowidła na skałach, lub płaskowyż w Peru. Czy naprawdę myślisz, że cała nauka rozwinęła się w ciągu 50 lat samodzielnie, a przez ostatnie kilkaset tysięcy lat człowiek „ewoluował fizycznie”? Czy jesteś w stanie dostrzec tę przepaść czasową i mikroskopijną linię tworzenia naszej obecnej pseudo technologii?

Jeżeli potrafisz to dostrzec, to zauważysz, że wiele klocków tej układanki do siebie nie pasuje. Dlatego właśnie już teraz zastanów się, jak się zachowasz i co zrobisz, kiedy zostaniesz postawiony przed faktem, że Twoje obejście stało się chwilowym parkingiem tych, którzy pomagają planecie Ziemia. Czy pamiętasz film „Dzień w którym stanęła Ziemia”? Jeżeli tak, to przypomnij sobie scenę, kiedy Klatoo mówi: „Jestem tu po to aby ochronić planetę”. Jego wypowiedź wcale nie oznaczała ochrony cywilizacji i ludzkości. Oznaczała ochronę planety przed nami. Każdy film ma swój przekaz i nic nie dzieje się przypadkowo.

We wszechświecie istnieje prawo wolnej woli dane na wszystkich poziomach. Jest tylko jeden jedyny wyjątek kiedy może ono zostać naruszone dla wyższych celów. Kiedy zaistnieje ryzyko zniszczenia ważnej planety ewolucyjnej przez nieudolną cywilizację, może nastąpić interwencja z zewnątrz, która ma za zadanie ochronić i uratować planetę. Ta chwila zbliża się wielkimi krokami. Rozejrzyj się dookoła i oczekuj nieoczekiwanego. Będzie „fajnie” jeżeli nie zmienimy świadomości cywilizacyjnej.

Kilka filmów:

 

Tags: , , , , , , , , ,

Comments are closed.